List w butelce

UŻYTKOWNIK

Nie zalogowany
Logowanie
Załóż nowe konto

KONKURS

W grudniu nagrodą jest książka
Cujo
Stephen King
Powodzenia.

SPONSOROWANE

Sztuczny człowiek, który się śmieje

Przyszłość, w której rzeczywistość miesza się ze sztucznymi światami, staje się miejscem, gdzie szaleństwo trawi duszę.

Sen o Ważnym Dniu

Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).

Moc słów

- Wojna przyszła do nas niepostrzeżenie - budzisz się pewnego ranka i już jest. - Gdzie jest, mamo? - zapytała matkę moja sześcioletnia siostra, przecierając zaspane oczy. - Wszędzie, moje dziecko, wszędzie... - odpowiedziała

Podstęp

Historia trudnej miłości, która powraca po latach.

Dwa dni z życia wariata.

Rozważania o normalności? Co to jest normalność a co nienormalność?

Brak

Wiersz filozoficzny

Liście lecą z drzew

Krótki wiersz

Zapach deszczu.

Takie moje wspomnienia.

Nowa Atlantyda

Jedna z przyszłości futurystycznych zawartych w e-booku "Futurystyka" (Przyszłość kiepska)

Krzyż

Traumatycznie. Przeczytaj i spróbuj zrozumieć, co powinno spotkać właśnie Ciebie.

REKLAMA

WYBIERZ TYP

Opowiadanie
Powieść
Scenariusz
Poezja
Dramat
Poradnik
Felieton
Reportaż
Komentarz
Inny

CZYTAJ

NOWE OPOWIAD.
NOWE TYTUŁY
POPULARNE
NAJLEPSZE
LOSOWE

ON-LINE

Serwis przegląda:
2122
użytkowników.

Gości:
2122
Zalogowanych:
0
Użytkownicy on-line

REKLAMA

POZYCJA: 15448

15448

List w butelce

Data
05-05-16

Typ
O-opowiadanie

Kategoria
Komedia/Przygoda/Podróże

Rozmiar
3 kb

Czytane
10426

Głosy
4

Ocena
4.62

Zmiany
05-05-16

Dostęp
W -wszyscy

Przeznaczenie
W-dla wszystkich

Autor: krass

Podpis: Krass

Edgar to pikuś :)

Opublikowany w:

List w butelce

Guten Morgen!

Piszę ten list ostatkiem sił, gdyż nie mam ja już sił i jestem trochę bezsilna. Będę weń wplatać wiele obcych słów, bo być może znajdzie go, nie daj Boże, jakiś cudzoziemiec z zagranicy, i zauważywszy znajome litery, odda go komuś, kto rozumuje mą mowę ojczystą i będzie mógł mi w jakiś sposób dopomóc. Corrida.

Nazywam się więc Wioletta Wolfram i trzy lata temu zakończyłam trzydzieści lat. Motherfucker. Urodziłam się w Zabrzu, ale na szczęście moi rodzice przenieśli się do Wrocławia, zanim ojciec zdążył zostać górnikiem. Viva Italia.

Może teraz opiszę swój wygląd, ponieważ niestety nie dysponuję ja fotografią, którą mogłabym dołączyć do tego listu, a szkoda, bo przecież bardzo dobrze wychodzę na zdjęciach. Mam długie jasne włosy koloru naturalny blond, niektórym aż trudno uwierzyć, że się nie farbuję - teraz obecnie moje włosy są bardzo zaniedbane, bo nie mam ja ze sobą szamponu, odżywki,ani nawet grzebienia, ale kiedyś były to naprawdę piękne włosy, a jeżeli szybko zostałabym stąd zabrana, to może nawet dałoby się je jeszcze uratować i nie musiałabym ich zbytnio podcinać (zapuszczałam je ponad trzy lata). Paris. Jestem dosyć wysoka, mam 1,68 cm wzrostu, co jak na kobietę, nie jest wcale tak mało, prawda? Znam wiele niższych od siebie kobiet. Normalnie ważę ok. 50 kilogramów, ale teraz bardzo schudłam i mam nadzieję, że jak już zostanę uratowana, to statek będzie płynął na tyle długo, że zdążę wrócić do swojej wagi, żeby jakoś móc pokazać sie ludziom. Pizza. Normalnie mam bardzo zadbane dłonie z długimy paznokciami, bo ponieważ uczęszczam często na manicure. Bywam również w pedicure i solarium. Co rano biegałam na jogging, żeby zachować formę oraz naprawdę ładną sylwetkę. Leader price. Ubieram się raczej skromnie, ha ha ha, to znaczy nie teraz, bo teraz to mam podarte łachmany, że strach. Ale normalnie to ubieram się raczej skromnie ale bardzo elegancko i niektórzy mówią, że ze mnie taka biznes woman. Mnie to się kojarzy z pretyn woman, więc nie zaprzeczam. Zresztą, skromnie powiem, że jestem trochę łasa na kompleksy, szczególnie od mężczyzn, bo przecież rzadko która kobieta powie drugiej, że ładnie wygląda. Ahoj.

Podkreślam raz jeszcze, że teraz to ja wyglądam, że pożal się Boże, ale normalnie, to ja jestem naprawdę ładna, niestara jeszcze i zadbana babka.
Zresztą i nawet teraz wyglądam o niebo lepiej niż inne. Rambo.

No to może tyle, co najważniejsze chyba napisałam.

Całuję

Wiola

P.S. Hot dog.

***

List ów znalazłem, łowiąc ryby w Odrze. Ze względu na wstawione bez sensu obce słowa, potraktowałem go jako żart. Jak bardzo się myliłem odkryłem dopiero po latach, przeczytawszy w prasie następującą wzmiankę:

"Wczoraj, ok. godz. 16.30 na wyspie X odkryto zwłoki ok. pięćdziesięcioletniej kobiety. Znaleziono przy niej kartę biblioteczną wystawioną na nazwisko Wioletta Wolfram. W jaki sposób znalazła się na wyspie X i ile czasu na niej spędziła - nie wiadomo. Wszyscy, którzy (...) proszeni są o kontakt z redakcją bądź z policją".

Shit.

Podpis:

Krass

świeża rzecz

Dodaj ocenę i (lub) komentarz

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ OCENĘ

Twoja ocena:


5	4,5	4	3,5	3	2,5	2	1,5	1

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ KOMENTARZ

Twój komentarz: