DRUKUJ

 

Rozstanie...

Publikacja:

 13-10-27

Autor:

 polapane
(...)
– Nie odeszłabym na jej miejscu, nie od ciebie – wyszeptałam.
– Nie wiesz, co mówisz. Wierz mi, wytrzymałabyś tydzień, dwa, może miesiąc. Na dłuższą metę związek ze mną jest uciążliwy – stwierdził z rozdrażnieniem. – Zasługujesz na coś lepszego, a ja nie chcę ryzykować kolejnego rozczarowania. Musiałem wszystko budować od nowa, całe życie od podstaw. Nie dam sobie tego zabrać. Pogodziłem się już, że jestem sam i mi z tym dobrze, nie chcę znów przez to przechodzić.
Zamilkł.
Patrzył, ale nie na mnie, patrzył przeze mnie, jakby mnie tu nie było. Zapanowała dziwna, zawiesista cisza. Dawid wydawał się nieobecny.
– Zostaw mnie samą, chciałabym się ubrać – powiedziałam cicho.
Myślałam, że będę musiała powtórzyć, ale usłyszał.
– Nie ma sprawy – opuścił sypialnię, bezszelestnie zamykając za sobą drzwi.

Odrzuciłam na bok kołdrę i przez jakiś czas siedziałam na łóżku zupełnie naga, próbując przetrawić jakoś to, co mi przed chwilą powiedział. Dwóch rzeczy byłam pewna, że mi na nim zależy i że znów wpakowałam się w związek ze skomplikowanym facetem. Reszta to tylko domysły. Czy nie chce mnie, bo boi się kolejnej uczuciowej porażki, czy też nie zapomniał jeszcze o tamtej kobiecie? Nie mogłam zapytać, nie odpowiedziałby. Znów zbudował między nami mur, ale tym razem dołożył więcej cegieł.

Z zadumy wyrwało mnie natarczywe pukanie do drzwi sypialni.
– Lidka, wszystko w porządku? – spytał z niepokojem.
– Tak – krzyknęłam. – Momencik.
– W zajebistym porządku – mruknęłam pod nosem, po czym zaczęłam się powoli ubierać. Jak można po takiej rozmowie zadać tak debilne pytanie?! Zupełny brak wyczucia chwili.

Ciągle nie wiedziałam, jak mam się zachować. Co powiedzieć, by wiedział, że go chcę, co zrobić, by go zatrzymać… Uświadomił mi dzisiaj, że problem tkwi w nim i to on musi go rozwiązać. Ja jedynie mogę spróbować wyznać mu, co do niego czuję i to w miarę delikatnie, bez narzucania się. Co z tą wiedzą zrobi, będzie zależało od niego.
Wyszłam z pokoju.
Czekał na mnie za drzwiami. Minęłam go bez słowa, odszukałam swoje buty i wsunęłam je na nogi.
(...)

Data:

 2011

Podpis:

 Pola Pane

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=75862

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl