DRUKUJ

 

Wielki Traf

Publikacja:

 14-02-09

Autor:

 Kasi
„Wielki traf”
Wielki Joe cały czas chciał zdobyć upragnione złoto. Marzył o tym od początku sezonu. Wszyscy wydobywali wyśmienicie z wyjątkiem niego. Cała ekipa była już bardzo sfrustrowana wszystkim tym co działo się w kopalni „Boston Tea”. W odległej jedynie o pięćset metrów „ Sweat Home of Gold” ekipa doszła już do czterystu uncji. To wyśmienity wynik, do którego ekipia Joe brakowało jeszcze trzystu osiemdziesięciu uncji. Nagle Sam Gilbert, który pełnił funkcje obsługi Złej Postawy wpadł na pomysł wydobywania na starej działce pradziada Joe. Szef z początku nie był zbytnio zadowolony tym pomysłem ale po pewnym czasie stwierdził, że to jedyna szansa do spłacenia długów przeto do końca sezonu zostało już tylko około dwóch tygodni. Dalej pozostanie już tylko zamarznięta gleba…
Już następnego dnia Joe, Sam, Louis oraz jego syn Danny zaczęli sprowadzać sprzęt na nowe pole zmagań. Sam transport był wielkim utrudnieniem, ponieważ działka leżała w wielkiej niecce. Jednak dzięki sprawnym działaniom i wielkim doświadczeniu ekipa już tego samego wieczora wszystko było przygotowane do pracy.
- Zarządzam nocną zmianę. Rzekł spokojnym głosem Joe.
- Wiele ryzykujemy, teren jest bardzo niebezpieczny, ale jeśli uważasz, że powinniśmy wydobywać to czyńmy to! Odparł najmłodszy z ekipy Danny. Podczas całej nocki ekipa wydobyła cztery tony gleby, które miała przesiewać już następnego dnia. Jednak Louis zaproponował aby uzyć innego planu. Kopać materiał przez cały tydzień a resztę sezonu przeznaczyć na płukanie. Będzie to metoda o wiele efektywniejsza….
Przez cały tydzień pracownicy „ Boston Tea” wydobyli dwadzieścia ton piasku, żwiru i ziemi. Wielki Joe zarządził jeden dzień odpoczynku i zaprosił wszystkich na piwo do pobliskiego baru…
Cały wieczór spędzili przy kuflach zadowoleni z decyzji szefa. Wszyscy prócz „Wielkiego Wodza” wypili trochę za dużo i było pewne, ze cały następny dzień spędzą przy głębinowej studni z wodą…
Nagle w telewizji wyemitowano specjalne pasmo informujące o nadciągających w okolice Alaski wielkich mrozach.
- Cholera tylko nie teraz. Musze przesiać cały materiał. Szepnął sobie pod nosem Joe. Szybko zapakował pól przytomnych pracowników do samochodu i odstawił do swoich łóżek…
Następnego dnia z wielkimi bólami głowy wstała cała ekipa. Wiedzieli już, że z laby nici i będą musieli harować dwa razy mocniej niż dotychczas. Od samego początku wszystkie maszyny zaczęły pracować na maksymalnych obrotach. W ciągu pierwszego dnia wydobyli rekordowy wynik osiemdziesięciu uncji złota…
Niestety następny dzień przywitał ich obfitymi opadami śniegu i przymrozkami. Wszyscy wiedzieli, że to ostatni dzień sezonu i z posępnymi minami wzięli się do pracy. Przez osiem godzin pracy wydobyli jedynie dziesięć uncji cennego kruszcu. Pod Koniec pracy Louis załadował na przesiewacz ostatnia partie gleby. Po przesianiu całości na twarzy Joe zaczął malować się wielki uśmiech. Dostał się do prawdziwej żyły złota. Uporządkował całe wydobyte złoto i dowiedział się, że wraz ze swoją ekipą zrobił coś niesamowitego. Z dwustu kilogramów gleby wydobył tysiąc uncji czystego złota, czyli prawie trzydzieści kilogramów!
Był bardzo zadowolony, ponieważ cena złota w tym roku była bardzo wysoka. Mógł wypłacić solidną pensje pracownikom, a sobie zafundować wymarzone wakacje na Seszele.

Data:

 2014

Podpis:

 Kasi

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=76429

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl