DRUKUJ

 

Świeca

Publikacja:

 10-06-04

Autor:

 LadyOfDarkness
Czas się narodzić.
Płomień świecy odbił się w znudzonych tęczówkach, nadając im barwę złota.
Ogień otulał najbliższą sobie przestrzeń ciepłym, przyjemnym światłem, rozganiając mrok. Wydłużał promienie, próbując ukryć w swoim blasku cały pokój, lecz ciemność uparcie nie dawała za wygraną. Przywarła do najgłębszych kątów, niczym w obronnym geście, chroniąc swoje terytorium. Chcąc nie chcąc, rywal zadowolił się postacią dziewczyny, wyciągniętej na podłodze, której oczy śledziły każdy jego delikatny ruch.
Czas przejrzeć.
Leżała na brzuchu, wsparta na łokciach, z głową ułożoną na delikatnych dłoniach. Jasne włosy przybrały w blasku ognia piękną barwę, idealnie pasującą do złota jej oczu. Niepewnie posłał w jej stronę nieco więcej promieni; czuł się dumny, że to właśnie on dodaje jej urody. Miły wyraz twarzy dodał mu odwagi; uśmiechała się łagodnie, tworząc w błyszczących policzkach urocze dołeczki. I tak zabawnie mrużyła oczy, wpatrując się w niego, urzeczona pięknem.
Ostrożnie musnęła ogień koniuszkiem palca, wprawiając go w lekkie drżenie. Zadowolony z nowego doznania otoczył skórę, domagając się więcej pieszczot, lecz nagle dziewczyna odciągnęła dłoń. Szybki gest obudził niepewność; płomień zadrżał, kurcząc się, jakby osłaniając przed przewidywanym atakiem.
Z któregoś kąta dobiegł drwiący syk ciemności; cieszyła się strachem rywala, wykorzystywała szansę, by zagarnąć część jego terenu.
Ogień nawet nie dostrzegł niebezpiecznego ruchu wroga. Wystrzelił w górę, zagłębiając się w oczach dziewczyny.
„Są piękne”, pomyślał.
Falbanki sukienki kołysały się lekko, kiedy machała wesoło nogami w powietrzu, jak dziecko, które spotkała właśnie wielkiej przyjemności.
Czas dorosnąć.
Jej głos odbił się echem po jego głowie. Wniknął do umysłu, przebijając wszystkie bariery. Rozbrzmiewał w uszach, domagając się zapisu w pamięci, zagłuszając wszelkie myśli. Wszystko przestało mieć znaczenie, istniał tylko dźwięczny, słodki głos.
Zaśmiała się, budząc radość również w nim. Nie rozumiał tego; czy czuł się szczęśliwy tylko dlatego, że ona się śmiała? Czy coś się w nim zmieniło?
Ich uczucia zlały się ze sobą. Był od niej zależny; złote oczy mówiły mu, co powinien w tej chwili czuć. Był jak w transie, którego nie chciał nigdy przerywać.
Czas zacząć bal.
Zawirował, otulony jej ciepłym oddechem. Tańczył, próbując przykuć uwagę nieznanej sobie istoty, mając wrażenie, że śledzące go oczy widywał codziennie, przez całe życie. Powtarzane kroki wyrażały radość, zerwanie więzów lęku i zahamowań.
I kolor. Znowu przeganiał mrok ze zdwojoną siłą, kołysząc się na wszystkie strony, kierowany jej oddechem. Ciemność uciekała przed jego blaskiem, sycząc gniewnie, wciskała się w swoje kąty, czekając, aż ten prywatny bal się zakończy. Wiedziała, jak bliski był ten moment, nie dzieliła się jednak tą wiedzą z płomieniem. Być może było w niej więc trochę dobra, które nie pozwalało jej przerwać tak pięknego widowiska swoją wiadomością – chciała, by odszedł szczęśliwy. Kto wie, może i ona kochała?
A może, po prosty, jak przystało na rywala, delektowała się śmiercią ognia? Czy bała się, że wiedząc o nieuniknionym, znajdzie jednak sposób, by zmienić przeznaczenie?
Milczała.
Taniec zbliżał się ku końcowi, delikatne promienie coraz słabiej muskały skórę dziewczyny, coraz więcej wysiłku kosztowało go każde zagłębienie się w złotych tęczówkach. A jej oddech przybierał na sile. Już wiedział, co się stanie. Zaczął odczuwać strach – był niewielkim płomieniem, zdumionym i przestraszonym. Lecz za nic na świecie nie przerwałby tego ostatniego tańca – najpiękniejszego uczucia, jakiego w życiu doświadczył. Wolał umrzeć, znając kolor jej tęczówek, niż żyć bez tej wiedzy.
Czy to tak wygląda miłość?
Ostatni raz rozświetlił pokój, wpadając w jej oczy. Czuł ciepły powiew i w rytm jego uderzeń zaczął dogasać.
Czas odejść.

Data:

 kwiecień 2010

Podpis:

 Lady of darkness

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=62953

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl