https://www.opowiadania.pl/  

Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc 

 

Moje konto Moje portfolio
Ulubione opowiadania
autorzy

Strona główna Jak zacząć Chcę poczytać Chcę opublikować Autorzy Katalog opowiadań Szukaj
Sponsorowane Polecane Ranking Nagrody Poscredy Wyślij wiadomość Forum

Sponsorowane:
60

Independance day

  Wszystko pozamykane to spacer na stację benzynową...  

UŻYTKOWNIK

Nie zalogowany
Logowanie
Załóż nowe konto

KONKURS

W maju nagrodą jest książka
Przesyłka
Sebastian Fitzek
Powodzenia.

SPONSOROWANE

Independance day

Wszystko pozamykane to spacer na stację benzynową...

Pięć Domen: Opowiadania - Przyjaciel: cz. 19

Noc Odwetu...

Hagan - Wyjście w mrok

Pierwsze fanowskie opowiadanie w świecie Conana Barbarzyńcy, autorstwa R.E.Howarda.

Hagan - Ciało bez kości

Drugie fanowskie opowiadanie w świecie Conana Barbarzyńcy, autorstwa R.E.Howarda. Kolejne pojawi się niebawem. (Prolog w opowiadaniu Wyjście w mrok)

Moc słów

- Wojna przyszła do nas niepostrzeżenie - budzisz się pewnego ranka i już jest. - Gdzie jest, mamo? - zapytała matkę moja sześcioletnia siostra, przecierając zaspane oczy. - Wszędzie, moje dziecko, wszędzie... - odpowiedziała

Topielec

- Tak ślachetnej pani tośmy jeszcze we wsi nigdy nie mieli. Ach, szkoda będzie trochę, jak ją zeżrą. Krótkie i lekkie opowiadanie z serii Wampirojad

BLÓŹNIERSTFO

Wygłup metafizyczny... Historyjka o ostatniej szansie danej ludzkości. Uwaga, może urazać uczucia religijne, a nawet antyreligijne

Bliskie spotkania

Chodźmy...

TENEBRIS

Ciemność jest wokół nas. A jeśli jest także w Tobie?

Dzwonnik z Notre Dame

W gruzy się sypie...

REKLAMA

grafiki on-line

WYBIERZ TYP

Opowiadanie
Powieść
Scenariusz
Poezja
Dramat
Poradnik
Felieton
Reportaż
Komentarz
Inny

CZYTAJ

NOWE OPOWIAD.
NOWE TYTUŁY
POPULARNE
NAJLEPSZE
LOSOWE

ON-LINE

Serwis przegląda:
780
użytkowników.

Gości:
780
Zalogowanych:
0
Użytkownicy on-line

REKLAMA

POZYCJA: 81169

81169

Nika

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

brak komentarzy

dodaj do ulubionych

Data
19-04-15

Typ
O
-opowiadanie
Kategoria
Horror/Militaria/Thriller
Rozmiar
7 kb
Czytane
2887
Głosy
1
Ocena
1.50

Zmiany
20-12-18

Dostęp
W -wszyscy
Przeznaczenie
W-dla wszystkich

Autor: DoktorUboot Podpis: Doktor U-boot
off-line wyślij wiadomość pokaż portfolio

znajdź opow. tego autora

dodaj do ulubionych autorów
Krótka historyjka z blokowego żywota.

Opublikowany w:

opowiadania.pl

Nika

Posiłek do pracy przygotowuję sobie wieczorem. Najczęściej ryż z kurczakiem, czasami zabieram jabłko. Odchudzam się. Jeśli tylko mogę, wstaję bardzo wcześnie. Nie dlatego, że muszę albo lubię. To kwestia bezpieczeństwa.

Tego feralnego dnia zerwałem się z łóżka na długo przed świtem. Było jeszcze zupełnie ciemno. Włożyłem jedzenie do plecaka, zapiąłem szczelnie czarną kurtkę, nałożyłem na głowę kaptur. O tej porze blok wydawał się być jeszcze pogrążony w głębokim śnie. To oczywiście mogły być tylko pozory. Na wszelki wypadek przyłożyłem jeszcze ucho do drzwi wyjściowych z mieszkania. Cisza na klatce schodowej mogła zwieść naiwnego, ale nie mnie. Przez lata życia tutaj, nauczyłem się wychwytywać z niej całą masę najdrobniejszych nawet szmerów. Każdy z nich mógł być zapowiedzią nadchodzącego zagrożenia. Biały szum lamp jarzeniowych, kostyczny zgrzyt stalowych linek windy, ciężkie westchnięcie zapowietrzonych instalacji - wszystkie te odgłosy to tylko nic nie oznaczające zwykłe blokowe dźwięki. Trzeba uważać na te najgorsze. Cichy zgrzyt przekręcanej klamki w czyimś mieszkaniu, głuche tąpnięcie kabiny w szybie windowym, ciche odgłosy kroków - każdy z nich może sprawić, że koszula na plecach zrobi się mokra w sekundę.

Dla pewności poobserwowałem jeszcze z okna opustoszały parking pod blokiem. Ciemno i pusto. Uśpione i pokryte mgiełką rosy samochody przycupnęły do asfaltu. Nieliczne drzewa rosnące na tym osiedlu niemal niezauważalnie kołysały się na słabym wietrze. Już miałem opuścić róg firanki, gdy zza rogu wyłoniła się przygarbiona ciemna postać. Pewnie spóźniony na tramwaj. Schował dłonie w kieszeniach kurtki i ze schyloną głową dreptał przed siebie w kierunku przystanku w towarzystwie swojego bardzo długiego cienia wywołanego przez okoliczne latarnie, emanujące mdławym, żółtym światłem. Szybko ponownie zniknął gdzieś w mroku.

Trzeba już iść.

Powoli wyszedłem z mieszkania. Bezszelestnie zamknąłem drzwi na klucz. Jeszcze jeden głęboki nasłuch. Cisza. Ruszyłem w kierunku schodów. Zszedłem z pierwszego piętra na parter. Stopień po stopniu, powoli, bez pośpiechu, niczym szkolony wiele lat ninja.

Przeniknąłem jak duch przez wiatrołap ze skrzynką na listy najeżoną powtykanymi w nią reklamami pobliskiej pizzerii. Jedna z jarzeniówek dożywała ostatnich chwil, mrugając do świata na pożegnanie. Pozostało tylko pokonać ten cholerny tunel, przeszywający na wylot blok w poziomie parteru i zabezpieczony z dwóch stron stalową kratą w kolorze grafitowym. Kiedyś zbierały się w tym tunelu pijaczki, więc wspólnota wymyśliła kraty. Pijaczki zniknęły - poczucie, że mieszka się w obleganej twierdzy zdecydowanie się spotęgowało. Cóż zrobić.

Po wyjściu z klatki skierowałem się w prawo, w stronę parkingu. Tam ostatnio było spokojniej, choć gwarancji nikt nam nie da nigdy.

Jak się za chwilę miało okazać, to był poważny błąd.

Szybko doszedłem do kraty. Złapałem za lodowatą od nocnego chłodu klamkę i już miałem dać krok następny, gdy zobaczyłem JĄ.

Ubrana w adidasy, rozciągnięty szary dres i pikowany ciemny bezrękawnik, stopiła się z otoczeniem w sposób niemal idealny, choć stała tuż pod akurat wściekle rozświetloną latarnią. Mistrzyni kamuflażu. Nawet iskrząca się platyna spiętych w koński ogon włosów nie rzucała się przesadnie w oczy. Co ciekawe, początkowo w ogóle mnie nie zauważyła. W prawej dłoni ściskała ogromny biały smartfon. Blask bijący z wyświetlacza nadawał jej całkiem ładnej twarzy iście demonicznego charakteru. Lewą dłoń, połyskującą z daleka blaskiem pierścionków i tipsów, zacisnęła na uchwycie smyczy, na końcu której jaśniał mały biały piesek, troskliwie opatulony w wełniany kubraczek. Jego wesoła czuprynka spięta czerwoną wstążeczką wskazywała na to, że to bez dwóch zdań suczka. Kaja, Gabi, Nika, Dżessi? Tego nikt, ot tak, nie odgadnie na pierwszy rzut oka.

W tej sytuacji chciałem natychmiast wycofać się do tunelu i jak najszybciej zatrzasnąć za sobą kratę. Niestety. Doznałem czegoś w rodzaju paraliżu, przez kilka długich i przerażających sekund, kiedy należało szybko podjąć jakąś decyzję, nie byłem w stanie ruszyć najmniejszym palcem. Tkwiłem w miejscu jak kołek, jak baranek pozostawiony na rzeź i na wszelki jeszcze wypadek przywiązany do słupa stalowym łańcuchem.

Piesek tymczasem zwęszył mnie natychmiast. Nie ruszył od razu, zapewne tylko dlatego, że akurat miał ugięte tylne łapki. Chyba szykował się do procesu wypróżniania. Jego pani wybrała w tym celu jedyne oczywiste miejsce - zrobił swoje na niewielkim cypelku wydeptanej trawy, tuż pod oknami parteru, niewiele dalej niż metr od ściany bloku.

Zwrócił w końcu oczka w moim kierunku - oczka małe niczym czarne koraliki. Szczeknął cicho lecz ze złością.

- Nika! Cicho bądź! - nakazała mu głośno i zdecydowanie nieadekwatnie do pory właścicielka. Jej metaliczny głos odbił się echem od elewacji bloku i pomknął gdzieś aż na piąte piętro.

Nic nie pomogło. Nika skończyła swoje i żwawo ruszyła przed siebie. W moim rzecz jasna kierunku. Ja tymczasem wciąż trwałem w stuporze. Bestia biegła na mnie, rozjuszona, z błyszczącymi ślepkami. Jej pani bez większego przekonania wydarła się kilkukrotnie w osiedlowy mrok:

- Nika! Nika! no, Nika!

Ale Nika nie zamierzała słuchać upomnień. Miała w swojej małej główce ozdobionej czerwoną wstążeczką tylko jedno: mord.

Instynkt przeżycia obudził się we mnie zdecydowanie zbyt późno. Nika była już jakieś trzy metry ode mnie. Krata za mną bezpowrotnie domknęła się, szczęknął zamek, jak dźwignia uruchamiająca wyrok w celi śmierci. Mówi się, że w ostatnich chwilach przed śmiercią wyświetla nam się przed oczami szybki pokaz slajdów z całego życia. To chyba jednak tylko życzeniowa legenda. Mnie ogarnęło tylko lodowate zimno i przeczucie, że za chwilę runę w absolutną pustkę.

Wtedy padł strzał.

Nika dostała kulę niemal idealnie w miejsce, w którym przewiązano jej czuprynkę czerwoną kokardką. Nóżki zapadły się pod nią, poturlała się jak niepotrzebna szmaciana zabawka. Pani zastygła z telefonem w dłoni, zrobiła się najpierw blada, potem purpurowa, wreszcie na powrót blada.

Strzelał sąsiad z drugiego piętra. Po wszystkim wychylił się z okna i podniósł kciuk w górę. W drugiej ręce trzymał okazały karabin snajperski z lunetą. Na głowie miał kapelusz wędkarski w wojskowe plamy. Odpowiedziałem tym samym gestem. Celny strzał, sąsiedzie.

Platynowa blondynka z niewyraźną miną podeszła do trupka Niki. Wzięła ją na ręce i ruszyła w kierunku kraty krokiem żałobnicy. Nie wytrzymała i rzuciła pod nosem:

- Nawet się, kurwa, pieskowi wyszczać nie dadzą. Co za hołota!

Sąsiad nagle zgasił uśmiech triumfatora z twarzy. Machnął ręką w dół. Kucnąłem jak kazał. Zza rogu wyłonił się podpalany jamnik...

Podpis: 

Doktor U-boot 04.2019
 

Dodaj ocenę i (lub) komentarz

wersja do druku

wyślij do znajomych

pokaż oceny

brak komentarzy

dodaj do ulubionych

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ OCENĘ

Twoja ocena:
5 4,5 4 3,5 3 2,5 2 1,5 1

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ KOMENTARZ
Twój komentarz:

zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła

zmiejsz czcionkę czcionka standardowa powiększ czcionkę powiększ czcionkę
Pięć Domen: Opowiadania - Przyjaciel: cz. 19 Hagan - Wyjście w mrok Hagan - Ciało bez kości
Noc Odwetu... Pierwsze fanowskie opowiadanie w świecie Conana Barbarzyńcy, autorstwa R.E.Howarda. Drugie fanowskie opowiadanie w świecie Conana Barbarzyńcy, autorstwa R.E.Howarda. Kolejne pojawi się niebawem. (Prolog w opowiadaniu Wyjście w mrok)
Sponsorowane: 30Sponsorowane: 20
Auto płaci: 20
Sponsorowane: 20
Auto płaci: 20

 

grafiki on-line

KATEGORIE:

więcej >

Akcja
Dla dzieci
Fantastyka
Filozofia
Finanse
Historia
Horror
Komedia
Kryminał
Kultura
Medycyna
Melodramat
Militaria
Mitologia
Muzyka
Nauka
Opowiadania.pl
Polityka
Przygoda
Religia
Romans
Thriller
Wojna
Zbrodnia
O firmie Polityka prywatności Umowa użytkownika serwisu Prawa autorskie
Reklama w serwisie Statystyki Bannery Linki
Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc
 

www.opowiadania.pl Copyright (c) 2003-2023 by NEXAR All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikowanych treści należą do ich autorów. Nazwy i znaki firmowe innych firm oraz produktów należą do ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celu informacyjnym.