https://www.opowiadania.pl/  

Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc 

 

Moje konto Moje portfolio
Ulubione opowiadania
autorzy

Strona główna Jak zacząć Chcę poczytać Chcę opublikować Autorzy Katalog opowiadań Szukaj
Sponsorowane Polecane Ranking Nagrody Poscredy Wyślij wiadomość Forum

Sponsorowane:
200

GŻODA WLEPASA

Autor płaci:
100

  Wiersz eksperymentalny wykorzystujący nieistniejące słowa wraz z opisem ich znaczenia. Miłej rozrywki:)  

UŻYTKOWNIK

Nie zalogowany
Logowanie
Załóż nowe konto

KONKURS

W grudniu nagrodą jest książka
Cujo
Stephen King
Powodzenia.

SPONSOROWANE

GŻODA WLEPASA

Wiersz eksperymentalny wykorzystujący nieistniejące słowa wraz z opisem ich znaczenia. Miłej rozrywki:)

Sen o Ważnym Dniu

Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).

Moc słów

- Wojna przyszła do nas niepostrzeżenie - budzisz się pewnego ranka i już jest. - Gdzie jest, mamo? - zapytała matkę moja sześcioletnia siostra, przecierając zaspane oczy. - Wszędzie, moje dziecko, wszędzie... - odpowiedziała

Nie :-( Święta!

Obok Johna McClane'a, łysawego gościa bez butów, w brudnych spodniach i podartym podkoszulku, usiadł Czerwony Kapturek... Z "życzeniami". ..

Podstęp

Historia trudnej miłości, która powraca po latach.

Brak

Wiersz filozoficzny

Liście lecą z drzew

Krótki wiersz

Dwa dni z życia wariata.

Rozważania o normalności? Co to jest normalność a co nienormalność?

Zapach deszczu.

Takie moje wspomnienia.

Nowa Atlantyda

Jedna z przyszłości futurystycznych zawartych w e-booku "Futurystyka" (Przyszłość kiepska)

REKLAMA

grafiki on-line

WYBIERZ TYP

Opowiadanie
Powieść
Scenariusz
Poezja
Dramat
Poradnik
Felieton
Reportaż
Komentarz
Inny

CZYTAJ

NOWE OPOWIAD.
NOWE TYTUŁY
POPULARNE
NAJLEPSZE
LOSOWE

ON-LINE

Serwis przegląda:
1644
użytkowników.

Gości:
1644
Zalogowanych:
0
Użytkownicy on-line

REKLAMA

POZYCJA: 14985

14985

Schizofrenia

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

Data
05-04-28

Typ
O
-opowiadanie
Kategoria
Psychologia/-/-
Rozmiar
7 kb
Czytane
5010
Głosy
5
Ocena
3.90

Zmiany
05-04-28

Dostęp
W -wszyscy
Przeznaczenie
W-dla wszystkich

Autor: CleX Podpis: CleX
off-line wyślij wiadomość pokaż portfolio

znajdź opow. tego autora

dodaj do ulubionych autorów
Opowiadanie pisane na zamówienie. Krótki i szybki zlepek potencjalnych przeżyć osoby ze schizofrenią. Trochę przekolorowane, dla bardziej pisarskiej formy.

Opublikowany w:

tutaj

Schizofrenia

Odpiął guzik, włożył rękę udając, że ma pistolet i musi go troszkę poprawić, żeby nie uwierał. Wiedział, że śledzą go agenci. Chciał ich trochę tym gestem nastraszyć. Żeby wiedzieli, że nie mają do czynienia z amatorem. Tak naprawdę śmiertelnie się bał. Ciągle się obawiał, że ktoś go w końcu złapie, będą go torturować, a gdy już wyciągną z niego wszystkie informacje, po prostu go zabiją.
Białe wieże obserwowały wszystkie drogi wyjazdowe, dlatego nie mógł opuścić przedmieścia. Wracał do domu. Szybciej, chyba nikt mnie nie śledzi. Ta kobieta w sklepie wygląda podejrzanie, patrzy się na mnie, obserwuje. Przechodzi obok jej straganu, udaje, że nie patrzy. Cały czas jednak obserwuje kątem oka jej ruchy.
-Panie takie ładne pomidorki mam, tylko po trzy złote!- O co jej chodzi? Chce mnie nastraszyć? Chyba najlepiej będę udawał, że nie wiem, o co chodzi.
-Nie dziękuję.
Przyspieszył kroku, zmuszał się, żeby nie sprawdzać, czy sprzedawczyni idzie za nim, czy nie. Miał wrażenie, że jednak gdzieś za rogami budynków widzi jej czarne od brudu ręce przyciskające się do ściany. Na wszelki wypadek poszedł trochę inną drogą niż zwykle, dwa razy wszedł do jakiejś bramy, żeby się schować, na wszelki wypadek.

*

Postać z nożem! Wściekle zaatakowała szczerząc zęby w szaleńczym rajdzie. Przewrócił się, postać znikła, pozostało wspomnienie ogromnego, zakrwawionego noża. I przerażenie. Długo i dokładnie rozglądał się po pokoju. Nigdzie jednak jej nie widział, nie wiedział nawet czy to była kobieta, czy mężczyzna. Najbardziej kojarzyła mu się z diabłem. Powoli wstał, słyszał szuranie pod biurkiem. Bardzo się bał, ale wiedział, że musi sprawdzić. Szczęka stukała mu z przerażenia. Schylił się by zajrzeć w czarną czeluść pod biurkiem. Wtedy ze środka wyskoczyła postać z ogromnym nożem, nogami objęła klatkę piersiową i ręce tak, że nie mógł nimi ruszyć. Postać wzięła zamach, Marcin widział tylko czubek noża, bardzo ostry, zbliżający się do jego głowy. Padł cios. Przewrócił się na ziemię. Miałem szczęście, nie trafił mnie. Postać znikła, on siedząc na ziemi, nerwowo przesunął się w kierunku ściany. Był w panice, śmiertelnie przerażony, bał się, że następny atak będzie zabójczy. O mój boże! O mój boże! O mój boże... Wczołgał się w pusty róg pokoju między dużą kanapą, a starą, dwudziestoletnią meblościanką.

*

Wrócił do domu, poszedł piętro wyżej niż mieszkał i poczekał jeszcze pięć minut, by znowu upewnić się, zgubił pościg. Gdy był już w miarę uspokojony, absolutną ciszą na klatce schodowej, wszedł wreszcie do domu. Najpierw sprawdził dom, potem zamknął drzwi na wszystkie możliwe zamki. Razem z nim mieszkali ludzie, którzy kiedyś byli jego rodziną. Żona i jednoroczne dziecko. Kiedyś wydawało mu się, że ich kocha, ale teraz nie mógł już im ufać. Kilka razy zauważył, że żona budziła się w nocy, czuł, że gdyby nie to, że on też się obudził, mogłaby go zabić. Nikomu nie można ufać. Spali osobno. Raz, gdy podszedł do łóżeczka Piotrusia, ich dziecka. Widział jego czerwone, wpatrzone w niego oczy, słyszał jak przez Piotrusia przemawia szatan i każe mu wyrzucić dziecko przez okno. Nie mógł im ufać.
-Gdzie byłeś?- Wiedziałem, ona jest z nimi. Najlepiej coś skłamać.
-W pracy- brzmi dobrze, powinienem chyba udawać zmęczonego –jestem zmęczony.
-Znowu mnie okłamujesz! Wyrzucili Cię z pracy ponad dwa miesiące temu.- Ma łzy w oczach, ale ja nie dam się zwieść. Próbuje płaczem wyciągnąć ode mnie informacje.

*

Przyciśnięty plecami do ściany, oddychał bardzo szybko, oczekiwał kolejnego ataku. Bo przecież był nieunikniony. To coś mogło go zabić w każdej chwili, tylko bawiło się z nim. Popełnił gdzieś błąd, pozwolił mu wejść za sobą do mieszkania, albo nie zamknął drzwi balkonu, nie wiedział. Płakał, ze strachu krzyczał. Sąsiad z naprzeciwka zaczął walić do drzwi. Nie był specjalnie wystraszony –Zamknąć się tam!- Marcin zaryzykował wyjście z kryjówki i podbiegł do drzwi, żeby sprawdzić kto jest po drugiej stronie. Niby słyszał wrzaski sąsiada ale nie był niczego pewien. Bo nigdy nie można być pewnym niczego, nic nie jest takie jak się z początku wydaje. Spojrzał przez judasza. Po drugiej stronie stała postać z nożem mierząca prosto w jego oko. Wyszczerzone zęby robiły straszne wrażenie. Muszę się bronić. Muszę się bronić, nie ucieknę. Kuchnia, nóż, największy nóż jaki znajdę.

*

Zignorował jej płacz, zamknął się w swoim pokoju, słyszał, jak wkłada Piotrusia do wózka. Potem otwiera drzwi i wychodzą. Przez cały ten czas chodził w kółko po pokoju nasłuchując. Gdy wyszła, natychmiast wybiegł, by pozamykać dokładnie wszystkie zamki. Myślał o agentach, swojej misji i walce z diabłem. Układał w myślach raport, który ogłosi swoim przełożonym, oczywiście niczego nie zapisywał. To by było zbyt niebezpieczne, jedyne miejsce, gdzie jest bezpiecznie, to mój umysł. Chociaż nawet tutaj nie jest tak całkiem pewnie. Trochę się jednak uspokoił, był sam, w zamkniętym mieszkaniu. Czasem, gdy było trochę spokojniej, łapał się, że jest trochę zbyt podejrzliwy w stosunku do żony i dziecka, żałował wtedy, że tak źle i nieufnie je traktuje. Obiecywał sobie, że gdy tylko misja się skończy i nie będzie już ani szpiegów, ani tajemnic, wtedy to wszystko nadrobi. Jeszcze raz posprawdzał wszystkie pokoje i zakamarki. Poczuł głód, zawsze bał się, że jedzenie będzie zatrute. Ale miał już na to sposób. Dawał troszkę kotu, który zjadał po prostu wszystko. Wyjął więc z lodówki pasztet, dał odrobinę kotu, zrobił sobie dwie kanapki, chleb sprawdził wczoraj. Na wszelki wypadek dał jednak kotu kawałeczek. Odczekał znowu chwilę i dopiero zjadł kanapki. Wszedł do swojego pokoju, żeby się na chwilę położyć, jednak nie zdążył tego zrobić, zaatakował go przeraźliwy potwór z ogromnym, błyszczącym nożem.

*

Pochwycił nóż. Potwór schował się w jednym z pokoi. Pokazywał się na ułamek sekundy i schował z powrotem. Marcin stał na środku korytarza z nożem gotowym do ataku. Kręcił się w kółko. Widział zjawę w każdym pokoju, otaczała go. „Wyłaź! Wyłaź! Nie boję się Ciebie!!!” Krzyczał coraz głośniej. Mocne walenie do drzwi. Ściany zlały się w szarą masę od ciągłego wirowania. Widział już tylko błysk czyjegoś noża we wszystkich pokojach. Widział jak się zbliża. Próbował wystraszyć przeciwnika krzykiem. Wrzeszczał aż stracił głos. Przypuszczał ataki, gdy okazywało się, że nikogo nie trafił szybko wycofywał się z powrotem na korytarz. Nagle ktoś wyłamał drzwi, wielki huk i znowu ten potwór. Tym razem wyraźniejszy. Bez wahania, dodając sobie odwagi krzykiem rzucił się do ataku. Pierwszy cios otrzymał twarz, bardzo silny. Aż wychylił się do tyłu. Drugi w brzuch. Upadł na ziemię twarzą ku terakocie. Mam krew w ustach, co się dzieje. Gdzie mój nóż? Ktoś zakłada mi kajdanki. Podniósł głowę i zobaczył dwóch policjantów, sąsiada z żoną, którzy patrzyli jak go skuwają. Wyprowadzają z domu... Był zupełnie zdezorientowany, nie był już niczego pewien.

Podpis: 

CleX kwiecień 2005
 

Dodaj ocenę i (lub) komentarz

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ OCENĘ

Twoja ocena:
5 4,5 4 3,5 3 2,5 2 1,5 1

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ KOMENTARZ
Twój komentarz:

zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła

zmiejsz czcionkę czcionka standardowa powiększ czcionkę powiększ czcionkę
Sen o Ważnym Dniu Moc słów Nie :-( Święta!
Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny). - Wojna przyszła do nas niepostrzeżenie - budzisz się pewnego ranka i już jest. - Gdzie jest, mamo? - zapytała matkę moja sześcioletnia siostra, przecierając zaspane oczy. - Wszędzie, moje dziecko, wszędzie... - odpowiedziała Obok Johna McClane'a, łysawego gościa bez butów, w brudnych spodniach i podartym podkoszulku, usiadł Czerwony Kapturek... Z "życzeniami"...
Sponsorowane: 15
Auto płaci: 100
Sponsorowane: 15Sponsorowane: 15

 

grafiki on-line

KATEGORIE:

więcej >

Akcja
Dla dzieci
Fantastyka
Filozofia
Finanse
Historia
Horror
Komedia
Kryminał
Kultura
Medycyna
Melodramat
Militaria
Mitologia
Muzyka
Nauka
Opowiadania.pl
Polityka
Przygoda
Religia
Romans
Thriller
Wojna
Zbrodnia
O firmie Polityka prywatności Umowa użytkownika serwisu Prawa autorskie
Reklama w serwisie Statystyki Bannery Linki
Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc
 

www.opowiadania.pl Copyright (c) 2003-2024 by NEXAR All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikowanych treści należą do ich autorów. Nazwy i znaki firmowe innych firm oraz produktów należą do ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celu informacyjnym.