|
KONKURS |
W maju nagrodą jest książka
Przesyłka
Sebastian Fitzek
Powodzenia.
|
|
|
REKLAMA |
|
|
|
|
ON-LINE |
Serwis przegląda: 797
użytkowników.
Gości: 796
Zalogowanych: 1
|
|
|
|
|
|
|
67815
|
Jeden dzień
|
|
Data 11-04-02
|
Typ O-opowiadanie
|
Kategoria Romans/Pisarstwo/-
|
Rozmiar 10 kb
|
Czytane
2274
|
Głosy 0
|
Ocena 0.00
|
|
Zmiany 11-04-02
|
Dostęp W -wszyscy
|
Przeznaczenie W-dla wszystkich
|
|
Autor:
Ilonka=)
|
Podpis: Ilona
|
|
|
inspirowane "Słodkim listopadem".
|
Opublikowany w:
|
www.rumiane-slowa.blog.onet.pl
|
|
KOMENTARZE
|
|
|
|
znalezionych: 2 na 1 stronach
|
|
|
Chłopak spotyka dziewczynę – taki początek zdaje się zawsze działać, uważam jednak, że byłoby lepiej zacząć od jakiejś ciekawej myśli lub anegdoty. „Pojawiam się o świcie i znikam po zmierzchu” – myślę, że to zdanie było zbędne. „Czasem proszę jednego mężczyznę o spędzenie ze mną całego dnia.” – dziewczyna mogła by być bardziej tajemnicza, pozostawiać więcej niedopowiedzianego; fakt, że tak spędza dni co chwilę z innym mężczyzną, moim zdaniem niezbyt dobrze o niej świadczy, zwłaszcza, że po chwili już wtula się w jego bok. Myślę, że chciałaś stworzyć tu obraz takiej zwiewnej nimfy (a może ja chciałem byś go stworzyła…) ale może to być różnie zrozumiane. Podoba mi się zabieg ze „sznureczkami” – nie łatwy do opisania, ale wyszedł Ci zrozumiale; tylko, że gdy mężczyzna tak sobie to wyobraża to musi trwać długa cisza, może zamienić je już w dialog nieco wcześniej? „Łapie go na tym, ale nic nie mówi, uśmiecha się tylko i przyspiesza trochę. Może nawet trochę tęskni za jej dłonią.” – tu trochę się robi taki miszmasz narracyjny; nie wyłapałem też momentu, w którym wypuściła jego dłoń. „Wtedy byłam twoim wyobrażeniem, snem, który ma się skończyć. Teraz stałam się spełnieniem, tak kruchym i nietrwałym jak ten sen, który śniłeś, nim zorientowałeś się, że zgodziłeś się na tę nierzeczywistą przygodę.” – to bardziej pasowałoby mi do wypowiedzi mężczyzny, z ust dziewczyny wychodzi na strasznie nieskromne, ale może chciałaś by tak było. „Odszedł, nim zakochała się w nim naprawdę.” – tego nie rozumiem, bo przecież za chwilę dalej rozmawiają, więc gdzie odszedł? Ten wywód później też myślę zbędny, bo lepiej takie rzeczy jakoś zasygnalizować tak by czytelnik sam się ich domyślił zamiast wykładać je czytelnikowi, trochę jak dziecku. W tym samym akapicie mieszasz też czas przeszły z teraźniejszym, co nie wychodzi zbyt dobrze. Pod koniec dziewczyna znów zbyt wiele komentuje i przewiduje, co nadawałoby się lepiej na przemyślenia mężczyzny. Na koniec zostawiasz przemyślenia, które właśnie moim zdaniem lepiej nadawałyby się na początek. Koniec najlepiej jest sprawnie uciąć, nie tłumaczyć, tylko zostawić czytelnika z własnymi przemyśleniami.
Podsumowując, bardzo mi się podobało. Chyba lubię takie historie, plus przypomniała mi ona moją własną nowelkę (i zapewne popłynąłem nieco na fali nostalgii). Piszesz ciekawie i świeżo. Potrafisz zauroczyć słowami czytelnika, ale też pozytywnie zastanowić. Mało tu opisów miejsca akcji czy też samych bohaterów, ale nie są one potrzebne, bo fabułę buduje relacja bohaterów. Dialogi były bardzo interesująco poprowadzone, choć było też kilka dziwnych i/lub przydługawych kwestii. Opowiadanie mogłoby być lepiej skonstruowane, by wydobyć z tej historii więcej, ale ogólnie rzecz biorąc jest dość dobrze. :-)
Wyłapałem jeszcze kilka małych zgrzytów: „Moja mama się poznała na tym zakręcie” – to „się” jest tam zbędne. „Zna doskonale te” – to. „kiedy ty się spojrzałaś w moją stronę” - znów niepotrzebne „się”.
To już chyba wszystko. Pozdrawiam.
|
Odpowiedź autora (16-04-11)
|
Serdecznie dziękuję za dobre słowo! I wszystkie poprawki! Na pewno wezmę je pod uwagę.
Dziś już nie mam tyle inspiracji w sobie, ale pobudziłeś iskrę...
|
|
|
|
|
|
|
Bardzo nastrojowe i romantyczne opowiadanie. Tylko jedna uwaga. Dialogi wydawały mi się zbyt nienaturalne. Bohaterowie mówili tak samo jak narrator. Zwłaszcza mężczyźnie to nie pasuje, bo ma on być takim zaskoczonym sytuacją realistą.
|
|
|
|
|
znalezionych: 2 na 1 stronach
|
|
|