Nieludzkie prawo |
|||||||||
|
|||||||||
Spławik zachybotał i zniknął, potem wynurzył się i położył na wodzie. Mężczyzna nie od razu to dostrzegł, zajęty pociąganiem kolejnego łyka z na wpół opróżnionej butelki. Zagulgotało. Wędkarz odstawił flaszkę, brudną dłonią obtarł usta i westchnął błogo. Bez większego zainteresowania spojrzał na migoczącą w słońcu taflę jeziora i dopiero teraz zauważył branie. Złapał wędzisko, zaciął i zaczął zwijać żyłkę. Zdezelowany kołowrotek stawiał opór, zacinając się i skrzypiąc, jednak wola człowieka zwyciężyła. Po kilku minutach nad wodą pojawił się spławik, a na końcu żyłki trzepotała złota rybka. Pierwsze życzenie po prostu zmarnował. Czemu poprosił o jednorazowe napełnienie butelki, skoro mógł zażądać, żeby była jak bułka-odrostka? Z drugim nie poszło dużo lepiej. Nowy kołowrotek. Zwyczajnie mu się wypsnęło, a ona od razu spełniła, rybia jej mać! Uznał, że zanim przejdzie do trzeciego, niezbędne będzie wspomaganie. Wydudlił blisko ćwierć cudownie napełnionej flaszki i dopiero wtedy zabrał się za myślenie. Nie przywykł do takiego zajęcia i aż osłabł z wysiłku, ale było warto. Bezrobotny Alek Kapoński umarł, za to narodził się polski Al Capone. Z satysfakcją spoglądał przez okno limuzyny na miasto wyglądające jak Chicago w latach trzydziestych. Był jego niekwestionowanym władcą. Miał teraz wszystko, lecz cały czas jakaś nieprzyjemna myśl kołatała mu w głowie. Wrażenie, że zapomniał o czymś bardzo ważnym. – Chodźmy na drinka – poprosiła towarzysząca mu seksowna blondyna. Al rozkazał kierowcy, by zajechał pod ekskluzywną restaurację, do której jeszcze wczoraj nie miał wstępu. „Nie dla elwrów” – słyszał za każdym razem, gdy próbował się doń wślizgnąć. Teraz ten sam bramkarz, zgięty wpół w ukłonie, z rewerencją prowadził ich do najlepszego stolika. Lokal świecił pustkami. Pusta sala i puste półki za barem. A gdzie alkohol?! Gdzie te cudowne, pełne butelki, do których tak tęsknił? Nagle sobie przypomniał. Potworne, przerażające słowo oznaczające potworne, nieludzkie wręcz prawo. – Nie!!! |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |