Gdy oczy otwieram |
|||||||||
|
|||||||||
Gdy oczy otwieram Gdy oczy otwieram i patrzę na świat widzę za oknem jasny światła blask i słyszę wiatr i liści szum na drzewie stając do walki o nowy dzień życia. Bo życie to wojna bez litości. Wygra ją ten co umie zdobyć godzinę lub dwie w sekundę stawiając kolejny krok w przód. Szczęście i radość, zwycięstwa smak. Sięgam uparcie dalej wyżej i śmielej, by poczuć magię uczuć i zmysłów w dłoni trzymając jej ciepłą dłoń. Bo życie to wojna bez litości. Wygra ją ten co umie zdobyć godzinę lub dwie w sekundę stawiając kolejny krok w przód. Lecz kiedy zrobię fałszywy krok głową chcąc rozbić z betonu mur będę sam na peronie numer sześć patrzył na bijący w szyny deszcz. Bo życie to wojna bez litości. Wygra ją ten co umie zdobyć godzinę lub dwie w sekundę stawiając kolejny krok w przód. Walka jednak wciąż trwa dając wiarę w wygraną - moją wojenną batalie o Ciebie, o mnie, o nasz wspólny dom dokąd się wraca z radością co dnia. Bo życie to wojna bez litości. Wygra ją ten co umie zdobyć godzinę lub dwie w sekundę stawiając kolejny krok w przód raz dwa, raz dwa, raz dwa ……. |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |