DRUKUJ

 

Miłość, komputer i studia ( roboczy)

Publikacja:

 04-02-06

Autor:

 PMG
„Masz usunąć wszystkie moje zdjęcia, wszystkie rozmowy z GG, wszystkie maile. Wszystko. Następny raz porozmawiamy za miesiąc w poniedziałek. Nie odliczaj ze smutkiem dni do tego poniedziałku.”

Po takiej informacji Michałowi serce stanęło w piersi. Spodziewał się odmowy ze strony Agnieszki. Spodziewał się, ze może go unikać przez kilka dni. Ale miesiąc ? Cały miesiąc bez Niej ? Bez jego ukochanej?
W rozmowie którą wcześniej toczył wyznał w końcu jej miłość i prosił ją o to aby była jego dziewczyną. A ona powiedziała „Nie”. Pokazała swoją informacje i wylogowała się z GG. Ręce mu opadły. Smutno mu było ze kolejny raz za pomocą słów nie mógł pokazać tego co myślał. Kolejny raz spieprzył to na czym mu tak bardzo zależało.
Siedział sam na stancji, próbując uporządkować swoje myśli. Wszyscy współlokatorzy wyjechali. Zastanawiał się co może teraz zrobić. Czuł ze spirala smutku już się rozkręciła i przez następne godziny i dni będzie miał doła, zadręczając siebie tym, jak spieprzył przekazanie swoich uczuć osobie, która kochał.
Przez następne kilka godzin pracował przy komputerze. Postanowił pracą zagłuszyć myśli. Jednak po pewnym czasie postanowił zmienić opis na GG. Wpisał coś co stanowiło dla niego maskę, za która ukrywał swe myśli – „ Piękno jest w oczach patrzącego”. Zawsze gdy nie chciał pokazywać innym swojego stanu uczuć wpisywał ten stary i mało przez ludzi rozumiany cytat. Już chciał wyłączyć program gdy zauważył ze przyszła do niego informacja z jakiegoś nieznanego numeru. „Ciekawe czy to kolejna napalona studentka ekonomii leci na moje wypełnione info w GG” pomyślał. Ostatnio chyba na Wydziale Ekonomii trwały zawody „ Kto Szybciej Namówi Michała P. Na Randkę”. No bo czym innym można tłumaczyć 25 studentek chętnych do rozmowy w ciągu 3 tygodni ? Zdecydowany na to, aby swoją kolejną wielbicielkę spławić niedawno odkrytym sposobem odpowiedział na jej klasyczne do bólu
-Chcesz pogadać?
-Jasne – odparł.
Zobaczymy ile wytrzymasz kochanie - pomyślał.
-Czym się interesujesz?
-Komputerami, trochę muzyką. A ty ?
Po kilku zdaniach które wstępnie zapoznały jego nową potencjalną „wielką miłość” z jego upodobaniami i rozmowa stanęła w martwym punkcie, padło z jego strony
-Chciałabyś wymienić się fotkami ?
-Jasne.
-Wyślę ci swoje na skrzynkę mailową. Podaj swojego e-maila.
Już i tak był zdziwiony ze chciała się wymienić. Kilka ostatnich mówiło ze nie mają albo coś takiego. Albo co jeszcze gorsze – nie potrafią wysłać maila z obrazkami. Michał w chwili wolnego czasu napisał przewodnik „ Jak przesłać w mailu zdjęcia, bądź wkleić je do GG”. Leżał gdzieś na dysku w katalogu „Pomoc_techniczna” wraz z innymi równie ambitnymi poradnikami napisanymi przez niego: „ Jak zainstalować mIRC`a i skonfigurować go”, „ Jak utworzyć skrzynkę mailową i z niej skorzystać” i z kilkoma innymi równie ambitnymi tekstami, które stworzył zdenerwowany tłumaczeniem czegoś po raz piąty. Rozumiał ze ludzie potrzebują pomocy. Ale w Necie było tyle stron z pomocą ze czuł się zirytowany gdy po raz kolejny ktoś pytał się go o takie podstawowe rzeczy. Taki już los studenta informatyki.
