DRUKUJ

 

Marzenie z Polesia

Publikacja:

 18-09-03

Autor:

 mb1994
Wieczorem, po zachodzie słońca
kiedy jeszcze kolory nastrojowe, ciepłe, piękne były, ale zmierzch już zapadał
byłem w tajemniczej, wilgotnej, mglistej krainie,
koncert żab się tam odbywał,
a wśród szuwarów bagiennych
widziałem moją miłość i marzenie największe
– najpiękniejszą i najszlachetniejszą nimfę leśno-wodną
naoglądałem się teatru telewizji, Inki dumnej i honorowej
Ona odzwierciedlała wszystkie te cechy.
Wracałem wtedy z Ojcem pieszo z wieży widokowej na Bagnie Bubnów.
W czasie tego pobytu na Polesiu powstały moje największe pragnienia miłości.
Pamiętam, wczesną nocą samochodem wracaliśmy z wesołej i staropolsko ciepłej karczmy poleskiej,
gdzie grupa gawędziarzy przy kominku i drewnianych figurkach ludowych
wychwalała uroki Polesia i mgieł.
W czasie tej podróży samochodem, jechaliśmy tylko Tata i ja,
panowała aura wielkiej tajemniczości, bowiem wszystko było okryte słynnymi
poleskimi mgiełkami, nielicznie tylko pojawiały się kontury pól i lasów
i pomarańczowe pamiątki po dniu.
Kłosy traw szumiące na wietrze były jak śpiewające dziewczęta poetyckie.
W samochodowym radiu leciała wtedy piosenka zespołu
Pidżama Porno – Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości
Wtedy moje wielkie pragnienie miłości do tej nimfy leśno-wodnej
spotęgowało się, pogrążyłem się w tym…
Niedługo po tym wyjeździe, nie pamiętam dokładnie kiedy,
nastało liceum…

Data:

 3 września 2018 r.

Podpis:

 mb1994

http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=81049

 

Powyższy tekst został opublikowany w serwisie opowiadania.pl.
Prawa autorskie do treści należą do ich twórcy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Szczegóły na stronie opowiadania.pl