|
KONKURS |
W grudniu nagrodą jest książka
Wszystkie złe miejsca
Joy Fielding
Powodzenia.
|
|
|
REKLAMA |
|
|
|
|
ON-LINE |
Serwis przegląda: 1648
użytkowników.
Gości: 1648
Zalogowanych: 0
|
|
|
|
|
|
|
48678
|
Bogowie grają w kości - Prolog
|
|
Data 08-11-08
|
Typ P-powieść
|
Kategoria Fantastyka/Psychologia/Przyjaźń
|
Rozmiar 30 kb
|
Czytane
4024
|
Głosy 14
|
Ocena 4.79
|
|
Zmiany 08-11-28
|
Dostęp W -wszyscy
|
Przeznaczenie --
|
|
Autor:
Czapla
|
Podpis: Czapla
|
|
|
Czapla znowu sobie coś uroiła i dorwała się do klawiatury. Czy będzie ciąg dalszy, czas pokaże. Nowa, wielowątkowa historyjka o ludziach, z zagładą w tle oraz o szukaniu pomocy u bogów, o ile ci jeszcze istnieją. Zapraszam :)
|
Opublikowany w:
|
|
|
KOMENTARZE
|
|
|
|
znalezionych: 21 na 3 stronach poprzednia 1 2 3 następna
|
|
|
Niestety, tego zakątka nie widziałam osobiście...jeszcze ;) A co do imienia Lean, to oczywiście nie mam żadnych pretensji, że też go używasz, nawet się cieszę, bo będzie przez to bardziej rozpoznawalne (mój Lean jest raczej wycofany jako bohater drugoplanowy i nie zwraca się na niego zbytnio uwagi). Zaczęłam czytać I rozdział Bogów, więc spodziewaj się wkrótce komentarza. Aha, i jeszcze jedno: uwag użytkownika fantasja nie będę komentować, bo pewnie napisałabym że sięgają dna, ale chyba znajduje się ono gdzieś w okolicach Rowu Mariańskiego, a mnie się nie chce zniżać do tego poziomu ;) Pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)
|
Odpowiedź autora (09-07-26)
|
Przed Królową nic się nie ukryje, więc poznanie zakątka to pewnie kwestia czasu ;)) Już teraz dziękuję za następny komentarz, zaraz na niego odpiszę. A co do uwag - cóż, przyznam, że nie wiem, co napisać. Nie abym jako autorka nie chciała bronić swojego tekstu, ale nie chcę też wyjść na osobę negującą wszelką krytykę. Pozdrawiam Cię Anno serdecznie :)
|
|
|
|
|
|
|
Witam trochę spóźniona, za to postaram się być wyjątkowo merytoryczna :) Przede wszystkim podobał mi się ten wstęp, w jego świetle powieść zapowiada się bardzo interesująco. Mimo wszystko widzę pewne podobieństwa do Wrót, znowu przedstawiasz poszczególnych bohaterów i każesz czekać w jaki sposób ich wątki się zazębią :) Zgadzam się z Beatą, że ładnie skomponowałaś sceny, przejścia z narracji odbierających poród do fragmentu widzianego oczyma niemowlęcia są naprawdę świetne. Ciekawy jest motyw dziecka, które ma przynieść zniszczenie, owszem może być trochę wyexploatowany (przy czym dla mnie głównie w kinie, tak jak w Dziecku Rosemary czy Omenie), jednak daję Ci kredyt zaufania i poczekam co z nim zrobisz :). Semprini już zauważył biblijny motyw przywoływania proroka, który od razu rzucił mi się w oczy, a główny lub jeden z głównych bohaterów nosi mitologiczne imię, ciekawe czy to przypadek czy robisz to celowo (ale jeżeli tak to gdzie Argonauci, Złote Runo, a przede wszystkim Medea? ;) Zresztą zauważyłam tu inny legendarny motyw: zakazany romans kapłanki, odebranie jej dziecka i skazanie na zamknięcie przypomina jako żywo sytuację Rei Sylwii, która ze związku z Marsem urodziła Remusa i Romulusa. No i zaskoczyłaś mnie in plus tym Leanem :D bo to znaczy, że nie tylko mnie podoba się to imię (pewnie nie pamiętasz, ale w Solunie to miano nosi mąż Morgany i ojciec Chlorisy). Z kolei Jenowa skojarzyła mi się tylko z Genewą, ale pewnie dlatego, że nie jestem obeznana w grach fantasy czy anime, bo jak się domyślam stamąd ono pochodzi. Posumowując: dobrze napisany prolog, w Twoim stylu (Młodzik ma rację :), chętnie przeczytam I rozdział i ewentualne kolejne. Największe moje zaciekawienie wzbudzają zresztą dzieci: Lean, Meyra (co też z niej wyrośnie?) i jeżeli dobrze się domyślam Dursa, myślę że to na ich przygody będę najbardziej czekała. Nie przeszkadza mi ewentualny nadmiar postaci, sama ich zresztą pakuję ile wyobraźnia dała :D. Co do zastrzeżeń językowych, to chyba nie będę na bieżąco, bo zapisałam sobie ten rozdział w pliku jeszcze w listpoadzie i pewnie poprawiłaś już co trzeba, ale tak dla porządku wymienię co mi zgrzytnęło. 1 – „Nie mam ochoty. Poczułem się zobowiązany poinformować ciebie, prorokinię, przywódcę duchowego tego całego waszego ludzkiego światka o tym przykrym fakcie. Te narodziny są nieuchronne, tego nie zmienisz” – nadmiar zaimków: tego, tym; dobrze że nie „ten tego” ;) 2 – „To malało coraz bardziej, niskie domy zlewały się ze sobą” – ładniej by brzmiało: „malało ono”. Co do "Ile będę go opiekował?" to też mi zgrzyta, ale zależy co chesz tym osiągnąć, jeżeli jest to jakiś rodzaj stylizacji na język potoczny starszego, raczej niezbyt wykształconego człowieka, to ma to sens i nie będę się czepiać :) No to chyba wszystko, pozostało mi jeszcze powiedzieć, że ograniczę się tylko do komentarza, bo postanowiłam nie przyznawać ocen punktowych. Wrota oceniałam do końca ze względu na konsekwencję, bo skoro tak zaczęłam to w ten sposób skończyłam, ale myślę, że nie będziesz miała nic przeciwko jeżeli wystawię tylko commenty. Za to mogę obiecać, że będą merytoryczne i to nie ulegnie zmianie ;) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
|
Odpowiedź autora (09-07-19)
|
Hej, hej! Jak sądzę, podobieństw nie udało mi się uniknąć - może potrzebuje trochę czasu, by się rozkręcić. Poza tym, lubię wielowątkowość, dla mnie dzieki temu historia wydaje się ciekawsza, gdy możemy śledzić losy wielu osób. Spodziewałam się, że będą porównania do Wrót - niech i będą, to normalne, oby poziom był dobry. Czy pisząc "wstęp" masz na myśli cytat? Znalazłam go dosyć dawno i niezmiennie mi się podoba ;) Motyw dziecka nie jest może i zbyt oryginalny, ale liczę, że uda mi się go ukazać po swojemu, bez schematów, może nie będą to pobożne życzenia. Wydaje mi się on ciekawszy niż np. motyw dziecka - wybrańca, ale ja to ja ;) Co do postaci, biorę przykład z Ciebie i sznuruję usta ;D Lean - tak, przyznam, że ładne, bohaterowi też spasowało. Gdy zaczynałam pisać, wiedziałam, że też masz postać o takim imieniu - miałam nawet pewne opory, bo nie chciałam Ci go podbierać, ale nie potrafiłam już zmienić na inne. No nic, mam nadzieję, że dobrze wykorzystam kredyt zaufania ;) Aha, a co do Twojej odpowiedzi przy Solunie - ten zakątek jest prze-ład-ny. Jeśli widziałaś go na żywo, to zazdroszczę :) A "Hurt" sprawdziłam zaraz po tym, jak mnie oświeciłaś, kto gra oryginał. Ciekawa wersja, komplet inne od Casha - wydawała mi się wtedy nieco bardziej depresyjna. Dziękuję za komentarz i opinię. Ocenami przestałam się przejmować, jeśli poparte są konkretna opinią - tak więc nie mam nic przeciwko ;) Pozdrawiam gorąco, do poczytania!
|
|
|
|
|
|
|
Doskonały początek. Zachęca do przeczytania dalszej części.
|
Odpowiedź autora (09-02-18)
|
Wielki dzięki, kłaniam się, może do poczytania ;)
|
|
|
|
|
|
|
To znowu ja! W końcu nie łatwo się mnie pozbyć :D Już wcześniej zauważyłam, że wrzuciłaś coś nowego, ale nie miałam czasu by zajrzeć. Teraz właściwie czasu dalej jest mało, ale miałam dziś serdecznie dość obowiązków i jakoś tak mnie naszło żeby zajrzeć. Po pierwsze i myślę najważniejsze prolog jest na tyle ciekawy, że zachęcasz do dalszego czytania. Jeśli wrzucisz kontynuację na pewno będę czytać :) Powiem Ci, że chyba jestem nawet bardziej zainteresowana niż przy Wrotach (tam się rozkręcałaś powoli). Nie ma co, zdolna jesteś i się rozwijasz, oby tak dalej. Co ja to miałam jeszcze napisać jeszcze? (myśli, myśli...) Aha, chociaż wydaje się, że to motyw z demonem, dzieckiem, przepowiednią itd. będzie wątkiem głównym to mnie najbardziej zaintrygowała część związana z Jazonem. Czy to nie aby ten sam Samotny Strzelec, co w twoim opowiadaniu Wilcze Gniazdo? W każdym razie pamiętam, że z twoich miniatur to też opowiadanie o Jazonie najbardziej mnie zaintrygowało. Dlatego oficjalnie oświadczam, niezależnie od tego jakie masz plany względem tego bohatera staje się on moim ulubionym :D To na dzisiaj tyle. Czekam na kontynuację. Mam nadzieję, że mój komentarz nie jest zbyt chaotyczny, ale ja zwykle zarówno szybciej mówię jak i piszę niż myślę. Pozdrawiam! I życzę mnóstwa weny ;) A, nie stop. Przypomniało mi się jeszcze coś. Od jakiegoś czasu nie oceniam, myślę, że komentarz jest cenniejszy niż puste liczby tak po prawdzie nic nie znaczące, a często krzywdzące świetne teksty lub nobilitujące te słabe. Ok teraz już mogę skończyć :) Pozdrawiam jeszcze raz!
|
Odpowiedź autora (08-12-04)
|
Bynajmniej nie będę próbować się Ciebie pozbyć, ja tam się cieszę :) Z obowiązkami - rozumiem doskonale, bo sama mam kłopoty z wolnym czasem. Wolę nie myśleć o skandalicznych zaległościach w czytaniu :/ O pisaniu w ogóle szkoda wspominać. I tak zgrabnie przejdę do wątku kontynuacji - rzecz się zapewne pojawi, ale nie mam pojęcia, kiedy. Jak wybawienia czekam przerwy świątecznej, słowem - czas pokaże :) Wiesz, co do tych wątków, myślę, że w zależności od etapu historii, wątki będą zmiennie wysuwały się na prowadzenie (no proszę, co za mądre zdanie stworzyłam...). Albo po prostu - wszystko wyjdzie w trakcie pisania :) Tak, to ten Jazon z Wilczego Gniazda ;> Jazon najpierw stał się bohaterem Bogów, a dopiero potem "pożyczyłam" go do miniaturki. Do opuszczonej mieściny pasował idealnie. Twój komentarz nie jest chaotyczny, przynajmniej dla mnie. A jeśli już, nie martw się - chaotyczny chaotycznego zrozumie ;) Liczę też, że moja odpowiedź jest zrozumiała - bo gdy głowa boli to różnie z myśleniem bywa. Nic to, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Możesz nie oceniać, opinie o tekście są zawsze milej widziane. Tak jak powiedziałaś, cyferki rzadko odzwierciedlają prawdziwy poziom pisaniany :) Pozdrawiam serdecznie! PS. Ah, Picasso, podobno także piszesz teksty, nie pomyliłam się? Dlaczego się nam nie pochwaliłaś ;))?
|
|
|
|
|
|
|
Żona podsunęła pod nos, przeczytałem z przyjemnością. Najbardziej zaintrygowało mnie jaki los czeka Meyre? Pozdrawiam
|
Odpowiedź autora (08-11-28)
|
Z pewnością łatwo Meyrze nie będzie, zadbam o to ;) Pozdrawiam Ciebie i żonę, kłaniam się :)
|
|
|
|
|
|
|
Ah, jeszcze do Sempriniego (czy też w sumie do wszystkich, którzy pytali/zapytają): "Ile będę go opiekował?" - sens zdania - opiekować się kimś, dbać o kogoś. Napisałam to świadomie, ponieważ spotkałam się z takim określeniem, choć w mowie potocznej. Zdanie poprawne gramatycznie raczej nie jest. Niestety lub stety :]
|
|
|
|
|
|
|
Nawoływanie prorokini przypominało trochę scenę z Biblii, ale już samo widzenie ze Świetlistym nie miało nic wspólnego z widzeniami ze Starego testamentu. Jenowa wchłania wykreowany na spotkanie obraz wszystkimi zmysłami. Najbardziej fascynuje wprowadzenie zapachu: zgniłe jabłka urzekły mnie, ale przy siarce trochę się skrzywiłem. Nie wiem czy wprowadziłaś ją celowo, czy to przypadek, ale to chyba wina średniowiecznego straszenia diabłem, w którym siarka grała główną rolę. Proroctwo jest niewyraźne, nie do końca jasne - jak na proroctwo przystało. Jenowa okazuje sie konformistką, nie chce podjąć się wyzwania, ale z przeznaczeniem nie ma dyskusji. Świetnie oddałaś jej zniechęcenie: do wyższej istoty zwraca się z pewnym lekceważeniem, najważniejszy wydaje się święty spokój. Narodziny dziecka miały w sobie coś demonicznego, jednak nie przeładowałaś obrazu niesamowitością, która w nadmiarze zamiast trwożyć stała by się śmieszna. Wszystko tkwi w szczegółach, gdyby je usunąc scena wyglądałaby jak zwykły poród, jakich tysiące. I wreszcie Sant Mair - zapomniane miasteczko na krańcu pustyni. Atmosfera miejsca, gdzie upływ czasu jest rzeczą niezauważalną. Samotny Strzelec brzmi trochę jak ksywa westernowego bohatera :), w dodatku nadałaś mu imię wprost z kart mitologii greckiej - bardzo oryginalna mieszanka. I Lean, dziwny chłopiec, który zdaje się, że ma w sobie pokłady magii jakich dawno w ludziach nie widziano. Coś mi się wydaje, że będzie potrzebował dobrego nauczyciela, żeby nad nią zapanować. Bardzo podobał mi się Taar, a szczególnie powód oddania chłopaka Jazonowi. Ekonomia zawsze będzie rządzić światem, szczególnie w skali mikro :). Wyłapane błędy: "Była w tej chwili największą egoistka na świecie" - egoistką, "Długa o kanciastych rysach twarz wykrzywiła się w grymasie zdenerwowania." - tu bym przestawił na "Długa twarz o konciastych rysach...", "Za pamiętaj, przyda ci się to." - Zapamiętaj, "Nazwana Deobrą drgnęła nerwowo" - Deborą, "Mknął przez pustą, spieczoną słońcem pustynię" - pusta pustynia, hmm, a nie lepiej wymarła pustynia?, "Jazon, Samotny Strzelec wracał z piętnastu lat wygnania spędzonych na pustyni. " - po pietnastu latach wygnania, "Nie chcę spędzać na pustynia ani dnia dłużej, niż to potrzebne." - pustyni, "Ile go będę opiekował?" - nie rozumiem zdania, czy nie miało byc "Ile się będę nim opiekował?", "Lean zacisnęła powieki, próbując powstrzymać narastający strach." - zacisnął. Ciekawy prolog: zmęczona zyciem prorokini, diaboliczne dziecko i nieoszlifowany diament w postaci chłopca. Coś mi się widzi, że spotkanie tej trójki będzie miało bardzo burzliwy charakter. Pozdrawiam serdecznie.
|
Odpowiedź autora (08-11-21)
|
Aż się uśmiechnęłam, widząc Twój komentarz. Witam, Semprini :) Co do siarki i jabłek, przyznam, nie skojarzyło mi się to z diabłem (choć mogłoby). Pewne powiązania są, niemniej ta mieszanka zapachowa przyszła ot, nagle, z weną. Myślę, że proroctwo będzie się wyjaśniać stopniowo, Jenowa zrozumie to z czasem. Oczywista, o ile zechce. Jak słusznie zauważyłeś, jest wyraźnie zniechęcona. Ah, co do Samotnego Strzelca - nie mogłam się powstrzymać :) Fakt, Jazon kojarzył mi się głównie z kowbojem. Lubię tą postać, "pożyczyłam" ją nawet do jednej z miniaturek z "Zapisków zza szafy", jeśli czytałeś, bo nieźle wpisywał się jej nastrój. Co do Leana, lekko sprostuję - samej magii nie będzie w nim zbyt wiele. Niemniej, będzie w nim trochę niezwykłości. Cóż, cieszę sie, że do nie wpadłeś. Dziękuję za wyłapane błędy i opinię. Co do spotkania - mam nadzieję, że będzie burzliwy. Oby się działo. Pozdrawiam serdecznie :)
|
|
|
|
|
|
|
Lean to taka kochana postać :)
|
Odpowiedź autora (08-11-18)
|
Miło słyszeć. Zobaczymy, co będzie, jak podrośnie :D
|
|
|
|
|
|
|
Przeczytaaaałem :). Ocenę wystawiam głównie dlatego, że czytając automatycznie rozpoznaję, że to Ty jesteś autorką. Innymi słowy masz już swój charakterystyczny styl :). Ja swojego nadal szukam i juz sam nie wiem jaki to on będzie XD. Ale mniejsza. Sposób twojego pisania bardzo mi odpowiada, i wszystkie twoje teksty czyta mi się ekspresowo, choćby nieważne jak długie były :). Ciekaw jestem kiedy wydasz coś z prawdziwego zdarzenia XD. Muriel już przeczytałem i nie powiem podobało mi się opowiadanko bardzo (choć osobiście najchetniej zlinczowałbym ludzi od korekty z La Boheme, wydaje się, że opowiadania wydrukowali tak jak je nadesłali autorzy: zero ujednolicenia i masa różnych wpadek (np. brak spacji po przecinkach w niektórych miejscach. Spartolili robotę). Ale to nie recenzja o "ZWIERZEniach" więc wracajmy do tematu :). Sama historia zapowiada się interesujaco i przyznam, że dość oryginalnie, chętnie przeczytam kolejne części (wstawiaj je szybko!). Cóż więcej mam napisać to nie wiem. Co najwyżej wspomnę, że opisy i dialogi masz tak zgrabne, że wydaje mi się, jakbym czytał książkę z jakiegoś renomowanego wydawnictwa, np. z Fabryki Słów :). Ale kurrrka błędów trochę nawaliłaś!. 1. "Czaiło się w nim coś opychającego" - łakomczuch był z niego, czy jak ;>?? (odpychającego). 2. "Była w tej chwili największą egoistka na świecie" - "egoistką". 3. "Za pamiętaj, przyda ci się to." - "zapamiętaj". 4. "Debora, udało się" i "Nazwana Deobrą drgnęła nerwowo." - to jak jej w końcu na imię ;>?? 5. "Nie chcę spędzać na pustynia ani dnia dłużej" - "pustyni". 6. "Ile go będę opiekował?" - hmm... jakiś błąd gramatyczny jest w tym zdaniu, chyba powinno być "Ile będę się nim opiekował". 7. "Nie mam sił, nie mam środków, Strzelce" - chyba powinno być "Strzelcze" ale pewien nie jestem. 8. "Koślawe chaty i namioty zawsze wydawały mi się jedynym bezpiecznym miejscem." - "mu". I to by było na tyle jeśli chodzi o wpadki (nie licząc wpadki sprzed 9 miesięcy tej dziewczyny co rodziła XD). Jak już pisałem jestem zadowolony i czekam na więcej :). Przez najbliższy czas oczy zmaltretuję strasznie - z imieninowych pieniążków korzystam intensywnie i już niewiele mi zostało :D. Pozdrawiam :).
|
Odpowiedź autora (08-11-16)
|
"Masz swój charakterystyczny styl" - jak to ładnie brzmi ;) Co do ZWIERZEń, to z powodu tej śmieszno - strasznej korekty była już mała awantura. Opowiadania ukazały się w druku w taki sposób sformatowane, jak robili to autorzy. Nic nie było ujednolicone. Pozostaje mieć nadzieję, że dodruk (o ile takowy będzie) okaże się lepszy. W końcu uczymy się na błędach :) Cieszę się, że początek Bogów Cię nie zraził. Nie wiem, kiedy będzie następna część, ale chyba kiedyś w końcu będzie ;D Błędów nawaliłam, aj, wiem, wiem. Postaram się je w końcu poprawić i oby nie było to święte nigdy. Co do owego "go opiekował"... Mam wrażenie, że u nas tak się mówi. Skądś znam to sformułowanie, ale wiem, ono jest po polskiemu, nie po polsku. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Oczy oszczędzaj, szkoda by ich było ;> A co do książek - haha, koleżanka kupiła trzeciego Eragona :D Wiesz, chyba się skuszę w wolnej chwili, by zobaczyć, co tym razem genialnego Paolini wyskrobał. I potem zdam Ci relację, jeśli zechcesz :D Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
Życie to jedno wielkie kasyno ;)
|
Odpowiedź autora (08-11-16)
|
Pilnujmy, by nie stracić od razu wszystkich żetonów ;)
|
|
|
|
|
znalezionych: 21 na 3 stronach poprzednia 1 2 3 następna
|
|
|