Po uzgodnieniu ze swoją rozmówczynią adresów wszedł do programu pocztowego. Kiedyś, gdy nawałą studentek rozpoczynała szturm na jego skromną osobę przygotował sobie specjalnego maila. Poza standardową treścią „ Przesyłam Ci moje zdjęcia i mam nadzieje ze ci się spodobają i się mnie nie przestraszysz… bla bla bla” miał on w załącznikach fotki jego kumpla. Kiedyś stwierdził ze jeżeli dziewczyny lecą na jego urodę to będzie im pokazywał kogoś innego. A że kumpel nie należał do osób obdarzonych przez Naturę to poszukiwaczki jakiegoś ładnego osobnika, które interesowały się tylko wyglądem zewnętrznym bardzo szybko rezygnowały. Ciekaw był czy i teraz tak będzie. I jeżeli tak, to jaki powód wymyśli jego rozmówczyni? Słyszał już o kłopotach z komputerem, potrzebie zresetowania go, konieczności wpuszczenia młodszej siostry za klawiaturę, nauka czy też ostatnio popularny koniec czasu w kafejce. „Ech …. Czy one muszą być takie standardowe ? Czy na tej ekonomii uczą czegoś w stylu „ Jak spławić faceta który jest brzydki”? ” – pomyślał. Po zapytaniu „Doszły??” ujrzał „Tak”. To była ostatnia informacja która usłyszał od swojej rozmówczyni. Po chwili ona wylogowałą się , a on stwierdził ze przynajmniej się nie trudziła wyjaśnianiem tego nagłego końca rozmowy. Co najdziwniejsze zostawiła opis – wiec nie nastąpiło rozłączenie z serwerem.
Jego chwilowe zadowolenie minęło gdy przypomniał sobie o rozmowie z Agnieszką. Wiedział że przed upływem terminu nie ma co próbować rozmawiać z Nią.. Z tego co o Niej wiedział wynikało ze mogłaby zerwać z Nim całkowicie znajomość.
Michał rozejrzał się po pokoju. Już na pierwszy rzut oka było widać ze nie mieszkają tu dajmy na to pedagogiki specjalnej. Nawet po statystycznym spojrzeniu na miejsce ich czasowego pobytu zaraz było wiadomo co studiują. No chyba ze zestaw cztery łóżka, cztery krzesła, cztery stoliki, około czterysta kompaktów, a przede wszystkim cztery pełne konfiguracje wysokiej klasy komputerów i serwer zdarzają się często na pedagogice. Chłopak siedział przy jedynej rzeczy, którą mógł spokojnie nazwać – „ Moja Krwawica”. Kumple tak w żartach nazywali jego komputer. Nazwa była przeróbką wyrażenia, które często powtarzała jego matka. A pochodziła od pewnego zdarzenia, które w czasie wakacji zakończyło się złamaniem nosa, ręki i wysokim odszkodowaniem. Pewien kierowca stwierdził że hamowanie to zbędna czynność przed zakrętem, po czym wpakował się w samochód, którym akurat jechał Michał. Odszkodowanie pozwoliło mu na spełnienie jego marzeń – w końcu miał komputer jaki chciał mieć, a nie jaki musiał mieć. Po pewnym czasie stwierdził jak bardzo jest przydatna drukarka gdy jest 12 w nocy, a trzeba wydrukować na jutro sprawozdania. Albo jak przydaje się skaner gdy trzeba koledze odległemu o 100 km przesłać „na gwałt” notatki z wykładu.
Przebywanie z takim zagęszczeniem komputerów wymagało trochę poświęceń. Wszędzie walały się jakieś kable. A to do kolumn głośnikowych, a to do klawiatury, a to do skanera, bądź drukarki. Za to kable do Netu leżały wszędzie gromadząc się szczególnie przy „dumie i chwale” Baranka – serwerze przez który wszyscy się łączyli do Sieci i na którym mieli konta. Baranek był bardo dumny z tego urządzenia. Zwykły komputer został tak zabezpieczony przed atakami hakerskimi, że był stabilny jak skała i jedyną rzeczą która mógł jej zaszkodzić był brak prądu. W ciągu paru ostatnich dni nastąpiło to kilkukrotnie, co zaowocowało pomysłem kupna rezerwowego źródła zasilania – tak zwanego UPS`a. Momenty braku prądu skutkowały też wielopiętrowymi bluzgami ze strony studentów. Najwidoczniej ktoś w energetyce nie mógł zrozumieć ze dla komputera jest obojętne czy traci prąd na dziesięć sekund czy na pół sekundy. Efekt jest taki sam- restart w momencie powrotu prądu i prawie zawsze utrata jakiś ważnych danych. Panowie z energetyki w ostatnich czasach spadli baaardzo nisko w ich notowaniach.
Do innych spraw też trzeba było się przyzwyczaić. Na przykład to ze praktycznie zawsze były uruchomione dwa komputery. Godziny pracy jego kolegów były bardzo umowne. Bywało ze jeden z nich kładł się spać i budził kolejnego, aby ów mógł dalej kontynuować prace nad jakimś projektem. Przyzwyczajenie do zasypiania gdy słyszy się szum trzech zestawów wiatraków było kłopotliwe , ale po dwóch tygodniach zasypiał bez problemów.
Teraz tylko on pozostał w Koszalinie. Dwójka kolegów pojechała do domu, a ostatni – „seryjny podrywacz” – pojechał w odwiedziny do Poznania. Oczywiście do swojej którejś tam z kolei „dozgonnej miłości”. Tego typu miłości kończyły się zwykle po kilku spotkaniach. Do czasu gdy nie znajdował kolejnego celu, który chciał zdobyć. Po kilku takich zdarzeniach Michał zrozumiał ulubione powiedzonko kolegi – „Nie chodzi o to aby złapać króliczka, ale by gonić go”.
Ich pusty pokój wypełniony kosztownym sprzętem skojarzył się chłopakowi z jego sercem. Jego spragnionym uczucia, skłonnym do poświęceń aby otrzymać to o czym marzył – miłości. Nie chwilowym uczuciu jakie często się spotyka u młodych ludzi. Jemu chodziło o uczucie do drugiej osoby, które przemieniałoby każdy jego dzień w święto. Niestety życie, które poza momentami gdy spuściło go z oka ( tak jak w czasie wakacji ) troszczyło się o niego akurat w tej kwestii nie pieściło go. Gdy myślał ze napotkał już tą osobę, następowało coś w stylu wypowiedzi Agnieszki. Chwila radości i już musiał wracać na swoje miejsce w szeregu – tak zazwyczaj wyglądały jego związki z dziewczynami.
Podczas gdy jego nastrój opadał w dół jak winda bez hamulców jego palce skakały po klawiaturze. Sesja zbliżała się, a on chciał mieć jak najwięcej przedmiotów zaliczonych przed tymi dniami pochodzącymi niczym z książek Dantego. Chciał uniknąć uczucia, gdy serce wali tak mocno jak nigdy dotąd „bo jutro zaliczenie a ja dopiero co zacząłem i nic mi nie chodzi”.
Z nauką potrafił sobie poradzić. Ze smutkiem nie. Czuł coś do Agi i sądził ze ona także widzi w nim kogoś więcej niż tylko kolegę. Niestety pomylił się i teraz musi za to płacić. Znowu czekają go samotne dni, poszukiwanie osoby która wyznaczałaby rytm jego życia. Dla której budziłby się o 8 rano bo ona wtedy ma godzinę wolnego. Albo czekał codziennie do 23 aby móc pogadać z nią o tym co się dzisiaj u Niej stało. Było, minęło.
Nadeszła 17.30. O tej godzinie umówił się wcześniej z Barankiem na GG. Nie chciał żeby on czekał bez sensu wiec ponownie tego dnia włączył komunikator. Po powitaniu zobaczył w jednym momencie dwie rzeczy: jedna z nich był jakiś nowa rozmowa z nieznaną osoba, drugą byłą wypowiedź Baranka
-I jak tam – powiedziałeś tej swojej lasce ze coś do niej czujesz ?
-W laskach to może ty się miłujesz – ja staram się unikać tego typu dziewczyn. Tak, powiedziałem jej.
Po czym przełączył się na drugiego rozmówce.
-Czy chciałbyś trochę porozmawiać?
Jak to kolejna studentka to się chyba potnę. Ale przejrzał w katalogu publicznym dostępne informacje na temat swojej rozmówczyni. „Angelina, 20 lat, Poznań”. Dziewczyna już miała u niego dużego plusa. Nie była z Koszalina. Najprawdopodobniej. W Necie każdy może udawać każdego. Czy on ma ochotę z nia rozmawiać? ….
-Witaj kimkolwiek jesteś. Jasne jak chcesz to chwile mogę tobie poświecić
-Kim jesteś ?
-Jestem studentem informatyki siedzącym właśnie w pustym pokoju i zastanawiającym się co ja tu robię. Poza tym rozmawiam właśnie z kolegą na gg. A ty ??
W tym momencie coś mu przyszło do głowy. Jakie jest prawdopodobieństwo trafienia z miasta Poznam do jednego komputera w mieście Koszalin ? Tym bardziej ze jest się w trybie „ niewidzialnym” ? Cos mu się tu nie zgadzało. Jasne ze to było możliwe. Ale coś mu się tu nie zgadzało. Odpalił kolegi GG. Do głowy przychodziło m u ze już widział gdzieś ten numer. Tylko gdzie ? Przejrzał kumpla kontakty. Wiedział ze ten by go zdrowo opieprzył za coś takiego. Ale skoro go ty nie ma i on nie czyta jego logów to chyba ma czyste sumienie ? Nieważne. W czwartym kontakcie znalazł to czego szukał. Ta cała Angelina to ta znajoma Rabita – kumpla który pojechał. Tu wyjaśnia się prawdopodobieństwo trafienia. Bo jakie jest prawdopodobieństwo trafienia z jednego kompa w Poznaniu do drugiego kompa w Koszalinie ?? Baaardzo małe.
-Słuchaj Angelina – wiem ze jesteś znajomą Rabita. Przestań walić scieme.
-Nie wiem o co ci chodzi. Nie znam żadnego Rabita
-Posłuchaj mnie moja droga ( o ile jesteś dziewczyną). Na liście kontaktów mojego kolegi który jest właśnie w Poznaniu jest ten numer z którego ty mówisz. Wiec nie sadze abyś go nie znała. Po prostu coś kręcisz mi tu.
-Jestem u koleżanki. Ona razem z jakimś chłopakiem poszła do baru a ja pilnuje jej młodszej siostry. I co teraz detektywie od siedmiu boleści??
-Ups. Zaraz sprawdzę cos
Michał wyciągnął swoją wysłużoną Nokie i wyszukał numer Rabita. Przysłuchując się sygnałom dochodzącym z telefonu przypomniała mu się ta kosmiczna ilość puszczanych przez nią sygnałków Agnieszce. Ech.. Te czasy nie wrócą już. W końcu Baranek odebrał.
-Słuchaj stary – Coś mi się nie zgadza. Jesteś teraz w Poznaniu czy nie ?
-Jestem
-Jesteś teraz w domku tej swojej dziewczyny życia czy tez gdzieś wyszliście ??
-A co cię to interesuje ? Jesteś moją niańką?
-Właśnie z tego numeru którego używała ta twoja dziewczyna jakaś laska rozmawia ze mną. Jeżeli to nie jesteś ty – co spokojnie mógłbym założyć - to oznacza ze ktoś rzeczywiście inny ze mną rozmawia. Wiec ty gadasz czy nie ty ??
-Stary nie wiem o co ci chodzi. Najbliższy komputer teraz znajduje się chyba 100 metrów stąd.
-Ok. – to nie przeszkadzam.
Chłopak wrócił myślami do swojego pokoju. Rabit pokazał jedną ze swoich umiejętności – mógł prawie dokładnie wyczuć gdzie znajduje się najbliższy komputer. Wiele razy potwierdzał swoją renomę pod tym względem gdy poszukiwali kafejki internetowej w jakimś obcym mieście. Zauważył ze Baranek zaczął się denerwować ze go ignoruje, ze on tu idzie kilometr żeby z nim pogadać i w ogóle. Musiał szybko coś wybrać wiec zdecydował się jakoś uprzejmie zakończyć rozmowę z Angelina czy jak jej tam
-Przepraszam ciebie ale mam już jednego rozmówce – i on mnie ochrzania ze za wolno odpowiadam. Uzgadniamy właśnie ważną sprawę . Czy mogłabyś napisać do mnie powiedzmy za 2 godziny ?? Mogę cię o to prosić ? Bo teraz naprawdę nie mogę rozmawiać. Myślałem ze wyrobie na dwie osoby ale teraz widzę ze nie mogę. A z chęcią bym z tobą pogadał bo dawno nie byłem w Poznaniu.
-Dobrze.
Po czym dziewczyn się wyłączyła. Przeszła w stan niewidzialny a on poczuł się głupio. Może naprawdę byłą opiekunka do dziecka? Teraz to i tak już nie ważne. Trzeba było zacząć na poważnie rozmawiać z Barankiem bo chłopak już się zaczynał wkurzać naprawdę.
-Stary albo mi powiesz jak zrobić tą pętle albo będzie tak jak na ASP na poprzednim semestrze. Pamiętasz to jeszcze ??
Jak ze by mógł to zapomnieć. Baranek wyglądał jak upiór gdy jechali na ostatnie zaliczenie w zeszłym semestrze. Gdy weszli do domu Michała żeby go zabrać matka Michała położyła go na łóżko i kazała chwile poleżeć bo wyglądał „jak ostanie nieszczęście”. Po spytaniu się go ile nie spał powiedział ze tylko jedną noc. Kumple nie chcieli się z niego nabijać przy matce Michała wiec wybuchli śmiechem dopiero w samochodzie. Dla Baranka jedna zarwana noc to praktycznie codzienność. Dwie też się zdarzają. Dopiero po trzech dobach zaczyna nim rzucać. Nigdy im nie powiedział ile wtedy nocy nie spał. Ale nie to było ważne – najważniejsze było to ze nikt nie wiedział czy projekt który robił działa. Bo nie można było na ich komputerach zainstalować wszystkich potrzebnych do sprawdzenia programów. Wiec w czasie zaliczania gdy wykładowca kazał im coś przerobić w programie Branek doprowadził aplikacje do stanu używalności. A po wyjściu z sali egzaminacyjnej zasnął na 12 godzin. Trzeba go było nieść do samochodu bo inaczej zostałby sam, śpiący na ławce. Od tamtego czasu Michał powiedział sobie ze wszystkie projekty będzie robił szybciej. Żeby samemu tak nie skończyć. Dlatego wymusił na Baranku rozpoczęcie prac nad kolejnym zaliczeniem o wiele szybciej. Przez to chłopak musiał zasuwać do kafejki w rodzinnym mieście.
Udało mu się załatwić sprawę z Barankiem w krótszym czasie niż sadził. Wystarczyło tylko kilka sugestii z obydwu stron i sprawa zaliczeniowego programu została załatwiona. Baranek starał się wyciągnąć jeszcze jakieś informacje na temat Agnieszki, ale Michał postawił sprawę jasno: „ Nie powiem ci nic. Jeszcze nie teraz”. Po chwili pomyślał o Angelinie. Jak potwierdzić czy jest tą osobą, za którą się podaje?

Data:

 styczen 2004

Podpis:

 PMG

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=4945

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl