"WIATR" |
|||||||||
|
|||||||||
„WIATR” Budzi się życie, wiosna idzie. Radość zakryła smutek. Wiatr pieści młode źdźbła trawy. Słychać miarowy i lekki a zarazem głęboki oddech drzew. Budzi się życie. Ludzie wstają do pracy codziennej. Kamień Syzyfa pnie się do góry, pcham go przed sobą. Jest wiosna. Jak długo trwać będzie ? Pierwszym chłodnym powiewem wiatru, zwiastunem nadchodzącej jesieni, kamień będzie za ciężki i z nastaniem zimy on mnie pchać będzie. Idę wolno – noga za nogą. Włosy rozwiane czesze wiatr. Szeptem mówi mi coś do ucha – cicho lecz natarczywie. - co chcesz mi wietrze powiedzieć ? Czy może przynosisz morfinę, bym zapomniał i żeby mnie znieczulić ? Co mówisz wietrze ??? !!! - nie rozumiem twych słów. Dlaczego drzewa, kwiaty, ptaki i to wszystko co jest i żyje wokoło słyszą cię ? Budzisz o poranku. Dzięki tobie czują swą siłę. Dziś jesteś zwiastunem właśnie nadchodzącej wiosennej REWOLUCJI. Dajesz nowe życie. Jesteś twórczą burzą nowego. - dlaczego mnie tego życia nie dajesz ? - wietrze !!!!!!!!!!! - wzywam cię i proszę o wielką czarną chmurę. Chcę strumieni deszczu, który zmyje co złe, zakurzone i brudne Słyszę muzykę nadziei. Dajesz mi ją, lecz chmury nie widzę. Czemu szyderczy śmiech słyszę ? - wietrze – czy to ty szydzisz perfidnie ? Bezbarwna ludzka masa kłębi się w amoku codzienności. - wietrze – wskaż drogę i kierunek, by już nie błądzić. Wietrze – jestem gotowy by biec za tobą. Trzymasz mnie przyduszając do ziemi. Wokoło słychać muzykę a ja podążam za nią zafascynowany jej urokiem. Skąd dochodzi to piękno – myślę – i idę za nią upojony, zasłuchany. Gdzie jesteś muzyko i czym jesteś ? Jesteś czystością i miłością. Chcę kochać i być czysty tak jak ty jesteś. Wiatr smaga po twarzy silnymi podmuchami pchając z całych sił do labiryntu. Ucichł nagle, gdy już stanąłem u jego wejścia. - czemu ucichłeś wietrze ? Gdzie jesteś ? Twarz piecze i boli. Drapie ją jakbym chciał zedrzeć z niej skórę. - cieszysz się wietrze ? Z czego ? Wiatr jednak zamilkł. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |