![]() |
|||||||||
Alkohol we krwi, czy krew w alkoholu? |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
ALKOHOL WE KRWI, CZY KREW W ALKOHOLU Co kraj to obyczaj! Tej prawdy nikt nie może podważyć, ale uwidoczniło się to nam nie dzisiaj, lecz już w dalekiej przeszłości. Każdy też kraj posiada swoje wady i zalety, większość jednak z nas, jak wiem z doświadczenia, postępuje w brew zasadzie Stefana Kisielewskiego: "Krzyczmy głośno o naszych wadach i brakach, o zaletach i osiągnięciach niech juz mówią inni." (Czy skromność przestała być cnotą?). Dlaczego tak postępujemy? Dla mnie wydaje się to jasne, mamy po prostu więcej wad niż zalet, dlatego o tych pierwszych raczej nie wspominamy a nasze zdolności tak uwidaczniamy, że często wzrastają do poziomu fantazji. Lubimy gdy jesteśmy na szczycie i to jest jakby motywacją dla nas do postępowania, moim zdaniem: złego, nieuczciwego a niekiedy nawet będącego naszą zgubą. Czym zatem chwalą się Polacy a co próbują "zręcznie" ukryć, lub czego się wstydzą? Wad to nam z pewnością nie brakuje: lenistwo i brak przyłożenia się do pracy (szczególnie dla innych, czy w zakładzie państwowym), modna w tym okresie pogoń za pieniądzem, głównie po trupach, czy też najbardziej znane i powszechnie lubiane, nawet wśród młodych, to nieszczęsne i zgubne pijaństwo. Oh, aż głowa boli gdy tego słuchamy, czym można by to choć trochę wybielić? Tak na dobrą sprawę ciężko jest znaleźć coś sensownego i stawiającego Polaków w naprawdę jasnym świetle. Często chwalimy się naszym patriotyzmem i heroiczną walką w obronie kraju, to jednak już nie te czasy, teraz nawet patriotyzm nam gdzieś umyka. Ojczyzna nie jest już dla nas świętością, większość z nas emigruje na Zachód, w celu lepszego życia, chociaż tak do końca nie zapominamy o Polsce, przecież jest w nas coś z Polskości, choćby zamiłowanie do alkoholu. Alkohol, cóż to jest za rzecz, że tak często po niego sięgamy? Jeśli się nie mylę to razem z Rosjanami bijemy rekordy podczas dmuchania w balonik, jeszcze trochę i trzeba będzie wprowadzić pomiar zawartości krwi w alkoholu, a nie jak dotychczas alkoholu we krwi. Ciągle zastanawiam się co nas ciągnie do alkoholu? Rozumiem, że od czasu do czasu można sobie trochę wypić, czy pospolicie mówiąc łyknąć, wody ognistej. Nawet w Biblii jest napisane, że w Kanie Galilejskiej pito wino, jednak z umiarem i kulturalnie. To natomiast co się obserwuje w polskich miastach i na polskich ulicach, szczególnie nocą, jest nie do pomyślenia. Często widujemy podpitych a nawet wręcz zalanych w trupa ludzi, ludzi, których przedział wiekowy jest tak rozległy jak cały XX wiek. Czyżby świadczyło to o tym, że mamy mnóstwo pieniędzy? Alkohol chyba jest drogi, czyż nie? Na pieniądzach to my nie śpimy, co do cen w sklepach monopolowych, niskie nie są. Jednak po cóż nam zaraz jakieś wyborne wina czy inne lepsze trunki? Można przecież fundnąć sobie "jabola" lub denaturacik za góra 10 do 20 tys. starych złotych, lub jak ktoś woli 1-2 nowe złote. Niedawno słyszałem wypowiedź amerykańskiego studenta na temat Polaków, mówił on mniej więcej tak: "Znam pewnego Polaka, który studiuje ze mną na uniwersytecie, równy z niego gość. Jest świetnym kumplem, można z nim pogadać, pośmiać się oraz dobrze się zabawić. Lecz przede wszystkim można z nim dobrze wypić, jest świetnym kompanem do kielicha." To ostatnie zdanie chyba nie wymaga komentarza. Czyżby tak myśleli o nas, Polakach, inni: świetny kompan do kielicha? Może to tylko odosobniony przykład, w co wątpię, jednak chyba aż tak źle nie jest, że jesteśmy jedynie dobrzy do wypitki. Pijaństwo to z pewnością najpoważniejszy problem z jakim się borykamy, nie każdy jednak jest "idealnym Polakiem" i nie dla każdego ćwiartka jest bóstwem, czy sposobem na życie. Są przecież inni, często jednak ta mniejszość jest uważana za dziwaków, no ale cóż, taka już nasza mentalność i ciężko będzie ją zmienić. Podsumowując trzeba powiedzieć, że wady każdy ma i do końca się ich nie pozbędzie. Sztuką jednak nie jest: krytykować wady innych, lecz pozbywać się swoich; nie trąbić wszem i wobec o swoich zaletach a przypatrywać się innym i od nich czerpać to co najlepsze. Czy tak postępujemy? Trudno to zauważyć, jednak wady to nie jedyne nasze cechy a pijaństwo ma też i dobre strony: likwiduje naszą nieśmiałość, czasem aż zanadto, jest dobrym środkiem usypiającym, ale tylko w dużych ilościach (co jest szkodliwe) i w końcu pozwala nam zapomnieć o problemach, co prawda tylko chwilowo a na drugi dzień strasznie suszy, i portfel jest nieco cieńszy - jednak to tylko szczegóły. ERWIN MENTEL LUBNO 8.IV.1995r. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |