![]() |
|||||||||
Eutanazja |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
„Zgas³o ¶wiat³o, Zgas³a przyja¼ñ, Zgas³a nadzieja, Zgas³o ZYCIE!!!” I Zgas³o ¶wiat³o *** W pokoju by³o ciemno, by³o tylko widaæ kontury przedmiotów tam rozmieszczonych. Nic specjalnego, ubikacja w±tpliwej czysto¶ci, ma³a umywalka, i umocowany za pomoc± metalowego ³añcucha korek. Dwa ³ó¿ka, hmm a mo¿e prycza, tak to by³y prycza, tak siê chyba nazywa to urz±dzenie do spania w tym miejscu. Przez ma³e okno tylko dociera³o ¶wiat³o ¯YCIA ulicznego. Zaczyna³a siê przyzwyczajaæ do mroku, wpatrywa³a siê ¶lepo w metalowe zimne drzwi. To by³a cela! By³a przera¿ona. Jak ja siê tutaj znalaz³am??? II Zgas³a przyja¼ñ *** Gdzie jeste¶cie??? – zapyta³a sama siebie. Dlaczego mi nie pomogli¶cie??? – pytania w jej g³owie pozosta³y bez odpowiedzi. Czu³a za¿enowanie. Czu³a siê bezradna, opuszczona, przybita, zdo³owana, i poni¿ona przed sam± sob±. Wstydzi³a siê sama siebie, ale jeszcze bardziej wstydzi³a siê tego, ¿e zosta³a opuszczona przez swoja ekipê, która ponoæ by³a ca³o¶ci±. Pamiêta tylko tyle, jecha³a samochodem jak zawsze, Ona, Leszek, Dziura i Obdukt. To by³a chwila, nie wie dlaczego wsiad³a za kó³ko. Mo¿e dlatego, ¿e to by³ jej wóz, a mo¿e dlatego, ¿e by³a w stanie wskazuj±cym??? By³a zbyt pewno siebie. Alkohol j± zgubi³. Wypad³a z zakrêtu, tym razem nie opanowa³a go, by³o mokro, zatrzyma³a siê na drzewie. Wszyscy wyszli z tego ca³o tylko Dziura mia³ trochê rozwalon± g³owê. Na ca³e szczê¶cie wyznawa³a zasadê, ¿e apteczka to podstawowa rzecz w samochodzie. Szybko zatamowali krew. Samochód by³ ca³kowicie rozbity. W przyp³ywie rozpaczy poprosi³a Obdukta, ¿eby wzi±³ to na siebie. Deszcz pada³ na ich g³owy, krople odbija³y siê od czarnego asfaltu, tworz±c efekt mg³y. Nie minê³o piêæ minut a na horyzoncie by³o widaæ niebiesk± ³unê. Taaak pomy¶la³a to ONI. Bêdzie ¼le gdy doje¿d¿ali b³aga³a ich, ¿eby który¶ z nich wzi±³ to na siebie, przecie¿ wszyscy byli trze¼wi. Panowie wysiedli, zapytali czyj to wóz, odezwa³a siê ¿e jej. Nastêpne pytanie kto prowadzi³ ... cisza nikt siê nie przyzna³. Trwali tak chyba przez dobre pó³ minuty, nie wytrzyma³a – Ja prowadzi³am t± kupê z³omu. Pozwoli Pani z nami do radiowozu. Dalej siê domy¶lcie gdzie siê znalaz³a ... Znalaz³a siê po drugiej stronie zajebistej przyja¼ni ... szkoda, ¿e tak bolesnej .... III Zgas³a nadzieja *** Siedz±c tak w celi otrze¼wia³a natychmiast, siedzia³a na pryczy i my¶la³a o tym co siê sta³o. Dlaczego ta przyja¼ñ tak nagle zgas³a. Zawsze mówili: „Eutanazja to zajebista kumpela, tworzymy zwart± ekipê.”. Super zwarta ekipa tylko dlaczego w tak banalnym momencie, gdy ich potrzebowa³am nie pojawili siê? Ile ich by to kosztowa³o? Ja zawsze stara³am siê byæ lojalna w stosunku do nich. A ONI, mnie w taki sposób olali. Chyba za bardzo podesz³am do tej ‘EKIPY’ z sercem. Szkoda, ¿e tego nie docenili. Szkoda, ¿e oceniaj± ludzi tylko po zawarto¶ci portfela, i po tym, ¿e mog³am im co¶ zaoferowaæ. Widzieli we mnie tylko osobê z któr± spêdzaj± mi³o czas. Szkoda bo ja tak do tego nie podchodzi³am. Przez tych gnojków moje ¿ycie leg³o w gruzach, nie wiedzia³am ¿e s± mi a¿ tak strasznie wrogami. My¶la³am, ¿e s± moimi PRZYJACIÓ£MI na których zawsze mogê liczyæ. Teraz mogê liczyæ tylko na SIEBIE. Nawet nie widzia³a \, kiedy pope³ni³a b³±d ufaj±c ludziom. Ka¿dy z nas jest egoista – pomy¶la³a – tylko szkoda, ze ja trafi³am na mega egoistów. IV Zgas³o ¯YCIE *** Zgas³o ¶wiat³o, Zgas³a przyja¼ñ, Zgas³a nadzieja, wszystko straci³o sens. Zawiod³a siê na ludziach na których nie powinna siê zawie¶æ. Pope³ni³a jeden g³upi b³±d, i przyjdzie jej za to zap³aciæ. By³a rozbestwion± nastolatka. Rodzice siê ni± nie interesowali, dawali jej kasê a ona siê ‘Bawi³a z przyjació³mi’. Bawi³a siê, ju¿ nie bêdzie, ju¿ nigdy nie wsi±dzie do samochodu, ju¿ nigdy nie spojrzy przez inne okno, ni¿ takie z kratami. Nigdy tak¿e siê ju¿ nie wy¶pi na porz±dnym ³ó¿ku. Zawsze bêdzie musia³a korzystaæ z toalety w celi, Zawsze tu zostanie, a¿ nie umrze, a to siê w³a¶nie sta³o, powiesi³a siê na w³asnych sznurówkach w celi zawi±zanych z wielkim smakiem i uczuciem na jej szyi. Z drugiej strony by³a ¶ruba mocuj±ca pêkniête lustro. Umieraj±c pomy¶la³a: „Zgas³o ¶wiat³o, Zgas³a przyja¼ñ, Zgas³a nadzieja, Zgas³o ZYCIE!!!, ju¿ nigdy nie bêdê musia³a nikomu zaufaæ”. Eutanazja *** I nasta³a Eutanazja |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powy¿szy tekst zosta³
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |