DRUKUJ

 

Przedstawienie

Publikacja:

 09-12-14

Autor:

 izkra
SCENA 1
[wchodzą Recytatorzy; w czasie, gdy mówi Recytator 1 z pierwszej części wynoszone są ławki, scena zmienia się w las]
RECYTATOR
Stoją tu drzewa w chaotycznym bezmiarze,
Rosną i trwają niezmiennie z wieku w wiek
Są drzewka mizerne, drzewiska-mocarze,
Te, w których żywica lub dziupla, lub sęk.

Każde w własnych liściach i we własnej korze
Z rysami, wyrżniętymi w tej korze tylko raz
Każde z inną twarzą, o innym ubiorze
W jednym się pną kierunku, który kreśli las.

Wiatr ciepły z konarów zaplata warkocze,
Antagonizm zaś sieje ten zimny wśród drzew.
Czas tylko spod liści poufnie świergocze,
Po kryjomu, że tu już nieraz ciekła krew…
[teraz z drugiej strony wynoszone są ławki, a zaczyna mieć wystrój dyskoteki]
RECYTATOR 2
Mrugają tu światła w bezładnym bezkresie
Migoczą nerwowo, pulsują z taktu w takt
Jedne nieruchomo w przyciasnym zakresie
Inne przemierzają programowy trakt

Każde w własnym cyklu i innym kolorze
Z własną analizą programu z czarnych płyt
Każde z inną twarzą i w innym ubiorze
A wspólnie podrygują w jednostajny rytm.

Kołyszą się zgodnie jak w wielkiej kolebce
A czasem na zmianę suną w drżący ścieg
I tylko pod tynkiem ścian cicho się szepce
O łzach, co straszne są niemal jak krew…
[schodzą Recytatorzy, przez scenę przebiega chłopiec z Kurierem Wadowickim]
CHŁOPIEC Z KURIEREM
Kurier Wadowicki! Załamanie! Świat zwariował! Kurier Wadowicki! Dla kogo Kurier Wadowicki? Czytajcie ludzie o zwariowanym świecie!
[schodzi Kurier, wschodzi Konrad 1 z krzyżem i Konrad 2. Stają na środku sceny. Wokół nich krążą „zjawy”]
ZJAWY:
Po stronie „historycznej”:
- człowiek ze swastyką (dumny, pewny siebie, świadomy swojej władzy, mówi kpiąco, szyderczo, z ironią)
- człowiek z volkslistą (nie jest przestraszony, jest świadomy swojego wyboru)
- skradający się, zgarbiony człowieczek (przerażony, zastraszony, woli nic nie wiedzieć)
- człowiek z napisem „ZDRADA” na plecach
Po stronie „współczesnej”:
- 3 identycznie ubrane dziewczyny
- zataczający się nastolatek w dresie
- „normalna” dziewczyna
- przyjaciółka z napisem „ZDRADA”
[po stronie „historycznej”, w oddali słychać ciche strzały]
CZŁOWIEK ZE SWASTYKĄ
I co – wojna! No, powiedz, Konradzie – kto rządzi? Kto może chodzić z podniesioną głową? Kto dumnie może stawiać kroki, wiedząc, że człowiek, który splunie mu twarz może nazywać siebie samobójcą?
CZŁOWIEK Z VOLKSLISTĄ
Sprzeciw wobec władzy? Konradzie, nie wygłupiaj się! Nie wygłupiaj się, Konradzie! Co Ty sobie wyobrażasz? Z krakuską na armaty, z szabelką na czołgi, z krzyżem na potężną ideologię?! Nie wygłupiaj się, Konradzie! Masz, podpisz!
CZŁOWIEK ZE SWASTYKĄ
I kto rządzi, Konradzie? Nie czujesz się dziwnie? [do zgarbionego człowieczka] A Ty – dlaczego nic nie mówisz?
ZGARBIONY CZŁOWIECZEK
Ja nic nie wiem! Nic nie widziałem! Nic nie wiem!
CZŁOWIEK ZE SWASTYKĄ
No, popatrz i powiedz – kto rządzi?
CZŁOWIEK Z VOLSKLISTĄ
Nie wygłupiaj się, Konradzie! Bowiem każda sytuacja wymaga odpowiedniego przystosowania się! Prawda? [do zgarbionego człowieczka]
ZGARBIONY CZŁOWIECZEK
Nie wiem! Nic nie wiem! Nic nie widziałem!
CZŁOWIEK ZE SWASTYKĄ
Konradzie, wiesz jakie to wspaniałe uczucie – gnać przez pół Europy, pchany rządzą zwycięstwa za naszym wodzem! Zdobywać świat i upragnioną „przestrzeń życiową dla rasy aryjskiej”! Któż rządzi, Konradzie?
CZŁOWIEK Z VOLKSLISTĄ
No, widzisz, Konradzie? Czy Ty widzisz?
ZGARBIONY CZŁOWIECZEK
Nic nie widziałem! Nic nie wiem!
CZŁOWIEK Z VOLKSLISTĄ
Konradzie, nie wygłupiaj się!
[po stronie „współczesnej”, słychać jakby z oddali dźwięki z dyskoteki]
3 IDEANTYCZNE DZIEWCZYNY
Nie podoba Ci się nasze zachowanie? Ale, powiedz, Konradzie, kto rządzi? To przecież my chodzimy z podniesioną głową, absorbując siebie bez zastrzeżeń! Czy ktokolwiek, kto jest z nami, czuje się z tym niedobrze? No, chyba nie… Kto rządzi, Konradzie?
ZATACZAJĄCY SIĘ DRES
Nie podoba Ci się zachowanie naszych drogich pań? Nie wygłupiaj się, Konradzie! Z czym do ludzi!? Z podrzędnym swetrem na markowe ciuszki, z nijaką grzywą na tleniony blond, ze staroświeckim wierszem na nowoczesność? Nie wygłupiaj się, Konradzie! Chodź na dyskotekę, zażyj trochę „uzdrowicielskiej wody”!
3 IDENTYCZNE DZIEWCZYNY
I kto rządzi, Konradzie? Helo? Naprawdę nie czujesz się dziwnie? [do „normalnej”] Czy ona nie jest dziwna?
„NORMALNA”
A tak, prawda, prawda. Jest. Bardzo.
3 IDENTYCZNE DZIEWCZYNY
No, i kto ma rację? Kto rządzi?
ZATACZAJĄCY SIĘ DRES
Słuchaj. Każde czasy rządzą się własnymi prawami! Kiedyś modne były gorsety i etykieta, teraz mini i wulgarność! Trzeba się tylko przystosować! Więc nie wygłupiaj się, Konradzie! Dobrze mówię?
„NORMALNA”
Jasne. Jak zawsze.
3 IDENTYCZNE DZIEWCZYNY
Czy nie byłoby Ci przyjemniej szaleć z dyskoteki na dyskotekę, przejmują się tylko dyktatem projektantów mody? Zdobywać świat! Któż rządzi, Konradzie?
ZATACZAJĄCY SIĘ DRES
Nie uciekniesz od tego! Prawda?
„NORMALNA”
Tak, tak. To prawda!
ZATACZAJACY SIĘ DRES
Nie wygłupiaj się, Konradzie!
[ucicha muzyka. Akcja na obu scenach]
CZŁOWIEK Z NAPISEM „ZDRADA” I PRZYJACIÓŁKA [razem]
Przecież można żyć łatwo.
[Konrad 1 i Konrad 2 odwracają się jednocześnie, Konrad 1 wbija krzyż, oboje patrzą w stronę krzyża, wszystkie zjawy schodzą, poza człowiekiem z napisem „ZDRADA” i przyjaciółką, którzy zatrzymują się przy wychodzeniu]
KONRAD 1
Ja będę leżał pod tym krzyżem…
[nikt się nie porusza, przez scenę przebiega chłopiec z Kurierem Wadowickim]
CHŁOPIEC Z KURIEREM [cicho]
Kto kupuje Kurier Wadowicki? W Kurierze Wadowickim zdrada! Kto chce poczytać o zdrajcach, którzy sprzeniewierzyli wartości i zawiedli zaufanie? Kto kupuje Kurier Wadowicki?
[Konrad 1 odwraca się do człowieka z napisem „ZDRADA”, Konrad 2 do przyjaciółki; akcja na scenie „historycznej” – słychać głośne strzały, przez które przedziera się głos Konrada 1]
KONRAD 1
Hej! Słyszysz mnie? Powiedz mi, jak to się stało? Jak to się stało, że tak bardzo się poróżniliśmy? My – którzy żyliśmy w jednej Polsce i nazywaliśmy się tym samym mianem – Polakami? Co się stało? Przecież wszyscy mówiliśmy o patriotyzmie, szlachetności, honorze! Każdy z nas! Czy Ty mnie słyszysz? Czy słyszysz, o czym mówię? Mówię o wartościach, które były naszymi wspólnymi, zanim zaczęły nas nękać przeszywające normalność strzały wroga! Zdradziłeś naszą wspólną sprawę walki z wrogiem. A ja starałem się – także dla Ciebie. A Ty zepsułeś. Nie słyszysz? Niewielu słyszy…
[akcja przechodzi na stronę „współczesną”, słychać muzykę, przez którą woła Konrad 2]
KONRAD 2
Hej! Słyszysz mnie? Powiedz mi, jak to się stało? Jak to się stało, że tak bardzo się poróżniłyśmy? My – które siedziałyśmy w jednej ławce i zdawałyśmy się myśleć podobnie! Co się stało? Przecież wszyscy mówią o tym samym: o byciu sobą. Każdy z nas! Czy Ty mnie słyszysz? Czy słyszysz, o czym mówię? Mówię o wartościach, które były naszymi wspólnymi, a ulatywały, kiedy wyszłyśmy z jednej ławki na fermentujący świat mierności i bylejakości. Po raz kolejny odwracasz się, gdy zmagam się z tą małością. Staram się – a Ty nie pomagasz. Chyba zepsułaś. Nie słyszysz? Niewielu słyszy…
[Człowiek z napisem zdrada i przyjaciółka wychodzą. Konrad 1 i Konrad 2 siadają na środku sceny plecami do siebie]
KONRAD 1 I KONRAD 2
Po co?
KONRAD 1
Moja walka wydaje mi się być niepotrzebną. Starania poszły na marne. Jaki będzie efekt? Czy w ogóle będzie efekt?
KONRAD 2
A moje zmagania? Tu już kompletnie nie ma i chyba nie będzie efektów!
KONRAD 1 I KONRAD 2
Walka zdaje się być bezsensowna.
KONRAD 2
Twoja walka to przynajmniej prawdziwa walka. Możesz ponieść śmierć. W imię ojczyzny. To naprawdę honorowe.
KONRAD 1
Chciałabyś umrzeć tak młodo? Nie sądzę…
KONRAD 2
Tyle jeszcze mógłbyś zrobić…
KONRAD 1
A twoja walka? Na czym polega?
KONRAD 2
To nie walka… Takie zmagania. Nie bawi mnie poniżanie, nie imponuje chamstwo i tandeta, nie odczuwam potrzeby czucia się lepszą od innych. Lepszą w kpieniu i nic nierobieniu…
KONRAD 1
Czy nie lepiej by mi było mieć taki zmysł do interesów jak oni? Czy nie wygodniej czerpać przeróżne korzyści z życia póki jest okazja? Po co mi taka zabawa w konspirację?
KONRAD 2
A ja? Czy nie byłoby mi wygodniej nie wiedzieć i nie widzieć? Czerpać z życia przeróżne przyjemności póki mogę i mam czas?
KONRAD 1
Jak ja bym był szczęśliwy nie znając wartości!
KONRAD 2
A jak ja bym była szczęśliwa nie znając ich!
KONRAD 1 I KONRAD 2
Przecież rzeczywiście można żyć łatwiej…
[pukanie]
KONRAD 1 I KONRAD 2
Kto tam?
GŁOS ZZA SCENY
Śmierć!
[do Konrada 1 przychodzi młody ze strony „współczesnej”, do Konrada 2 – ze strony „historycznej”
MŁODY 1 [pochyla się nad Konradem 1]
Konradzie! Twoja krew nie popłynęła na marne! Przecież to wiesz! Stałeś się skarboną, przechowującą wartości. Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci! A pamięć to coś, czego nie da się przekreślić, zniszczyć, zabić! Każda kropla krwi Twojej i Twoich towarzyszy dała nadzieję na wolność! To nigdy nie zginie! Przetrwa niezniszczalna pamięć! Ale przecież to wiesz!
MŁODY 2 [pochyla się nad Konradem 2]
Konradzie! Twoje łzy nie płyną bez celu! Przecież to wiesz! Łzy, poczucie niezrozumienia, zwątpienia i rozczarowania tandetnym światkiem nie pozostają bez efektów! Każda kropla Twoich łez daje nadzieję, że i Ty pozostaniesz skarboną, która przechowa wartości dla przyszłych pokoleń, choć nie oddajesz krwi za wielkie sprawy narodowe. Mając na uwadze szlachetne gesty poświęcenie naszych przodków powołani przecież jesteśmy do tego, by my – Polacy, być wartościowymi, szlachetnymi ludźmi, którym nie imponuje łatwe egzystowanie w fermentującym świecie! Ale przecież to wiesz!
[Konrad 1 i Konrad 2 powstają, wszyscy wychodzą, wodza recytatorzy]
RECYTATOR 1
I pną się wciąż słońcem tak oszołomione
Wciąż wyżej – któż nie rozumie manier drzew?
I czerpią energię tak wprost nieświadome
Ten ziemi, w którą kiedyś wsiąkła krew.
RECYTATOR 2
I stale migają zwyczajnie szalone
Miarowo i dzielnie powtarzają śpiew
I czerpią energię tak wprost nieświadome
Po części z tych łez, co straszne jak krew.

Data:

 październik 2009

Podpis:

 izkra

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=59292

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl