![]() |
|||||||||
Kiedy będziemy wreszcie nieśmiertelni |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Największą tajemnicą dla człowieka, jest tajemnica życia i śmierci. Jak długo możemy żyć i kiedy rzeczywiście musimy umrzeć. Mechanizm, według którego przychodzimy na świat nie jest dla nikogo tajemnicą.Dlaczego musimy umrzeć? Czy nie możemy żyć 150 lat, lub po prostu zmęczeni nieśmiertelnym życiem, sami na własne życzenie gasić swoją lampkę istnienia?. Często mówimy o przeznaczeniu. Czy jest to zbiór niezależnych od nas składników życia, dzięki którym żyjemy tyle lat ile powinniśmy? Czy może długość naszego życia zapisana jest w gwiazdach, jak często mówimy z przekorą. Czy nieuniknioność przeznaczenia to maszyna, którą wkrótce opanują genetycy i przy pomocy nauki wystrychną śmierć na dudka? Naukowcy gorączkowo poszukują odpowiedzi na te pytania, koncentrując się na poszukiwaniach genu, który bezpośrednio odpowiedzialny jest naturalną śmierć komórek. Zaawansowanie badań i analiza dotychczasowych ustaleń brzmi dla zwykłych śmiertelników jak bajka z pogranicza 1001 nocy! Naukowcy są zdania, że już niezbyt odległy jest czas do praktycznego wprowadzenia rezultatów badań, pozwalających człowiekowi dożywać bez większych problemów do 150 lat a może i więcej! Zacznijmy od podstawowego pytania jacy jesteśmy naprawdę starzy? Używane samochody osiągają wyższe ceny, ponieważ sprzedający inwestują w nie, wymieniając wiele zużytych części i podzespołów. Jak jest z człowiekiem, którego oczywiście nie można do samochodu w jakikolwiek sposób porównać. Okazuje się, że człowiek nie jest taki stary, jak można sądzić po dacie urodzenia. Jeżeli kogoś pytamy o wiek, najczęściej pytający(szczególnie kobiety) odpowiadają : dziękuję, poproszę o następne pytanie. Możemy głęboko odetchnąć i nie obawiać się na przyszłość takich pytań. Nie jest istotne, cz mamy 20, 40, czy 60 lat. Nasze organy i wszystko z czego składa się człowiek ustalają nasz wiek(średnio) na nie więcej niż 15,5 lat! To niesamowite! Do samej śmierci jesteśmy młodzi i umieramy również młodo. O co więc w tym wszystkim chodzi? Dlaczego starość spędza nam sen z powiek i stresuje swoją nieuchronnością, skoro nasze kości nie są starsze niż 10 lat, muskulatura żeber 15 lat, dwunastnica ma 12 lat, krew 120 dni a wierzchnia warstwa skóry zaledwie 2 tygodnie! Mimo tego, że wewnątrz nie jesteśmy jeszcze pełnoletni musimy niestety umierać i to jest najsmutniejsze. Niestety komórki naszego mózgu żyją tyle lat ile mamy faktycznie. Miejsca mózgu, odpowiedzialne za zmysł wzroku są również w naszym wieku rzeczywistym. W kręgu zainteresowania naukowców znalazł się organ, który starzeje się razem z nami aż do śmierci, ponieważ nie posiada żadnych zdolności regeneracyjnych. To kora mózgowa. Czyżby tu tkwiła przyczyna procesów starzenia? Neurolodzy dobierają się systematycznie do zasobów mózgu. To najmniej poznany organ naszego ciała, z którego korzystamy w 10% jego faktycznych możliwości. Znane są w świecie badania "nawiedzonego" genetyka szukającego klucza do nieśmiertelności, kalifornijskiego profesora Michaela Rose, który osobiście ma przekonanie, że starzenie się można przechwycić spod boskiej kontroli i naukowymi sposobami doprowadzić do likwidacji piekła i nieba. A szatana i św. Piotra wysłać w kosmos na długotrwałe bezrobocie. Ironia, prawda, czy szaleństwo opętanego naukowca? Otóż prof. Rose prowadzi latami badania z muszkami o bardzo interesujących rezultatach. Zbiera jaja muszek od starszych samic i prowadzi jedyną w swoim rodzaju wylęgarnie much. Z każdej nowej generacji zbiera jaja starszych samic i hoduje aż do następnej populacji. Po czasie, w którym przyszło na świat 15 generacji okazało się że muchy żyją do 20% czasu więcej niż te generujące się w normalnym procesie rozmnażania! Po dwudziestu latach badań muchy profesora podwoiły długość swojego życia i stały się super-muchami, gdyż znacznie lepiej znoszą, głód, pragnienie i stres. Samce mają się zupełnie dobrze i od 8 do 10 razy dziennie(!) każdy paruje się z samicą. Cudowny świat prokreacji i korzystania z muszego życia. Do jakich wniosków doszedł pan Rose. Otóż stwierdził że my, ludzie, starzejemy się ponieważ geny w naturalnej selekcji genów nie tępią się nawzajem i dopiero w procesie rozmnażanie i aktywowania genów dostrzegane są geny z niekorzystnym zapisem poprzednich generacji, umieszczając w naszych organach niekorzystne cechy "przeznaczenia". Czyżby nadchodziły powoli czasy selektywnej i wybiórczej hodowli człowieka? Selekcja genetyczna z określonego materiału rozrodczego, pochodziła w przypadku muszek, ze starszych samic. Współpracownik prof.Rose, neurolog, pani Ana Martin-Villalba, twierdzi, że droga jest jeszcze odległa. To z czego składa się człowiek, to komórki. Mamy ich około 10 bilionów. Niszczących się i odnawianych ponownie. Dzień po dniu, miliard komórek(8 gram) na własne życzenie uśmierca się w procesie samobójczym, ponieważ komórki, poprzez gen śmierci, którego tak intensywnie szukają naukowcy, mają wbudowany fenomenalny system zagłady. Nawet u ludzkiego płodu, który we wczesnym stadium rozwoju ma zrośnięte palce u nóg i rąk, gen śmierci doprowadza do zagłady między-palcowe błony pławne. Rodzimy się już z syndromem śmierci, która tkwi w nas po ostatnie dni naszego życia. Można śmiało stwierdzić, że życie jest śmiercią na raty. Umieramy powoli już za życia. Genetyk, Martin Holzenberger wyselekcjonował dwie kopie genu u myszy (IGF-1R), który przedłuża życie myszy o 25% w stosunku do normalnego czasu jego trwania. IGF odpowiedzialny jest za przemianę materii i proces wzrostu i jest on spokrewniony z genem glisty i insektów(Daf-2) mającym podobne przeznaczenie. Na skutek manipulacji tym genem z wiekową muchą jako dawczynią jaja, przedłużono szczęśliwej muszce życie z dwóch tygodni jej normalnej, naturalnej egzystencji, do 4 miesięcy! Naukowiec Almut Nebel, z Kiel, twierdzi, że gen Daf-2 może mieć podobne funkcje u człowieka. Czyżby cała tajemnica kryła się w badaniach Kliniki Biologii Molekularnej w Kiel, w Niemczech? Już teraz wiadomo, że gdyby dało się tylko obniżyć stałą temperaturę ciała człowieka(36,6) o 1 stopień, (35,6), dożywalibyśmy spokojnie do 120 lat, doprowadzając firmy ubezpieczeń społecznych jak np. ZUS do kompletnej ruiny finansowej z powodu niemożności wywiązania się z obowiązków świadczeń emerytalnych. Biologia molekularna i genetyka, to przyszłość naszego przeznaczenia, którym będziemy mogli dowolnie manipulować. Wzrost, kolor oczu, włosów czy długość życia będziemy już niedługo zamawiać przy urodzeniu, jak dzisiaj kolor lakieru, czy materiał tapicerki w naszym nowym samochodzie. Cel naukowców jest jasny. Najpierw trzeba ograniczyć umieralność ludzi na skutek chorób nowotworowych i dziedzicznych. Uzyskanie z chorej tkanki nowotworowej genu śmierci, a potem "zaprzęgnięcie" go do uśmiercenia własnej komórki rakowej? ... ...a potem, może...Eldorado ludzkiej egzystencji, życie bez chorób, bez starzenia się. Długoletnia aktywność seksualna i fizyczna... Czy to się nam rzeczywiście spodoba? Czy naturalna śmierć zaprogramowana w każdym z nas nie jest naturalnym porządkiem ewolucji? Może lepiej zostawić to tak jak jest... |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |