|
KONKURS |
W kwietniu nagrodą jest książka
Folwark zwierzęcy
George Orwell
Powodzenia.
|
|
|
REKLAMA |
|
|
|
|
ON-LINE |
Serwis przegląda: 1466
użytkowników.
Gości: 1466
Zalogowanych: 0
|
|
|
|
|
|
|
67361
|
Arisjański fiolet - rozdz.1
|
|
Data 11-02-28
|
Typ P-powieść
|
Kategoria Fantastyka/Przygoda/Romans
|
Rozmiar 25 kb
|
Czytane
14420
|
Głosy 31
|
Ocena 4.68
|
|
Zmiany 11-11-30
|
Dostęp W -wszyscy
|
Przeznaczenie W-dla wszystkich
|
|
Autor:
polapane
|
Podpis: Pola Pane
|
|
|
W świecie, w którym nic nie jest takie jak było.
|
Opublikowany w:
|
tu
|
|
KOMENTARZE
|
|
|
|
znalezionych: 32 na 4 stronach poprzednia 1 2 3 4 następna
|
|
|
Zamiast komentarza, bo właściwie nie potrafię niczego temu utworowi zarzucić, a pisanie czegoś w stylu "fajne" uważam za zbyt banalne, chcę Cię prosić o przeczytanie mojego opowiadania "Powrót" i początku powieści "Świat Miriam" oczywiście ze szczerym komentarzem. Gufy
|
Odpowiedź autora (12-10-17)
|
Dość nietypowy komentarz, ale dzięki :) Reszta na pw.
|
|
|
|
|
|
|
Muszę się czepnąć jednego fragmentu tutaj: "Czarne, proste, krótko ścięte włosy z odrobinę dłuższą, postrzępioną grzywką opadającą na czoło, gęste ciemne brwi i wlepione we mnie zaskoczone spojrzenie jego oczu, dziwnych oczu… o intensywnie fioletowych tęczówkach. Chociaż było coś jeszcze dziwniejszego w jego wyglądzie – skóra. Była pomarańczowa! Gorączkowo przeszukiwałam myśli próbując dopasować jego osobliwy wygląd do jakiejkolwiek znanej mi rasy, ale moje wysiłki spełzły na niczym." - po takim opisie to myśl 'jaka to rasa' jest cokolwiek dziwna, bardzieij pasuje: 'szkła kontaktowe + solarium" :) No i wiem, że chciałaś dać opis wyglądu postaci, ale tak trochę dziwnie najpierw zauważyć szczegóły uczesania (ta odrobinę postrzępiona i dłuższa grzywka ;)) a dopiero po przestudiowaniu fryzury zwrócić uwagę, że coś nie tak ze skórą.
|
Odpowiedź autora (12-09-07)
|
Może i masz rację, ale szczerze mówiąc mam już tak cholernie dość gmerania przy tym pierwszym tomie, że aż mnie mdli, jak po każdej korekcie muszę otworzyć plik. Przez te wszystkie sprawy związane z wydaniem, nie mam czasu na pisanie 2 tomu, a chciałabym go ukończyć do stycznia. Nigdy więcej żadnego pisania, będę kompozytorem!!!
|
|
|
|
|
|
|
Świetny materiał. Mam nadzieję, że wydasz to szybko. Warto!
|
Odpowiedź autora (12-06-01)
|
Dzięki. Właśnie podpisałam umowę, zobaczymy czy warto ;)
|
|
|
|
|
|
|
Styl, ortografia, interpunkcja itp. etc. bez zarzutu moim zdaniem. Treść zaskoczyła mnie:) Spodziewałbym się po tobie innej tematyki, ale jak widać kobiety też lubią postapo. Jedno zastrzeżenie logiczne: po roku w ciemności, względnie przy lampce naftowej, gdyby kobiety wyszły na zewnątrz "na słońce" oślepłyby. Ja osobiście za postapo nie przepadam, wolę komedie sensacyjne, ale może zaglądnę do następnych części. Pozdrawiam :)
|
Odpowiedź autora (11-11-04)
|
A jakiej tematyki się spodziewałeś? Myślałeś, że tu zadania z matmy z treścią wrzucę? ;)Właściwie, czemu nie? Tak na poważnie, to pierwszy rozdział jest chyba najcięższy z całości, ale musiałam zrobić jakieś wprowadzenie. Dalsze rozdziały traktują o prawie normalnym świecie, chociaż trochę zmienionym. Nic więcej nie zdradzę :) W każdym razie będzie szkoła, będzie "love", będzie muzyka,będzie polityka,będzie mnóstwo ciekawostek z astronomii, fizyki, biologii, chemii oraz innych dziedzin, ale będą również całkiem nowe hmm... powiedzmy urządzenia i teorie, które są wytworem wyłącznie mojej wyobraźni. Zawarłam w powieści również pewne przesłanie w oparciu o moją filozofię życiową, które mam nadzieję czytelnik właściwie sobie zinterpretuje. A co do Twojej uwagi, to jak najbardziej słuszna, ale nie to, że o tym nie pomyślałam. Pomyślałam, ale o prostu nie miałam pojęcia, jak z tego wybrnąć. W każdym razie wypuściłam je z tego schronu nocą: "Mama mocno ścisnęła moją rękę i zdecydowanym gestem pociągnęła mnie za sobą w ciemność." Muszę chyba przedyskutować resztę z fachowcem (okulistą), czyli ile czasu potrzebuje oko, by przyzwyczaić się do światła. Może zamiast słońca zrobię zachmurzone niebo. Tak, to jest myśl. Zrobię paskudną pogodę zamiast słonecznej i będzie git :) Właściwie wszystkie informacje zawarte w fiolecie są konsultowane z fachowcami, więc raczej są wiarygodne. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam, Pola
|
|
|
|
|
|
|
Od dłuższego czasu zbierałem się, by przeczytać ten tekst, aż w końcu się zebrałem i... uczucia mam mieszane. Masz parę dodań do FB, ludzie wypowiadają się o tej pracy, głównie pozytywnie (i głównie płeć piękna się wypowiada), a oceny także niczego sobie. Jednak mi zabrakło tego bliżej zdefiniowanego "czegoś", co nie pozwoliłoby mi się oderwać od tekstu ani na chwilę. Historia powoli się rozkręca i zaczyna powoli wciągać, jednak, jak na mój gust, zbyt wolno. Co prawda, gdy skończyłem czytać, miałem ochotę dowiedzieć się co było dalej, jednak nie na tyle, by czekać na powieść. W każdym bądź razie i tak należy Ci zaliczyć na plus to, że przykułaś moją uwagę, tym bardziej iż nie lubię klimatów opisanego przez Ciebie świata. Do piątki trochę brakuje, jednak 4+, w pełni uzasadnione. I tak mało konstruktywnie i nie wnosząc do tematu nic odkrywczego, kończę, życząc sukcesu w wielkim świecie.
|
Odpowiedź autora (11-10-21)
|
Pierwszy rozdział z 19-rozdziałowej powieści jest raczej wprowadzający. W początkowej wersji opisów było mniej, jednak moja grupa statystyczna ( grupa stałych czytaczy i komentatorów - 10 osób ) stwierdziła, że trzeba rozbudować. Jednym słowem w pierwszym rozdziale raczej nic się nie dzieje, ba... nawet nie wiadomo, o co właściwie chodzi :) Wyjaśnia się w następnych. Pierwsze 3 nawet tu opublikowałam i miały lepsze oceny, czyli to znak, że chyba się rozkręciło. Ale powieść pomyślana jest raczej dla kobiet, a raczej dla dziewczyn, a nie dla facetów. A sukcesu raczej nie będzie, bo ciężko się przebić w tym kraju z czymkolwiek, z pierwszą powieścią tym bardziej, ale kto wie? Dzięki za komentarz :)
|
|
|
|
|
|
|
Bardzo, bardzo, bardzo fajne. Nie mogłam się oderwać. Styl językowy stoi u ciebie na wysokim poziomie. Wiele realistycznych motywów: zachowanie na widok ,,nowego" świata... ale żywność będąca zjadliwa przez 10 lat leżenia w szafce, po jakimś kataklizmie? ;) to mi jedyne nie pasuje
|
Odpowiedź autora (11-10-03)
|
Dzięki za komentarz. Cieszy mnie, że się podobało, tym bardziej, że ten rozdział jest najsłabszy w całej powieści ( nie wliczając w to oczywiście listu psychopaty, ale pracuję nad nim, dlatego się tu znalazł). A co do żarcia, to można je zakonserwować na kilkadziesiąt lat. Konserwy wojskowe chociażby, mają po 50 lat przydatności do spożycia. A normalny suchy prowiant oraz zwykłe konserwy też mają długie terminy ważności i na ogół są one dłuższe niż te podawane na opakowaniu. Poza tym trochę pleśni jeszcze nikomu nie zaszkodziła, toż to czysta penicylina ;)
|
|
|
|
|
|
|
Długo wahałem się między 4,5 a 5, ale na zachętę daję 5. Po pierwsze, lubię opowieści o światach postapokaliptycznych (sam o jednym piszę). Po drugie, Emily jak dotąd wydaje mi się bardzo ciekawą postacią (poza tym och, jak uwielbiam zielone oczy. Klimat co prawda bardzo falloutowy, ale kij z tym. No i w końcu, nie mogę doczekać się kontynuacji. GJ.
|
Odpowiedź autora (11-09-21)
|
Dzięki za komentarz, ale ta powieść będzie bardziej przypominała czasy współczesne niż klimat gry komputerowej, ale... za to z obcą cywilizacją w tle. Ta obca cywilizacja jest niby okej, jednak coś z nią będzie nie tak, no i czy faktycznie będą tacy jak wydają się na początku? Niestety nie zamieszczę kolejnych rozdziałów, bo staram się właśnie wydać gdzieś te swoje wypociny i mam nadzieję, że któreś z wydawnictw zwabi pewna innowacja, a mianowicie płyta z piosenkami głównej bohaterki Emily. Muzyka jest autorstwa zespołu Rayne, a głosu Emily użyczyła Martyna. Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
ciekawe;)
|
Odpowiedź autora (11-09-20)
|
dzięki
|
|
|
|
|
|
|
Dobrze ze to część pierwsza, bo szkoda by było kończyć opowiadanie w takim momencie. Jestem pod wrażeniem że pamiętałaś o tylu oczywistych sprawach, które często ulegają przeoczeniu w tego typu opowiadaniach: wychudzenie i wyniszczenie organizmu, oczy odzwyczajone od słońca, lęk przestrzeni po tylu latach pod ziemią, odzwyczajenie od normalnej ilości tlenu (zawroty głowy). Do tego wczucie się w myśli i emocje bohaterki, motywy działania itp. Jestem też pod wrażeniem opisu 'scenerii'. Jedno 'ale'- wtedy gdy piszesz ze po wyjściu na powierzchnię poraziła je cisza. Przecież one od dziesięciu lat żyją w ciszy. Powinne być raczej zaskoczone dźwiękami wiatru itp. Acha, i dlaczego pierwsza gałązka w lesie którą dotknęła, rozsypała się w proch, ale już następne gałęzie "rwały ubranie, a ich kolce wbijały się w gołe przedramiona"? Daję 4,5 z nadzieją na 5 w przyszłych częściach.
|
Odpowiedź autora (11-09-19)
|
Dzięki za konstruktywny komentarz :) Co do ciszy, to zauważ, że w zamkniętych pomieszczeniach zupełnie inaczej się ją odczuwa niż na otwartej przestrzeni. Poza tym chodzi o ciszę w nocy, gdy nie cykają świerszcze, nie bzyczą komary,... Wiatr nie ma tu nic do rzeczy. Przeżyłeś kiedyś zaćmienie słońca?, ja tak, robi się wtedy dziwnie, niby jest szum wiatru, ale zamierają wszelkie odgłosy przyrody, jest taki dziwny rodzaj ciszy, że aż ciarki przechodzą po plecach, nic dziwnego, że ciemne ludy wpadały w panikę w czasie takiego zjawiska. A co do rozsypujących się w proch gałązek, to różnie to bywa, jedne się rozsypują inne nie... To był inny gatunek krzewów ;) Pozdrawiam. Aha, pozostałych rozdziałów nie opublikuję, mam nadzieję, że będą do nabycia w formie książki, na dodatek to dopiero pierwszy tom :)
|
|
|
|
|
|
|
fajne
|
Odpowiedź autora (11-09-19)
|
Dzięki, to fajnie, że fajne ;)
|
|
|
|
|
znalezionych: 32 na 4 stronach poprzednia 1 2 3 4 następna
|
|
|