![]() |
|||||||||
Miałem racje |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Leżąc w półmroku cylindrycznego pomieszczenia, po raz wtóry uświadomiłem sobie że to ja miałem racje. Mało tego, byłem w stanie obronić tę rację w swoim umyśle. Obronić i utrzymać. A także postępować zgodnie z tym co narzucała logika. Dałem radę przemyśleć, przewidzieć i dzięki temu odpowiednio się przygotować. To cylindryczne pomieszczenie to mój schron. Najlepszy jaki byłem w stanie zaprojektować i zbudować. Hermetyczny pojemnik z ocynkowanej stali. Nitowany, bo spawac nie potrafię. Z ocynkowanej, bo na nierdzewna nie było mnie stać. Niewielki domowy budżet ograniczał mnie nie tylko materiałowo, przez co wymiary schronienia są niewielkie. W czasie budowy, bliższa i dalsza rodzina pukała się w głowę. Na co ci to, po co? Wojny nie będzie, nie u nas. Jesteśmy w NATO, a z Rosją się teraz handluje a nie walczy. A Chiny są daleko. Auto byś se kupił nowe. Miało by to więcej sensu. Sąsiedzi nie komentowali bo nie wiedzieli. Zalożyłem, że na pewno nie pójdą w moje ślady a w razie potrzeby będą się do mojego bunkra dobijać. Więc sąsiedzi byli przekonani że buduję zbiornik na deszczówkę. Za to na forach. Co tam się działo. Niektórzy tylko ironizowali, ale większość podchodziła do moich pomysłów tak jak moi bliscy. Głupku , na co ci to? Wojny nie będzie, a nawet jeśli to nie dasz rady zbudować. Ale to ja miałem racje, dałem radę zbudować solidne hermetyczne schronienie. Dałem radę je zagrzebać półtora metra pod ziemią. Dałem radę zrobić czterokrotnie łamany korytarz, który zgodnie z moimi obliczeniami obniżył promieniowanie do bezpiecznego poziomu. Dałem radę wykonać solidne hermetyczne drzwi. Ba, nawet mialem racje instalując wewnętrzne źródło tlenu na pierwszych kilka godzin. Tu myliły się nawet podręczniki budowy schronień. Nikt nie brał pod uwagę że na powierzchni będą przez kilka godzin szaleć pożary. Miałem rację instalując ogromne ołowiowe akumulatory, i klasyczne oświetlenie na żarówkach z samochodu. Ta instalacja bez trudu wytrzymała EMP. Bunkry budowane przez firmy maja oswietlenie na diodach, wydajnych i oszczędnych ale podatnych na uszkodzenia. Dokładnie tak jak latarka czołówka leząca na stoliku. Pięknie świeciła, ale tylko do chwili ataku. Miałem racje. Ze wszystkim miałem racje. Dlatego w odróżnieniu innych, mogę teraz leżeć i wsłuchiwać się w powolne tykanie Geigera. Nie muszę martwić się o wodę , jedzenie i leki. Zapasy są spore. Zanim się skończą, promieniowenie na zewnatrz opadnie do bezpiecznego poziomu. Jest tylko jedna rzecz która psuje całe samozadowolenie. Leżąc tak w pómroku, patrzę na pozstałe koje. Są puste. Trzy puste leżyska. Z nietkniętymi kocami. Patrząc na nie, mam świadomość, że dałbym wszystko żeby to inni mieli racje. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |