DRUKUJ

 

Nadchodzi Babilon

Publikacja:

 04-01-05

Autor:

 Wacor

NADCHODZI BABILON


Idę główną ulicą mego miasta. Nagle słyszę coraz głośniejsze
uderzenia bębnów, przechodnie zaczynają się oglądać w prawą stronę,
skąd to pochodzą tajemnicze odgłosy. Oczom mym ukazuje się srebrne
Audi A4. Sportowe zawieszenie, masa spojlerów, szerokie, niskoprofilowe
koła tudzież aluminiowe felgi. Szybko mierzę wzrokiem to cudo. Auto
zatrzymuje się w niedozwolonym miejscu. Wysiadają z niego dwaj młodzi,
aczkolwiek mocno wyrośnięci chłopcy z charakterystycznymi "łysymi"
głowami. Na sobie mają odzienie sportowe najlepszych firm zachodnich
tudzież sportowe obuwie. Ręce ich błyszczą od złotych bransolet,
podobnie jak ich szyje, na których znajdują się pokaźnych rozmiarów
złote łańcuchy...Tak wygląda na co dzień ulica mego miasta. "Co to za
ludzie!" - krzyczy staruszka, której młodzi chłopcy wytrącili zakupy
dodając do tego "wiązankę" mocnych słów. "To DRESY" - odpowiedź sama
ciśnie mnie się na usta. Nagle dwaj chłopcy, którym się przyglądałem,
podchodzą do mnie i uderzają mnie w twarz. Budzę się dopiero w
szpitalu...
Co to za indywidua? Skąd wzięły się w moim biednym kraju? No cóż,
należy sięgnąć około dziesięciu lat wstecz, kiedy to miejsce miały
przemiany ustrojowe w Polsce. Wraz z wolnym rynkiem powstał nad Wisłą
osobliwy rodzaj muzyki zwany Disco Polo. Nieodzownym atrybutem fanów
tej muzyki stała się sportowa odzież najlepszych zachodnich marek,
świadcząca o statusie majątkowym słuchaczy. Posiadanie dresu Adidasa
czy Nike było postrzegane za szczyt luksusu. Jeśli dodać do tego śnieżno
białe BMW to mamy już zupełny obraz pierwowzoru chłopców, którzy
sprawili mi tyle bólu. Te "dresy" z początku lat dziewięćdziesiątych znane
są obecnie pod nazwą "drech orthodox". Dziś niewielu jest już ludzi
wiernych pierwowzorowi, a ci którzy do nich należą, mają już około
trzydziestu - czterdziestu lat. W czasach teraźniejszych rozwijają się i
dojrzewają nowe pokolenia wyznawców religii mamony i szpanu. Niewiele
się zmieniło, a jednak... Dzisiejszy "dres" chodzi zwykle w odzieniu
sportowym, aczkolwiek coraz częściej sięga po oryginalne amerykańskie
jeansy, sportową bluzę tudzież skórzaną kurtkę. Nieodzownym
elementem jego wyposażenia jest najnowszy model jednego z telefonów
komórkowych, którymi to on sam najczęściej handluje. Bardzo często na
stanie "dresa" znajduje się samochód Audi, BMW, Mercedes czy w
ostateczności Volkswagen Golf z pełnym wyposażeniem. Jako człowiek,
dla którego nauka jest zbędną, "dres" ma wiele czasu na pracę, ale...nie
pracuje! Skąd bierze pieniądze? Ze wspomnianego wcześniej
handlu "lewymi komórkami", z drobnych kradzieży i wymuszeń. Życie jego
jest piękne, ponieważ nie posiada ów człowiek praktycznie żadnych
zmartwień. W piątkowe i sobotnie wieczory "dres" rusza na imprezę,
najchętniej na dyskotekę. Nie musi tańczyć, stoi tylko w pobliżu parkietu i
szuka panny, którą można by tu "wyrwać". Popijając piwo śledzi wzrokiem
rozgrzane kobiece ciała i gdy wypatrzy jakąś "sztukę" podrywa ją. Jako że
dziewczyny chodzące na dyskoteki rozumem nie grzeszą szybko łykają
haczyk, a gdy zobaczą wspaniałe auto ich adoratora są wniebowzięte.
Ażeby podryw był pewny, prawdziwy "dres" chodzi codziennie na siłownię,
gdzie przy pomocy sterydów pielęgnuje swoje ciało.

I ta osobliwa subkultura rośnie wokół nas. W kraju, który pogrążony
jest w długach, gdzie dziura budżetowa jest głębsza niż Rów Mariański
żyją ludzie, którzy nie robiąc praktycznie nic, mają masy pieniędzy.
Ludzie nie posiadający wykształcenia, ale posiadający "napompowane"
ciała jeżdżą ekskluzywnymi samochodami podczas gdy profesorom ledwo
starcza na benzynę do "małego" Fiata. Czy tak być musi? Jeśli tak, to ja
mam "gdzieś" taki świat! Ale wierzę, że sprawiedliwość zwycięży, a
chłopcy, którzy zmasakrowali mi twarz otrzymają należną im za to
zapłatę...

Data:

 kwiecień lub maj 2002

Podpis:

 Wacor

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=4170

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl