|
KONKURS |
W grudniu nagrodą jest książka
Cujo
Stephen King
Powodzenia.
|
|
|
REKLAMA |
|
|
|
|
ON-LINE |
Serwis przegląda: 998
użytkowników.
Gości: 998
Zalogowanych: 0
|
|
|
|
|
|
|
125
|
KRAN
|
|
Data 03-06-10
|
Typ O-opowiadanie
|
Kategoria Psychologia/Filozofia/Medycyna
|
Rozmiar 12 kb
|
Czytane
10230
|
Głosy 11
|
Ocena 4.41
|
|
Zmiany 03-06-10
|
Dostęp W -wszyscy
|
Przeznaczenie W-dla wszystkich
|
|
Autor:
bsol
|
Podpis: Bernard Sol
|
|
|
nie wiadomo kiedy odłączyć aparaturę
|
Opublikowany w:
|
-
|
|
KOMENTARZE
|
|
|
|
znalezionych: 12 na 2 stronach poprzednia 1 2 następna
|
|
|
Początkiem powodujesz zaciekawienie, ponieważ od razu nakreślasz pewien problem. Jest tu jednak problem z narracją, bo przeplatasz myśli bohatera z tymi narratora bez żadnego odróżnienia, mógłbyś chociaż te pierwsze dać w kursywę. Cały pierwszy paragraf dalej drąży kwestię kranu i dochodzi do tego stan marazmu głównego bohatera, który w tak dużej ilości mnie osobiście nudzi i denerwuję, ale rozumiem, że można się z tym niekorzystnym stanem utożsamiać. Podoba mi się szczegółowy opis wyglądu kobiety z drugiego paragrafu. Dalsze opisy sali też bardzo zręczne i błyskotliwe. Mam zarzut do końcówki drugiego paragrafu gdzie kobieta się wzrusza, jak dla mnie nie pasuje to do nastroju utworu, który jest lekko humorystyczny (przynajmniej ja go tak odbieram), trudno też będzie (choć nie wiem czy o to Ci tu chodziło) poczuć w tym momencie empatię do bohaterów, bez nakreślenia ich wcześniejszych relacji, nie uzyskasz czegoś takiego samym przedstawieniem wzruszającej się kobiety. Trzeci paragraf to trochę wałkowanie tego co już wiemy, za dużo tu myśli bohatera główkujących za czytelnika. Jak pisałem wcześniej nudzą i irytują mnie te momenty. Historia przypomina mi dwie bardzo podobne, które już kiedyś czytałem. W czwartym paragrafie znów szczegółowe opisy, które dodają postaciom wiarygodności. „Każdy musiał odpowiedzieć sobie na pytanie o życie męża, ojca, syna i brata.” – odtąd (włączając) do końca niepotrzebnie tłumaczysz czytelnikowi co jest oczywiste, czego każdy się domyśli. Coraz mniej chce mi się to czytać, brak tu jakiejś świeżości lub zwrotów akcji. Pod koniec podkręcasz akcję, dodajesz wspomnienia i zachęcasz do empatii. Żałuję, że to dopiero pod koniec, szkoda, że od początku i przez większość czasu trwania utworu tego zabrakło. Gdyby niewyraźne wizje wspomnień pojawiały się od początku na pewno dbali byśmy o jego los bardziej.
Podsumowując wyszło średnio. Pomysł, który bardzo często jest eksploatowany wykonany bardzo przeciętnie. Wartość opowiadania podnoszą bardzo szczegółowe opisy wynikające z bacznego zmysłu obserwacji autora. Według mnie powinieneś popracować nad prezentacją swoich historii, myśleć więcej nad odbiorem czytelnika, budowaniem napięcia i więzi z bohaterem, utrzymywaniem zaciekawienia i nowymi nietuzinkowymi pomysłami. Pozdrawiam i zachęcam do dalszej pracy nad piórem.
Gramatyka: „po wpływem” – zjadłeś „d”. „W obliczu niemocy i uzależnienia od prądu elektrycznego płynącego w miedzianych przewodach zamiast w komórkach nerwów, każdy wygląda podobnie.” – to się źle czyta, musiałem kilka razy czytać by zrozumieć, co zaburzyło rytm opowieści. „się zza linią horyzontu” „Niedbałym uchem ręki”
|
|
|
|
|
|
|
Bez komentarza, pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
Bez komentarza, pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
Kiedys czytałam coś podobnego u Stevena Kinga w "14 mrocznych opowieści"-Twoje zakończenie mi się podoba ,jest straszne naprawdę. Co do samej streści podoba mi się Twój sposób opisywania rzeczywistości z punktu widzenia tego mężczyzny:"On sam nie mógł się poruszyć ani w żaden sposób zmienić tego układu sił pomiędzy nim a materią ścian i łóżka, na którym – jak mu się zdawało – leżał." Oczywiście ,tradycyjnie z początku w twoich opowiadaniach nie wiadomo za bardzo o co chodzi-tyle ,że tobie to "o co chodzi" wychodzi naturalnie ,a nie sztucznie jak niektórym.I to jest duży plus:)
|
|
|
|
|
|
|
Czy to, ze sie prawie poplakalam wystarczy za komentarz? Słowa w style fajne, ladne etc., etc. są tutaj po prostu nie na miescu. To opowiadanie trafia w miejsce, do którego trafia już niewiele rzeczy z naszej kultury plastiku i silikonu. Ze strony formalnej - miejscami gubi Ci sie styl. Oby tak dalej. Miłego tworzenia.
|
|
|
|
|
|
|
|
To nie jest pierwsze opowiadanie o tym, co roi się w głowie pogrążonego w śpiączce tuż przed odłączeniem aparatury, które przeczytałam w tym serwisie, nie jest to też czwarte takie opowiadanie , obawiam się, że to nawet nie jest piętnaste tutejsze opowiadanie tego typu, echhhh... wziełeś na warsztat maksymalnie ograny motyw, a efekt tego jest moim zdaniem przyzwoity, ale na kolana nie powala
|
|
|
|
|
|
|
Pod koniec ja sama skurczyłam dłoń i prawie uderzyłam w ekran monitora - głową. Jesteś niesamowity. Gratuluję.
|
|
|
|
|
|
|
Interesujące. Dość dobrze napisane. Poprawiłbym nieco rozmowę w rodzinnym gronie. Coś mi w niej nie pasowało. Nie umiem w tej chwili powioedzieć co, gdyż ciągle mnie ktoś odrywa od lektury. "przed wczoraj" pisze się łącznie. I trochę brakujących przecinków.
|
|
|
|
|
|
|
Nie żebym była zwolenniczką happy-endów, ale to zbyt okrutne tak trzymać człowieka w nadziei do końca ;)
|
|
|
|
|
znalezionych: 12 na 2 stronach poprzednia 1 2 następna
|
|
|