https://www.opowiadania.pl/  

Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc 

 

Moje konto Moje portfolio
Ulubione opowiadania
autorzy

Strona główna Jak zacząć Chcę poczytać Chcę opublikować Autorzy Katalog opowiadań Szukaj
Sponsorowane Polecane Ranking Nagrody Poscredy Wyślij wiadomość Forum

Sponsorowane:
20

Moc słów

  - Wojna przyszła do nas niepostrzeżenie - budzisz się pewnego ranka i już jest. - Gdzie jest, mamo? - zapytała matkę moja sześcioletnia siostra, przecierając zaspane oczy. - Wszędzie, moje dziecko, wszędzie... - odpowiedziała  

UŻYTKOWNIK

Nie zalogowany
Logowanie
Załóż nowe konto

KONKURS

We wrześniu nagrodą jest książka
Wielki Gatsby
Francis Scott Fitzgerard
Powodzenia.

SPONSOROWANE

Moc słów

- Wojna przyszła do nas niepostrzeżenie - budzisz się pewnego ranka i już jest. - Gdzie jest, mamo? - zapytała matkę moja sześcioletnia siostra, przecierając zaspane oczy. - Wszędzie, moje dziecko, wszędzie... - odpowiedziała

Sen o Ważnym Dniu

Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).

Podstęp

Historia trudnej miłości, która powraca po latach.

Krzyż

Traumatycznie. Przeczytaj i spróbuj zrozumieć, co powinno spotkać właśnie Ciebie.

Dwa dni z życia wariata.

Rozważania o normalności? Co to jest normalność a co nienormalność?

Brak

Wiersz filozoficzny

Liście lecą z drzew

Krótki wiersz

Zapach deszczu.

Takie moje wspomnienia.

Nowozrodzenie

Czym jest zbawienie.

Nowa Atlantyda

Jedna z przyszłości futurystycznych zawartych w e-booku "Futurystyka" (Przyszłość kiepska)

REKLAMA

grafiki on-line

WYBIERZ TYP

Opowiadanie
Powieść
Scenariusz
Poezja
Dramat
Poradnik
Felieton
Reportaż
Komentarz
Inny

CZYTAJ

NOWE OPOWIAD.
NOWE TYTUŁY
POPULARNE
NAJLEPSZE
LOSOWE

ON-LINE

Serwis przegląda:
2384
użytkowników.

Gości:
2383
Zalogowanych:
1
Użytkownicy on-line

REKLAMA

POZYCJA: 77780

77780

Cynamon i zero-jedynki (uzupełnienie Cienia Sprze

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

Data
15-01-03

Typ
O
-opowiadanie
Kategoria
Inne/Romans/Rodzina
Rozmiar
8 kb
Czytane
5088
Głosy
1
Ocena
5.00

Zmiany
15-06-17

Dostęp
W -wszyscy
Przeznaczenie
W-dla wszystkich

Autor: hag Podpis: Hanna Greń
off-line wyślij wiadomość pokaż portfolio

znajdź opow. tego autora

dodaj do ulubionych autorów
Przypadkowe spotkanie dwojga młodych ludzi skutkuje zamieszkaniem pod jednym dachem. Wkrótce mężczyzna zaczyna gubić się w swych uczuciach.

Opublikowany w:

ksiazkolubna.blogspot.com

Cynamon i zero-jedynki (uzupełnienie Cienia Sprze

Ponownie zrestartował komputer i ze złością uświadomił sobie, że w ciągu ostatniej godziny zrobił to już po raz czwarty. Nigdy dotąd mu się nie zdarzało, by nie umiał skupić się na pracy, odwrotnie, pracując, odłączał się od rzeczywistości i bodźce zewnętrzne z trudem przebijały się do jego świadomości. Jednakże od pewnego czasu wszystko się zmieniło i jego uporządkowany zero-jedynkowy świat zaczął się rozpadać. Wiedział doskonale, kto jest odpowiedzialny za tę destrukcję! Niecierpliwym ruchem odsunął klawiaturę, wstał i wyszedł z pokoju spełniającego rolę warsztatu i biura. Zbiegł na parter i zajrzał do kuchni.
– Czy Kira już wróciła?
– Pytałeś o to dziesięć minut temu. Masz do niej jakąś sprawę niecierpiącą zwłoki? – Ewa Procner stłumiła uśmiech, widząc zmieszanie na twarzy syna.
– Nie, ale jest już prawie siódma, a ona nawet nie zadzwoniła. Nie uważasz, że powinna uprzedzić, iż wróci później?
– Kira jest pełnoletnia, przy tym nie jesteśmy jej rodziną, żeby musiała się nam opowiadać. Czy gdyby zamiast niej pokój wynajmował ktoś inny, też uważałbyś, że powinien przedstawiać nam swój plan dnia?
-Mamo! – Mateusz nie potrafił ukryć zniecierpliwienia. – Kira nie wynajmuje tego pokoju! Przecież nam nie płaci. Mieszka tutaj, bo… bo… – zająknął się, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów.
– Bo ją przyprowadziłeś i poprosiłeś mnie i ojca, by mogła z nami mieszkać – dopowiedziała matka. – Nie rób min i przestań udawać Konrada, rzucając mi lodowate spojrzenia. Próżny trud, bratu nie dorównasz!
Mateusz poznał Kirę w lecie. Jechał wtedy do domu stojącego na ukrytej w lesie polanie koło osady Równe, by dowieźć bratu paczkę zawierającą urodzinowy prezent. Był zaintrygowany, bo Konrad nigdy nie uczestniczył w żadnych przyjęciach urodzinowych i temu podobnych imprezach, a tu nagle nie dość, że kupił przepiękny bukiet herbacianych róż, to jeszcze wykazywał ewidentne objawy podenerwowania, bowiem dostawca nie dostarczył na czas paczki. Czyżby się zakochał? Oby tylko znowu nie trafił na taką płytką, żałosną idiotkę jak była narzeczona, która zerwała zaręczyny, gdy szalony nożownik zranił go, trwale oszpecając mu twarz.
Mateusz ochoczo zadeklarował się, że dowiezie prezent natychmiast po jego doręczeniu, gdyż ciekaw był kobiety, która potrafiła rozbić lodowatą skorupę, jaką brat się otoczył. Jechał pnącą się stromo w górę drogą i nagle zobaczył dziewczynę idącą w tym samym kierunku. Średniego wzrostu, szczupła i niesamowicie zgrabna, poruszała się z niewymuszonym wdziękiem, lekko i prawie tanecznie, jak gdyby szła po scenicznych deskach, a nie trudną górską trasą. Obejrzała się w jego stronę i przy tym ruchu niedbale spięte włosy opadły skłębioną masą na plecy, a ich rudobrązowy kolor przywiódł mu na myśl cynamon Urzekł go ten widok i, równając się z nią, bezwiednie nacisnął hamulec.
– Podwieźć panią? – zapytał, przekrzykując warkot motoru. Zwróciła ku niemu spojrzenie intensywnie niebieskich oczu.
– Nie, dziękuję, nie opłaca się. Pan pewnie jedzie na Równe, a ja niedługo będę skręcać w lewo.
– Ja także, proszę więc wsiadać. Obiecuję, że nie zawiozę pani na manowce. Nazywam się Mateusz Procner i nie stanowię zagrożenia dla otoczenia.
Jej uśmiech niemal go oślepił. Podeszła i przytrzymując się jego ramienia, lekko wskoczyła na siodełko.
– Kira Nowogrodzka – powiedziała, chwytając go w pasie. – Jedzie pan do Petry? To moja ciotka.
I tak to się zaczęło. Dziewczyna była od niego o sześć lat młodsza, miała zaledwie osiemnaście lat, ale wolą dysponowała iście żelazną. Na nic zdały się protesty. Zmusiła go, by wszedł z nią do domu, gdzie najpierw ujrzał brata, a potem śliczną kobietę, na pierwszy rzut oka niewiele starszą od Kiry. To właśnie była ciotka dziewczyny i obchodziła trzydzieste urodziny, a on, patrząc na nią, nie mógł uwierzyć, że jest od niego o sześć lat starsza.
Już po chwili zorientował się, że Petra jest tak samo zainteresowana Konradem jak on nią i odetchnął z ulgą. Bardzo chciał, żeby brat szczęśliwie ułożył sobie życie, a Petra idealnie pasowała do roli bratowej.
Imprezę zakłócił ojciec Kiry, zarozumiały i nadęty cham, z jakichś powodów skonfliktowany z siostrą. Zwyzywał córkę i kazał jej natychmiast opuścić przyjęcie. Gdy odmówiła, praktycznie wyrzucił ją z domu. Po dwóch tygodniach goszczenia u rodziny w Bielsku-Białej postanowiła wrócić do domu, pewna, że ojcu minęła złość. Myliła się. Nowogrodzki na jej widok wpadł w furię, a obecność Mateusza jeszcze tę złość wzmogła. Pozwolił dziewczynie zabrać tylko odzież i książki i kazał się wynosić. Nie mogła zamieszkać u Petry, chociaż ta serdecznie ją zapraszała. Dom ciotki stał na odludziu, a Kira od września miała zacząć ostatnią klasę liceum. Szkoła znajdowała się w centrum Wisły, więc dziewczyna codziennie musiałaby pokonywać ponad pięć kilometrów do przystanku autobusowego, no i potem wracać. Póki co takie rozwiązanie byłoby od biedy do przyjęcia, ale co w zimie? Mateusz porozmawiał z rodzicami i tym sposobem Procnerowie zyskali lokatorkę.
Od razu ją polubili. Była sympatyczna i skora do pomocy w pracach domowych, przy tym skromna i dobrze wychowana. Nie ulegało wątpliwości, że chociaż Nowogrodzcy nigdy nie wygraliby w konkursie na tytuł rodziców roku, to ich metody wychowawcze nie były złe. Zły był tylko cel, bo oni wychowali tak córkę nie z miłości do niej, lecz do siebie. Miała być idealna po to, by mogli się nią szczycić.
Ewa Procner nie wyobrażała sobie, że mogłaby wyrzucić własne dziecko z domu, w dodatku tylko z powodu nieposłuszeństwa. Gdyby tak było, już od dawna jej dzieci musiałyby żyć z dala od rodzinnego domu!
Tymczasem pod koniec października przyjazne stosunki pomiędzy młodymi ludźmi uległy wyraźnemu ochłodzeniu. Kira przestała interesować się pracą Mateusza, unikała go, zaczęła też coraz później wracać do domu. Nie przyjął tego ze spokojem. Zaczął ją wypytywać o powody późnych powrotów, zarzucał lekkomyślność i brak odpowiedzialności. Skutek był taki, że niemal każda ich rozmowa kończyła się kłótnią i było oczywiste, że rychło musi nastąpić ostateczna konfrontacja.
Procnerowa jeszcze nigdy nie widziała, by syn tak dalece dawał się ponieść emocjom, jednak wcale mu nie współczuła. Domyślała się powodów zmiany w zachowaniu dziewczyny i doskonale ją rozumiała.
– Powiedz mi, dlaczego tak cię złości zachowanie Kiry. Przecież ona nie robi nic złego. Chyba nie oczekujesz, że osiemnastolatka będzie stale przesiadywać w domu?
– A dlaczego nie? Ja przesiadywałem!
– Nie każdemu wystarczają do towarzystwa komputery. Ludzie czasem lubią posługiwać się mową, potrzebują także bliskości innych ludzi.
– Nie mów do mnie jak do jakiegoś odchyła! – obruszył się. – Przecież może rozmawiać ze mną, z wami… Nie mieszka tu sama!
– Mam syna matoła – stwierdziła ze smutkiem. – Nie przyszło ci do głowy tak oczywiste wytłumaczenie jak miłość?
Mateusz zastygł z ręką uniesioną ku włosom, które zawsze mierzwił, gdy był czyś zaambarasowany. W szarych oczach błysnęło zaskoczenie. I panika.
– Myślisz, że Kira się w kimś zakochała? – Nie umiał ukryć zdenerwowania.
– Jestem całkowicie pewna, że tak jest – stwierdziła matka z uśmiechem. – Myślę też, że z wzajemnością – dodała bezlitośnie. Chciała nim wstrząsnąć, żeby wreszcie przejrzał na oczy. Ponad trzy miesiące to naprawdę aż nadto czasu, by móc zorientować się w swych uczuciach!
Bez słowa wyszedł z kuchni i wrócił do swojego królestwa, ale zamiast, jak zwykle, natychmiast usiąść przed komputerem, podszedł do okna i wpatrzył się w mrok. Jego cynamonowa dziewczyna się zakochała! Stracił ją. Czy można stracić coś, czego się nigdy nie miało? Jakaś jego część, ta kierująca się wyłącznie logiką, podpowiadała mu, że nie. Więc dlaczego czuł się tak, jakby ktoś odebrał mu coś bardzo cennego, coś najważniejszego w życiu? A on nawet nie próbował o to walczyć!

Podpis: 

Hanna Greń 29.11.2014
 

Dodaj ocenę i (lub) komentarz

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ OCENĘ

Twoja ocena:
5 4,5 4 3,5 3 2,5 2 1,5 1

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ KOMENTARZ
Twój komentarz:

zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła

zmiejsz czcionkę czcionka standardowa powiększ czcionkę powiększ czcionkę
Sen o Ważnym Dniu Podstęp Krzyż
Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny). Historia trudnej miłości, która powraca po latach. Traumatycznie. Przeczytaj i spróbuj zrozumieć, co powinno spotkać właśnie Ciebie.
Sponsorowane: 15
Auto płaci: 100
Sponsorowane: 13
Auto płaci: 100
Sponsorowane: 12

 

grafiki on-line

KATEGORIE:

więcej >

Akcja
Dla dzieci
Fantastyka
Filozofia
Finanse
Historia
Horror
Komedia
Kryminał
Kultura
Medycyna
Melodramat
Militaria
Mitologia
Muzyka
Nauka
Opowiadania.pl
Polityka
Przygoda
Religia
Romans
Thriller
Wojna
Zbrodnia
O firmie Polityka prywatności Umowa użytkownika serwisu Prawa autorskie
Reklama w serwisie Statystyki Bannery Linki
Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc
 

www.opowiadania.pl Copyright (c) 2003-2024 by NEXAR All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikowanych treści należą do ich autorów. Nazwy i znaki firmowe innych firm oraz produktów należą do ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celu informacyjnym.