|
KONKURS |
W grudniu nagrodą jest książka
Wszystkie złe miejsca
Joy Fielding
Powodzenia.
|
|
|
REKLAMA |
|
|
|
|
ON-LINE |
Serwis przegląda: 1354
użytkowników.
Gości: 1354
Zalogowanych: 0
|
|
|
|
|
|
|
46806
|
Wrota Starożytnych - Epilog
|
|
Data 08-07-27
|
Typ P-powieść
|
Kategoria Fantasy/Przyjaźń/Przygoda
|
Rozmiar 22 kb
|
Czytane
6099
|
Głosy 6
|
Ocena 5.00
|
|
Zmiany 08-11-16
|
Dostęp W -wszyscy
|
Przeznaczenie --
|
|
Autor:
Czapla
|
Podpis: Czapla
|
|
|
Ostatni fragment historii. Oczywiście pożegnania. Oczywiście zakończenia. Oczywiście początki. Oczywiście zmiany - nie tylko dla Alana.
|
Opublikowany w:
|
|
|
KOMENTARZE
|
|
|
|
znalezionych: 14 na 2 stronach poprzednia 1 2 następna
|
|
|
I na pudło. I bardzo dobrze! Właściwa powieść na właściwym miejscu.
|
Odpowiedź autora (08-12-22)
|
Pudła na strychu z pewnością się jakieś znajdą. Przeczytałaś całe Wrota? Podziwiam, czapka z głów. Dziękuje pięknie :] Co za Święta, co za Święta ;) Wesołych Świąt życzę!
|
|
|
|
|
|
|
Szkoda, że nie można odpowiadać na odpowiedź ^^. | Poziom nie może rozczarować. Nie wierze w to. Zwyczajnie nie wierze. | Mam nadzieję przy twym nowym tworze towarzyszyć ci, tak jak 'elita' Wrót. Ba! Będzie to mój obowiązek oraz olbrzymi zaszczyt. W razie jakiegokolwiek problemu z opem pamiętaj również, że ja jestem zwykle 'open-minded' i coś mogę poradzić. | Mam nadzieję zobaczyć Wrota, jako księgę w księgarniach. Mam nadzieję zobaczyć się z autorką na spotkaniach reklamowych po Polsce! ^^"
|
Odpowiedź autora (08-11-08)
|
Jestem pełna podziwu. Twoja wiara w poziom tekstu na pewno się przyda, czuję to :) Dzięki za propozycje, strzeż się, bo ją zapamiętam :> Co do owych księgarń i spotkań - cóż, może gdybym założyła własne wydawnictwo, to przyjęłabym ostatecznie "Wrota" ;)) O spotkaniach też się wtedy pomyśli ;) Pozdrawiam serdecznie, do poczytania!
|
|
|
|
|
|
|
Nasza autorko kochana! Pracujesz nad czymś większym czy odpoczywasz narazie? Dobrze byłoby popatrzeć na profesionalistów w swojej pracy.
|
Odpowiedź autora (08-11-07)
|
Wzruszyłam się, Sword :) Ktoś tu nawet o mnie pamięta, aj :D A co do twojego pytania - pisze się prolog do nowej historyjki i mam nadzieję go wreszcie wrzucić. Mam nadzieję, że poziom Cię nie rozczaruje. Pozdrawiam serdecznie :)
|
|
|
|
|
|
|
Bez komentarza, pozdrawiam.
|
Odpowiedź autora (08-11-01)
|
.
|
|
|
|
|
|
|
I koniec jak zwykle wzbudza mieszane uczucia. Smutek, bo trzeba pożegnać się z bohaterami, ale i jakieś uspokojenie, że autor umie zamknąć powieść bez ciągnięcia jej w nieskończoność. Chociaż furteczka została otwarta, bo zostawiłaś sobie możliwość kontynuacji. Więc pojawia się nadzieja, że będzie można wrócić kiedyś do wykreowanego przez Ciebie świata i przemierzyć go wraz z bohaterami. Na początku epilogu pojawia się kluczowa scena, w której Alan odzyskuje meteoryt. Pomysł dobry, ale czegoś zabrakło mi w wykonaniu. Poszłaś oryginalną drogą, pokazując nie fizyczne obrazy, lecz ludzi i emocje, gdy chłopak szukał kawałka skały. Przesuwały mu się w wyobraźni obrazy, które doprowadziły go do finału wędrówki - ekstra. Ruzumiem również, że chciałaś pokazać, że Alan się zmienił, dojrzał - ok, ale przecież ten młody człowiek podczas wyciągania meteorytu z innego wymiaru podejmuje ostateczną decyzję. Zabrakło mi w tym kawałku walki z emocjami. "Mirle i Ray. Astrea. Roza, Xylocopus, Luka, Alder, tyle ludzi, tyle twarzy, tyle zdarzeń" - wymieniasz suche imiona, a przecież z każdym z wymienionych coś wiąże Alana. I te krótkie zdania, a nawet równoważniki - jak człowiek jest spokojny, to bierze głeboki oddech, a to kojarzy mi się z długimi zdaniami :). Będę Cię zachęcał do rozbudowania tej sceny, do pokazania dramatyzmu - wiem, że potrafisz, udowodniłaś to już wielokrotnie. Kolejne dwie sceny pokazują innych bohaterów, osoby które mają wpływ na historię państwa - odchodzących, ale nie składających broni i nowych władców. I każdy w zasadzie żałuje tej zmiany: w przypadku Terakaara i Crhacka to naturalne, stracili władzę, ale jesli chodzi o Varvarę to można mówić o pewnym zaskoczeniu. Oczywiście, pozornym, bo świetnie pokazałaś obawy kobiety o swojego syna. Przeżyła głęboką stratę, wie z czym się wiąże władza i nie chce wydać dziecka na ten sam los. Ale historia jest bardzo przewrotna i nie daje jej w zasadzie wyboru. I wreszcie ostatnia scena - mistrzostwo świata. Wspaniale pokazałaś ból i rozdarcie Alana. Pozegnanie we śnie, ma bardzo głęboki wymiar - sam jest świadomy tego co robi, zaś Anna na zawsze pozostanie w dziwnym stanie, nie wiedząc czy pożegnanie tylko jej się przysniło czy miało coś z rzeczywistości. Mimo, że Alan podjął decyzję, widać jak na dłoni, ile go ona kosztowała. I to znowu kolejna scena, w której dojrzewa - widać to po przenikliwej ocenie sytuacji ("Alan wpatrywał się w nią, czując jak coś w środku niego wyje z bólu. Kiedyś ucichnie."). Moment, w którym nie rozpoznaje siebie w lustrze jest symbolicznym zwieńczeniem przemiany bohatera. Literówki: "Zrobiłeś co (coś), w co nie wierzyłeś", "Haban obserwował obcych i matkę, nie rozumiejąc, o czy (czym) mowa.", "Ale przed (przez) dwa miesiące wiele się zmieniło.". Powtórzenia: "Łajza powoli zwlekł się z łóżka i podszedł do namiestnika. Pies położył mu łeb na kolanach, wpatrując się w namiestnika ze służalczą miłością. " - namiestnika, "Po chwili wstał i zaczął naciągać na siebie ubranie. Powoli i z ociąganiem, bo choć zdecydował, czuł, że nie przynosi mu to ulgi." - naciagać, z ociąganiem (może to nie potórzenie, ale te wyrazy mają zbyt duży wspólny rdzeń, by je umieszczać tak blisko siebie). Czas na podsumowanie. Cóż mądrego można powiedzieć nadto co już wiesz. Starałem się w komentarzach pod każdym odcinkiem oddać Ci co królewskie, bo naprawdę udało Ci się stworzyć bardzo oryginalną opowieść. Pokazałaś prawidła rządzące światem wkraczając na salony, ale i nie unikając więzień czy pól bitewnych. Wykreowałaś różnorodnych bohaterów, nie wybielając zanadto pozytywnych postaci i nie oczerniając negatywnych. Pokazałaś ludzi, którzy mogli sami decydować, ale wybór ocierał się o sens egzystencji, a także takich których los postawił pod ścianą (np. Roza i jej matka). Jednym słowem zawarłaś w powieści cały kalejdoskop uczuć, obrazów, postaci, bardzo inteligentnie przemieszanych, bez przesłodzenia, ale i też bez czarnej rozpaczy. Po prostu prawdziwe, rzeczywiste życie. Wędrowało się przez wszystkie odcinki bardzo, bardzo przyjemnie. Dziękuję za to wspólną podróż i mam nadzieję, że kiedyś zobaczę tytuł "Wrota Starożytnych" na okładce w księgarni. Pozdrawiam serdecznie.
|
Odpowiedź autora (08-09-12)
|
Cóż, masz rację, zostawiłam sobie furtkę. Wiem, że rzadko udaje mi się ustalić coś na 100%. Jeszcze całkiem niedawno byłam pewna, że Alana zamykam bezpowrotnie. Natomiast dziś dumam o fabule kontynuacji ;) Tak więc kto wie, może kiedyś uda mi się wrócić do "Wrót...". Na razie mam jednak inne pomysły :) Co do pierwszej sceny - może faktycznie masz rację, iż powinnam ją podrasować. Ponieważ to epilog, bałam się, by nie popaść w jakiś przesadny sentymentalizm (ja właściwie wiecznie się o to martwię). Niemniej, skoro Ty i Beata mieliście zastrzeżenia co do sceny, postaram się ją ulepszyć :) Chciałam by w epilogu pojawił się pewien element wspólny - słaby, bo słaby, nie tak wyraźny jak w prologu. Poczucie zmian. A zwłaszcza zakończeń, które przechodzą w początki... hm, nowych czasów, powiedzmy. Virginia i syn, oraz Teraakar i Crhack będą musieli jakoś sobie z tym poradzić. Miło mi się ogromnie, że przypadła Ci do gustu ostatnia scena. Dziś zastanawiam się, czy nie powinnam jej ciut rozwinąć, ale i tak jestem z niej zadowolona. Tym bardziej cieszy mnie Wasza reakcja :) Alan wykazał się pewną odpowiedzialnością, jak sądzę. Był świadomy, że każda decyzja wiąże się ze stratą. Cieszę się też, że dorósł. Prawdę powiedziawszy, dawno już nie miałam wpływu na jego rozwój ;)) Od pewnego momentu zaczął dojrzewać sam. No i podsumowanie. Dziękowałam wszystkim razem, podziękuję i osobno. Przede wszystkim, wdzięczna jestem losowi, że zyskałam w Tobie czytelnika. Cieszyło mnie i będzie cieszyć pojawienie się każdego Twego komentarza - nawet gdybyś miał mnie dokumentnie zjechać :) Myślę, że dzięki Twoim opiniom dużo się nauczyłam, nie można więc nie być wdzięcznym. Tak więc: dziękuję i kłaniam się nisko. Do następnego spotkania :) Pozdrawiam serdecznie.
|
|
|
|
|
|
|
Hmm... interesujące zakończenie. Nie spodziewałem się XD. W każdej przyzwoitej powieści fantasy o dwóch światach, główny bohater zawsze wraca do swojego wymiaru wylewając litry łez na pożegnanie. Wiesz co to oznacza? Taak dobrze myślisz. To zakończenie jest nieprzyzwoicie przyzwoite XD XD XD. Innymi słowy, zaskoczyło mnie :) i dobrze, bo tym samym potwierdziło się że cała historia w pełni zasługuje na 5 :). Pozwolisz że krótko powiem co myślę o całości a potem skupię się na epilogu. No więc tak (wiem wiem nie zaczyna się zdania od "no więc", ale nietypowe zakończenie zasługuje chyba na nietypowy komentarz, nieprawdaż??) jak się zastanowiłem to "Wrota Starożytnych" wydają mi się, krótszą, płytszą i ugrzecznioną wersją Sagi o Wiedźminie (a może tak mi się tylko zdaje? W końcu od nowa czytam Sagę XD) ale jednocześnie są lepsze od Sagi. Tak, lepsze! Choćby dlatego że nie ma w nich tych tak wkurzających mnie udziwnień. Nie wiem jak ty uwarzasz, ale Sapkowski w ostatnich dwóch częściach Sagi kombinował jak koń pod górę jak wydłużyć książkę. Na cholerę tam były prośby jakiś dzieciaków z przyszłości o kontynuowanie opowieści o Wiedźminie przez dziada Pogwizda, albo zaczynanie książki od końca, czy jak choćby w 5 części rozdziały z Nimue i relacja z postanowień powojennych z punktu widzenia pielgrzymów. Jak dla mnie było to całkowicie zbędne i nurzące. Ale wracamy do Wrót :). Całość oczywiście mnie wciągnęła. Gdyby tak nie było to przecież bym nie dotrwał do końca, nieprawdaż XD. A że są ugrzecznione to dobrze, nie znoszę gdy ktoś ukazuje "prawdziwy" świat, że się tak wyrażę. Osobiście uważam, że fantasy jest po to żeby oderwać się od rzeczywistości a nie po to żeby na każdym kroku przekonywać się jak ludzie są nieludzcy. To teraz przejdźmy do epilogu. Ewidentnie widać przesłanie: Coś się kończy, coś się zaczyna, nie spodobało mi się to. Zbyt Sapkowate XD. Zdziwiła mnie reakcja królowej, na wieść o zwycięstwie. Chyba straciła wiarę w ludzi i chciała ochronić swojego syna przed okrucieństwami świata skoro się nie ucieszyła. Ale ma durzy plus u mnie. Kto widział królową babrającą się w ziemi?? Częstszym widokiem jest czerwono-zielona zebra XD. Teraakar pogodził się ze śmiercią, ale że nie pogodził się z przegraną, naiwniak XD. I w sumie tyle miałem do napisania :) no może jeszcze dodam, że coś chyba się szykuje między Astreą a Alanem. Aha, no i stwierdzenie Anny że zmiany są dobre, nie wytrzasnęłaś aby z teklamy Zbyszko Polo Coli ;>?? Błędów nie wyłapałem. Pozdrawiam i czekam na kolejne teksty :)
|
Odpowiedź autora (08-08-18)
|
Zby...Zbyszko? *gmera w pamięci, nieco zaniepokojona* Ah, ten Zbyszko! Nie, słowo Czapli, że nie wzięłam tego z tej reklamy. Rozbroiłeś mnie tym stwierdzeniem. Taki natchniony kawałek o zmianach a teraz pewnie będzie mi sie kojarzył z Polo Colą. Dzięki :D A na serio - nie mam żalu, w sumie brawo za kojarzenie. "Coś się kończy, coś zaczyna" - pewnie powinnam to zmienić, by nikt nie posądził mnie o plagiat, niemniej, cholernie mi się to stwierdzenie podoba. I dobrze oddaje nastrój Epilogu. Co do Teraakara - ano pogodził się ze smiercią, bo chce zachować godność. I sprostuję - on nie przyjmuje do wiadomości, że mógłby przegrać. Crhack będzie kontynuował jego dzieło, a Terakaar w niego wierzy. Królowa Varvara chyba zapomniała, jak to jest być królową, dlatego "babrze się w ziemi". Ale fakt, o takiej władczyni nie słyszałamm. Robię się nudna, ale powtórzę: miło, że Wrota Ci się podobały. Naprawdę czasami nie wierzyłam, że coś takiego może się podobać. Czy jest lepszy od Sagi? Nie wiem. Inny, to na pewno :) Sapek pokazuje wszystko bardzo dosadnie, ja tak nie umiem. Kiedyś ktoś mi powiedział, że piszę w sposób kobiecy (no zastanówmy się, jak on na to wpadł... ), może to przez to. Chciałabym zachować równowagę między niezwyklością i fantazją a rzeczywistością. Odnaleźć taki złoty środek. Może uda mi się to w przyszłych tekstach. Alan - Astrea - jeśli dojdzie do kontynujacji, to im poplączę życie. Chyba nawet wiem jak, ale sza, dużo wody upłynie zanim się wezmę za kontynuację. Ha, zaskoczenie czytelnika, jeszcze pozytywnie to przyjemna rzecz :) Jak już napisałam, nie wyobrażałam sobie, by Alan z powrotem wrócił do swojego śwaia. Jak zyć po takiej przygodzie? Chodzić do szkoły? No way, musiał zostać ;) Cóż, dziękuję Ci za nieprzyzwoity komentarz, właściwie dziękuję za wszystkie nieprzyzwoite komentarze, którymi nieraz ścianełeś mnie z nóg. Oczywista, nie żegnam się. Liczę, że w końcu wrzucisz jakiś tekst, a sama polecam się jako autorka (a co, zaszaleję, polecę się, skoro już skończyłam powieść ;D ). Kłaniam się i pozdrawiam :)
|
|
|
|
|
|
|
Czapla, coś jeszcze - zmień sobie text profilu, bo już skończyłaś tę "cegłę". Swoją drogą skoro "Wrota" to cegła, to co ja mam powiedzieć o swoim Solunie?! :D Pozdrawiam serdecznie :)
|
Odpowiedź autora (08-08-09)
|
Aaa, faktycznie, muszę to zmienić. Mogę odnotować tenże sukces, jak miło ;) "Solun" pod względem rozmiarów? *myśli przez chwilę* Kolos. Niagara. Rów Mariański. Na szczęście diablo wciągający ;) Pozdrawiam jeszcze raz, równie gorąco (chociaż u mnie za oknem luja, mokro i szaro :|).
|
|
|
|
|
|
|
Haha, a jednak wyszło na moje! Wspólniczka sama się przyznała, że też nie błyszczałaby po przekroczeniu Wrót ;))) No, widzisz, trochę więcej emaptii dla Alana! :) Ale cieszę się, że zgadzasz się co do Virginii i Amosa - ta para ma więc już 2 głosy :-D Swoją drogą, biedna Czapla, będzie musiała jakoś skomentować tę polemikę...ale dobrze jej tak! :-D Jak napisała taki Epilog to ma za swoje! ;P Królewskie buziaki dla Was obydwu :-*
|
Odpowiedź autora (08-08-09)
|
Anno, uwielbiam Wasze polemiki. Są bardzo ciekawe. Strach się bać Was czasami, naprawdę :P Wszystkie pomysły przemyślę - mam masę czasu :D Pozdrawiam AB Team!
|
|
|
|
|
|
|
Grrr... oczywiście miało być Szanowna Wspólniczko, nie jakaś "Wspólnoczo" - klawiatura mi się buntuje, albo palce plączą ;) Aha, jeszcze jedno! Podoba mi się ten pomysł z Amosem i Virginią! *szczwany uśmiech* To mogłaby być bardzo ciekawa parka... Proszę wziąć ten pomysł pod uwagę poczas tworzenia kontynuacji ;> To tyle, przepraszam za nadmierną aktywność ;)
|
Odpowiedź autora (08-08-09)
|
Hmm.... jeszcze jakieś propozycje wątków? Kto ma być z kim, kto ma zginąć, kto... no właśnie, co? Łaskawie przejrzę jeszcze podesłane pomysły ;) Bo potem reszta postaci będzie już tylko w łasce/niełasce mojej wyobraźni ;)!
|
|
|
|
|
|
|
Cytuję: "Ach, i jeszcze absolutnie nie zgadzam się, że Alan to fajtłapa! Ciekawe, jakby się moja Wspólniczka zachowywała gdyby trafiła tam, gdzie on ;) Zresztą ja lubiłam Alana od początku w przeciwieństwie do niektórych ;)))" - heheh, Szanowna Wspólnoczo, co Ty wypisujesz? :D Alan nie był fajtłapą? :) W początkowych rozdziałach to była fajtłapa do kwadratu - gdyby nie osoby, które mu pomogły, nie przeżyłby w wymiarze Raya i spółki nawet jednej doby ;) I właśnie fajnie, że Szanowna Autorka zmieniła go z fajtłapy w całkiem konkretnego chłopaka :) Na końcu już nie jest tym gamoniem z początkowych rozdziałów - w tym się z Tobą zgadzam ;) I lubiłam go od początku! No dobrze... z czasem coraz bardziej ;D A jakbym się zachowała, gdybym trafiła w to miejsce? Hm... *wyobraża sobie przefrunięcie przez Wrota, spotkania z bohaterami... uśmiecha się szeroko* powiedzmy, że jakoś bym sobie poradziła, chociaż czasami jestem gorszą fajtłapą od Alana ;D Pozdrowienia serdeczne dla Ciebie i Czapli, wracam do pracy (i wyszło na jaw, czym się w robocie zajmuję ;)).
|
Odpowiedź autora (08-08-09)
|
Ładnie, ładnie, zamiast rejestrować zawodników... :DD Alan... Na pewno łatwo mu na początku nie było i czuł się... hm, zagubiony. Najważniejsze, że już wydoroślał. Chociaż nie wiem, czy to właściwe słowo. Przeglądałam ostatnio początkowe rozdziały (bałam sie ich bardzo, ale się przemogłam, ha!) i odkryłam, że Alan ma 17 lat. Byłam zaskoczona tym wiekiem, w tym momencie jest prawie moim równieśnikiem. Szczerze pisząc, nie pamiętałam, ile dałam mu lat. Chłopak jest dojrzały jak na swój wiek. Skoro już odbiegłam do tematu, dodam tylko, iż droga Beata czy Anna na pewno by sobie poradziły ;> Żadne bandy Handlarzy, Wawrzynów, rebeliantów, gadające koty i drudzi nie dałyby im popalić :))
|
|
|
|
|
znalezionych: 14 na 2 stronach poprzednia 1 2 następna
|
|
|