nadzieja... |
|||||||||
|
|||||||||
wchodzisz... wychodzisz... wchodzisz... Codzienne bezcenne "rzeczy", doceniane przez nie liczną grupę ludzi. Zrobisz "coś" przypadkiem, od razu jesteś "sławny" i tylko z tym Cię porównują, tylko przez to Cię znają. Nie licząc już innych dni, dni spedzonych z rodzina, ze znajomymi. Znikasz... zostajesz powierzchownie usadowiony na wysokim miejscu. Dlaczego? Dlatego, bo pewnego razu podałeś rękę człowiekowi w ogóle Ci nieznanemu. Człowiekowi znanemu w innym miejscu, w innym czasie. A bezcenne godziny i dni spedzone z bliskimi? Tak, zostały sprzedane w bardzo szybki sposób. Zostałeś człowiekiem sławnym, wszystko sie zawaliło. Życie prywatne, życie publiczne... dla Ciebie to już był koniec. Dlatego tak postanowiłeś. Pokłócony z teraźniejszościa i przyszłościa, zgodny z przeszłością. Tylko przeszłość o Tobie pamiętała... tylko ona jedyna przyszła na miejsce zdarzenia. Tylko ona poświeciła swój bezcenny czas dla jednego płomyczka nadziei, tylko ona pamiętała. Reszta ucichła, reszta ogłuchła, reszta zapomniała... wchodziłeś... wychodziłeś... pozostałeś... |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |