https://www.opowiadania.pl/  

Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc 

 

Moje konto Moje portfolio
Ulubione opowiadania
autorzy

Strona główna Jak zacząć Chcę poczytać Chcę opublikować Autorzy Katalog opowiadań Szukaj
Sponsorowane Polecane Ranking Nagrody Poscredy Wyślij wiadomość Forum

Sponsorowane:
30

Opowiadania z Wieloświata: Siostra Czerwień cz.3

  Duszy twarze  

UŻYTKOWNIK

Nie zalogowany
Logowanie
Załóż nowe konto

KONKURS

W sierpniu nagrodą jest książka
Wszystkie złe miejsca
Joy Fielding
Powodzenia.

SPONSOROWANE

Opowiadania z Wieloświata: Siostra Czerwień cz.3

Duszy twarze

Sen o Ważnym Dniu

Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny).

Podstęp

Historia trudnej miłości, która powraca po latach.

Krzyż

Traumatycznie. Przeczytaj i spróbuj zrozumieć, co powinno spotkać właśnie Ciebie.

Brak

Wiersz filozoficzny

Dwa dni z życia wariata.

Rozważania o normalności? Co to jest normalność a co nienormalność?

Liście lecą z drzew

Krótki wiersz

Zapach deszczu.

Takie moje wspomnienia.

Nowa Atlantyda

Jedna z przyszłości futurystycznych zawartych w e-booku "Futurystyka" (Przyszłość kiepska)

Nowozrodzenie

Czym jest zbawienie.

REKLAMA

grafiki on-line

WYBIERZ TYP

Opowiadanie
Powieść
Scenariusz
Poezja
Dramat
Poradnik
Felieton
Reportaż
Komentarz
Inny

CZYTAJ

NOWE OPOWIAD.
NOWE TYTUŁY
POPULARNE
NAJLEPSZE
LOSOWE

ON-LINE

Serwis przegląda:
2606
użytkowników.

Gości:
2606
Zalogowanych:
0
Użytkownicy on-line

REKLAMA

POZYCJA: 81217

81217

Tam, skąd nikt nie wraca...

wersja do druku

wyślij do znajomych

brak ocen

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

Data
19-08-25

Typ
O
-opowiadanie
Kategoria
Filozofia/Opowiadania.pl/Psychologia
Rozmiar
4 kb
Czytane
2749
Głosy
0
Ocena
0.00

Zmiany
19-08-25

Dostęp
W -wszyscy
Przeznaczenie
W-dla wszystkich

Autor: rafalsulikovski Podpis: rafal.sulikovski
off-line wyślij wiadomość pokaż portfolio

znajdź opow. tego autora

dodaj do ulubionych autorów
Smutne, wzięte z życia, prawdziwe, refleksyjne.

Opublikowany w:

opowiadania.pl

Tam, skąd nikt nie wraca...

Było tak: zacząłem pracę w lokalnej gazecie lewicowej i redaktor zamówił u mnie "na wczoraj" coś niby reportaż z hospicjum w naszym miasteczku. Hospicjum "Palium" było gęsto obłożone chorymi. Natychmiast po otrzymaniu zlecenia udałem się tam i wybrałem osobę, z którą zrobiłem dość krótki - aby go nie męczyć - wywiad. Oto on.
Był to mężczyzna w średnim wieku, koło pięćdziesiątki, z lekkimi oznakami siwizny i przerzutami do wątroby. Umierał na raka płuc. Od 28 roku życia palił po dwie paczki mentoli dziennie. Nie mógł rzucić, podobnie jak jego dziadek. Tyle, że dziadek palił "ekstramocne", a on słabe linki. Tak, jak dziadek, próbował rzucić na różne sposoby, ale nie mógł. Zapytałem go o minione życie. Oto co opowiedział.
"Kończę to życie. Nie jestem zbytnio pobożny. Śmierci się nie boję. Nie jest ważne, czy tam coś jest i jakie to coś jest, czy nic nie ma. Tu i teraz są nasze dni. Cieszę się każdą pobudką poranną i śpiewem ptaków i gruchaniem gołębi. Przypominają mi podwórko w mieszkaniu babci w dalekim mieście, skąd pochodzę. Miałem dobre życie. Szukałem miłości, wreszcie znalazłem. Próbowałem czymś się zainteresować, skończyłem studia, nawet zrobiłem niepotrzebnie doktorat. Chciałem żyć normalnie, cokolwiek to oznacza. Bóg istnieje, to wiem. Spotykałem go w ludziach, kobietach, mężczyznach, dzieciach. Nawet raz uzdrowił moje chore oczy, miałem poważną chorobę. Jednak interesowało mnie, czemu nie wyleczył mnie z choroby umysłowej, na jaką zapadłem w wieku 15 lat. Powiedział, że gdyby planował, abym długo żył, to by mnie uzdrowił. Wniosek stąd, że tych, którzy mają odejść młodo, nie uzdrawia. Pozwala, aby choroba dopełniła dzieła. Finis coronat opus. Koniec wieńczy dzieło. Wszyscy, którzy będą żyć długo, są uzdrawiani. Ci wybrani do nieba wcześniej, nie będą uzdrowieni. Choroby stworzył Bóg. I to trzeba przypomnieć. Dlatego niczego nie żałuję i nie mam żadnych potrzeb. Jedyne, co się w tym życiu liczy, to miłość. Nawet taka nieczysta, kaleka, grzeszna. Najbardziej liczy się grzeszna miłość. Oczywiście, w oczach ludzi zawistnych, bo dla Boga nie ma czegoś takiego, jak grzeszna miłość. To tylko nawiedzeni katolicy wprowadzają takie pojęcia. Najbardziej mi żal ludzi, którzy przegrali miłość. Tych, którzy nazywali rzeczy czyste nieczystymi. Tych, którzy w obawie przed urojonym brudem nie chcieli oddać się miłości. Ja żyłem w ich mniemaniu nieczysto. Kochałem i byłem kochany. Może nawet za bardzo. Ale teraz na progu tamtego świata albo nieistnienia, nic nie jest już ważne. Wszystko dobrze się skończyło. Zawsze wszystko dobrze się kończy. Niezależnie, jakie teraz masz problemy w sobie - one zawsze są wewnątrz - one się rozwiążą. Niektórym za życia, innym w chwili odejścia. Żyjcie i miłujcie. I nic innego się nie liczy..."

Wysłuchałem go ze łzami w piekących oczach. Mówił majestatycznie, już jakby z progu innego świata. Jakby stał w oknie nad przepaścią i wiedział, że zaraz wszystko runie. I wtedy mówi się rzeczy istotne i najważniejsze. Nic więcej dodać nie umiem. Pożegnałem go nie chcąc męczyć. Co chwila kaszlał i dusił się resztką zniszczonych płuc. A właściwie jednego, bo lekarze drugie wycięli. Męczył się, to widać. Ale był pogodzony z losem. Nikotynizm to nie grzech - to wina specyficznej kombinacji genów i stresu. Dzieci rodziców palących częściej zaczynają palić. Dowodzi to, że geny są temu "winne". On to wiedział. Lekarze w hospicjach, aby nie pogarszać stanu psychicznego pacjentów, operują silnie genetyką. Nie wolno im wpędzać umierających w jeszcze większe poczucie winy. Nie chciał księdza. "Nie mam grzechów. Za wszystkie zapłaciłem. Odchodzę w pokoju..." - brzmiały jego ostatnie słowa do mnie.
Pożegnałem się. Jeszcze w progu obróciłem się i ujrzałem nikły blask, coś jakby cienką, żółtą poświatę wokół całej postaci. Leżał spokojnie. Czekał. Obiecałem mu, że przyniosę egzemplarz z wywiadem. Nie zdążyłem. Kilka dni po naszym spotkaniu zmarł...

R.I.P

Podpis: 

rafal.sulikovski 2019
 

Dodaj ocenę i (lub) komentarz

wersja do druku

wyślij do znajomych

brak ocen

pokaż komentarze

dodaj do ulubionych

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ OCENĘ

Twoja ocena:
5 4,5 4 3,5 3 2,5 2 1,5 1

ZALOGUJ SIĘ ŻEBY DODAĆ KOMENTARZ
Twój komentarz:

zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła zmień kolor tła

zmiejsz czcionkę czcionka standardowa powiększ czcionkę powiększ czcionkę
Sen o Ważnym Dniu Podstęp Krzyż
Opowiadanie napisane na konkurs związany ze słowem "JUBILEUSZ". Horror... swego rodzaju (nie do końca poważny). Historia trudnej miłości, która powraca po latach. Traumatycznie. Przeczytaj i spróbuj zrozumieć, co powinno spotkać właśnie Ciebie.
Sponsorowane: 15
Auto płaci: 100
Sponsorowane: 13
Auto płaci: 100
Sponsorowane: 12

 

grafiki on-line

KATEGORIE:

więcej >

Akcja
Dla dzieci
Fantastyka
Filozofia
Finanse
Historia
Horror
Komedia
Kryminał
Kultura
Medycyna
Melodramat
Militaria
Mitologia
Muzyka
Nauka
Opowiadania.pl
Polityka
Przygoda
Religia
Romans
Thriller
Wojna
Zbrodnia
O firmie Polityka prywatności Umowa użytkownika serwisu Prawa autorskie
Reklama w serwisie Statystyki Bannery Linki
Zarejestruj się  Kontakt z nami  Pomoc
 

www.opowiadania.pl Copyright (c) 2003-2024 by NEXAR All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikowanych treści należą do ich autorów. Nazwy i znaki firmowe innych firm oraz produktów należą do ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celu informacyjnym.