DRUKUJ

 

Wędrowcy (Prolog)

Publikacja:

 06-01-29

Autor:

 Magnum86
Słońce.
Ogromna kula nuklearnej energii, na której eksplozje potrafią być tak silne, że gdyby zdarzały się na Ziemi, bez większego problemu zmiotły by ją z mapy kosmosu. Mimo tego, z odległości, która dzieliła Słońce i Ziemię, największe wybuchy mogły co najwyżej spowodować niewielką destabilizację energetyczną. Taka burza termojądrowa na Słońcu, miała się właśnie niedługo rozpocząć, ale na Ziemi nikt się nią nie przejął. Powodem tego, zaś nie było doskonałe przygotowanie systemu energetycznego, a jego brak. Ostatnia burza słoneczna zniszczyła resztki tego, co jeszcze taka burza mogła zniszczyć.
To co pozostało, albo było zniszczone mechanicznie, albo jeszcze jakoś działało, z uwagi na całkowitą odporność na takie zjawiska - choć lata bez serwisu źle wpływały na wszystko i niektóre odporne urządzenia również się psuły. Miasta były tylko stertami poskręcanej stali leżącej na ulicach. Pomiędzy nimi, zaś pętały się pozostałości po cywilizacji, której dziełem było i to co kiedyś ziemia na sobie nosiła jako całe, funkcjonujące, jak i to co teraz nosi jako góry złomu.
Właśnie pośród jednej z takich gór, słońce przebijało się pomiędzy potężnymi stalowymi dźwigarami zwalonego mostu, kładąc na rzece ogromne powykręcane, niepodobne do niczego cienie. Takie cienie kładły też, ponad stupiętrowe, stalowo-szklane wieżowce, złamane na wysokości kilkunastu pięter i sterczące z ziemi nad brzegiem rzeki jak skruszone zęby drapieżnika. Reszta takiego budynku częściowo leżała na przestrzeni dzielącej go od następnego biurowca, a częściowo na tym właśnie biurowcu, który z kolei tak samo spoczywał na następnym i tak, aż do momentu, w którym skończyły się wielo piętrowe cuda architektoniczno inżynieryjne początku trzeciego tysiąclecia.
Tam, gdzie nie było takich zniszczeń, promienie słoneczne oświetlały wznoszony przez lekki wiatr pył, a wśród niego, na ulicach poruszały się stare, jeszcze nie dobite przez burze słoneczne droidy porządkowe. Nie posiadające specjalnej inteligencji, ale za to trwałe robociki, dbające o ład i porządek w mieście. Zarówno ten fizyczny jak i moralno-prawny. Żaden z nich nie działał już jednak tak, jak go zaprogramowano a większość, nie działała w ogóle.
Gdzieś, wśród takich właśnie, niewielkich budynków nie wyglądających tak żałośnie w swym zniszczeniu, stojących na obrzeżach miasta i otoczonych mnóstwem droidów, stał niewielki na pozór budynek. Choć cały okurzony, nie wyglądał na uszkodzony. Być może dlatego, że jako jedyny w mieście, nie miał uszczerbków w swoim regularnym kształcie. A to pewnie z tej przyczyny, iż miał nietypowy wśród niskiego budownictwa kształt walca. Nie posiadał w ogóle okien a jedyne wejście, zabezpieczone durzą stalową bramą, stało otworem, przez który wpadało do wnętrza trochę światła.
Brama leżała pogięta głęboko wewnątrz budynku i była tam jedynym przedmiotem, oprócz sporego filaru stojącego idealnie w środku i kryjącego w sobie dwa szyby wind. Oba sięgały kilkadziesiąt metrów w dół, co kilka metrów ukazując w ścianach wejścia do kolejnych, poziomych odnóg. Na siódmym poziomie, tak jak i na wyższych piętrach, nie było wrót. Leżały gdzieś w głębi korytarza, który miały zamykać, razem z mnóstwem szkieł i pogiętych blach, kiedyś będących różnego typu sprzętami naukowymi. Na końcu owego korytarza, rozświetlonego jedynie, przez kilka jeszcze nie zgaszonych diod komputerów, były jeszcze jedne wrota, tym razem nie uszkodzone, choć mocno osmolone.
Za nimi znajdowało się durze kwadratowe pomieszczenie z komputerem pod jedną ścianą i trzema równoległymi do siebie kapsułami, podobnymi do kabin myśliwców z końca XX w. pod drugą.
Wszystkie, były już otwarte.
Oprócz jednej, na której jeszcze działający zegar odliczania, za kilka minut miał wskazać zero.

Data:

 13.01.2006r Piątek:)

Podpis:

 R.Drzewiecki

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=22397

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl