Magia supermarketu |
|||||||||
|
|||||||||
Magia supermarketu Jakaś kobieta obejrzała się za mną ze zdziwieniem . - Naprawdę nie wytrzymasz ani chwili bez tej bluzki ??- spytała trochę przerażona matka. -Wiem , że masz kasę to czego marudzisz??- stałyśmy na środku wielkiego centrum handlowego – moje ulubione miejsce . Na około tysiące sklepów z boskimi ciuchami i tylko to się liczy . - Czy nie możemy rozwiązać tego sprawnie ? Dasz mi szmal a sama pójdziesz kupować tą kieckę . -No już dobrze , dobrze córuś , tylko bez nerwów – matka wyciągnęła z kieszeni plik banknotów stuzłotowych , jeden z nich wręczyła mi do ręki – jestem wybawiona , jak najdalej od mojej starej . Nie skończyło się na bluzce – po prostu musiałam kupić do tego spodenki i taką ładną bieliznę od Tryumfa . Szczęśliwa, wreszcie zadowolona , ze sklepu pokierowałam swoje kroki do kosmetyków , wyciągając od matki kolejną stówe , upatrzyłam sobie wspaniały tusz! Do pełini szczęścia brakowało mi tylko najnowszej płyty madonny. - Maaaamooo – i już jak zaklęta pojawiła się w koszyku . Mama była wyczerpana , przynajmniej tak powiedziała , więc usiadłyśmy na chwile w jakiejś włoskiej knajpie . Zajęłyśmy stolik koło okna i zamówiłyśmy po herbacie . Nie wiem dlaczego akurat stąd , moja matka wypatrzyła „ idealny żakiet na ślub Gabrysi „ – i od razu przeszło jej zmęczenie . Pobiegła zostawiając mnie z dymiącą filiżanką . Przez chwile obserwowałam znudzonym wzrokiem wystawy butików . W pewnym momencie zauważyłam idącą pospiesznie w moim kierunku kelnerkę. Miała silnie rude włosy i .. jakby fiołkowe oczy . -Mogę ? – spytała i usiadła na krześle obok mnie .Przez moment siedziała tak w milczeniu co doprowadziło mnie do szału ! Już miałam popędzić obijającą się pracownicę , gdy powiedziała: Może jeszcze herbaty ?– mrugnęła tymi fioletowymi , dziwnymi oczami , a już w filiżance pojawiła się nowa porcja herbatki . Zdumiona , wytrzeszczyłam oczy . - Pewnie chcesz wiedzieć co to wszystko znaczy ?? – zauważyłam że gwar wielkiego sklepu ustał a ludzie zamarli w dziwacznych pozach – zaraz wszystko ci wytłumaczę . - Wiem , że uważasz iż wszystko można kupić . Widzę to tylko i wyłącznie po twoim wyrazie twarzy . Ale pomysł sama jak wygląda twój dzień ?? Tak naprawdę marzysz tylko o jednym : dobrym zakupie . Od kiedy tata pracuje w tej nowej firmie masz pieniędzy co niemiara . Już nie obchodzi cię twoja dawna przyjaciółka Ala . Przecież to dla zakupów odwołałaś z nią dzisiejsze spotkanie ...Wszystko co było kiedyś prawdziwe pochłonęła mania posiadania : nowych ciuchów, jedzenia , gadżetów... Czy nie uważasz że z Markiem spotykasz się tylko dlatego żeby móc powiedzieć ; mam chłopaka?? On jeszcze tego nie wie , wiedz , że będzie przez ciebie cierpiał , to może zmienić jego życie . A może ty zmienisz siebie?? - To wszystko jest mi potrzebne – zaprotestowałam wskazując na torbę z zakupami . -Tej dziewczynce też – wskazała na małe , zabiedzone dziecko , wysuwające cierpliwie pustą puszkę po margarynie – Wiesz dlaczego ci to mówię? Bo ja też kiedyś byłam taka jak ty i wiem ile straciła , nie dostrzegając przez te wszystkie lata piękna : błękitu nieba , soczystej zieleni i tysiąca barw rzucanych przez słońce , w pogoni za lepszą spódnicą , droższą bluzką . Czy wiesz , jak bardzo smuci się twoja matka?? Ona już nie może przestać być tym kim jest – ty tak . Pomyśl ile ludzi umiera w tej chwili , a kiedy jeszcze raz będziesz chciała mieć na własność cokolwiek ze sklepu , teraz , zaraz , rozejrzyj się wokół siebie , a pieniądze które chciałaś wydać oddaj nieszczęśliwemu człowiekowi – dziewczyna znów mrugnęła oczami : wszystko wróciło do normy , ludzie podążali swoimi ścieżkami . Fiołkowooka odeszła powoli , a ja wciąż siedziałam jak oczarowana , śledząc jej kroki wzrokiem. Gdy mrugnęłam ,już jej nie było . Mama przybiegła z jakąś siatką . - Garsonka wspaniała!! Ach , zobaczysz wszyscy oszaleją jak mnie w niej zobaczą !! No wreszcie dam nauczkę ciotce Izce , pokaże na co mnie stać – już tego nie słuchałam . Na oślep wróciła do jednego ze sklepów z którego przed kilkoma minutami wyszłam taka szczęśliwa . -Przepraszam , czy można coś zwrócić?? Mama patrzyła na mnie jak na wariatkę , gdy kilka wartościowych banknotów(które wcześniej niemalże wydarłam jej z ręki) teraz wciskam do cieniutkiej szparki wielkiej szkatuły z napisem „ Dla biednych „ - Po co to wszystko gromadzić , kiedy można się powielić z innymi ??- powiedziałam – Ach jakie dzisiaj piękne słońce ... |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |