Pióro Parkera |
|||||||||
|
|||||||||
„Pióro Parkera” Szczęście niestety mam zezowate, fortuna o mnie wciąż się ociera. Kiedy zostaję gdzieś laureatem, zawsze dostaję pióra „Parkera”. Choć do konkursów pchają mnie żądze, i nawet wygrać uda się nieraz. Chciałbym w nagrodę dostać pieniądze, lecz zamiast kasy dają „Parkera” „Parker” to firma znana na świecie, pisze nim lekarz, bankier, literat... lecz do pisania każdemu przecież, wystarczy jedno pióro „Parkera”. Ja mam w kolekcji wiecznych piór masę, jestem bogaty więc jak cholera. Chociaż lodówkę pustą mam czasem, to sklep otworzyć mogę „Parkera” Nagrody zawsze witam z radością, i dumny biorę je z rąk kuriera. Jedynie żona warczy z wściekłością, gdy ma do garnka włożyć „Parkera”. Budżet domowy leży niestety, stan konta w banku poniżej zera, a ja za twórczą pracę poety, dostaje wiecznie pióra „Parkera”. Gdybym był posłem lub politykiem, to miałbym w domu dobrobyt teraz. Ale wolałem być satyrykiem, a tym się płaci piórem „Parkera”. Po co pieniądze dla wierszokletów, większość za młodu i tak umiera. Głód zaś pobudza wenę poetów, a biednym nie jest kto ma „Parkera”. Sześćdziesiąt siedem lat muszę dożyć, by zadowolić pana premiera. Gdy z Alzheimerem przestanę tworzyć, ZUS na pampersy da mi „Parkera”. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |