![]() |
|||||||||
Żywot Kiry |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Kira gapił się w ogromny, prostokątny ekran telewizora. Na ekranie znajdował się wysoki, bardzo umięśniony mężczyzna, który trzymał w jednej ręce drzewiec z flagą a w drugiej karabin. Strzelał do potwornych istot, który były w połowie ludźmi a w połowie małpami. Chłopiec oglądał z zafascynowaniem krew, która lała się na wszystkie strony, - Mamusiu, jak dorosnę, chcę być jak ten Pan. – Jednak mamusia go nie słyszała śpiąc w fotelu naprzeciwko telewizora. W prawej ręce trzymała pudełko po tabletkach nasennych. *** Czas idzie o kilka lat do przodu. Teraz widzimy Kirę siedzącego pod ogromnym, starym dębem. Słońce piecze niemiłosiernie a na niebie nie ma ani jednej chmurki. Chłopiec czyta grubą, ciężką księgę, która uczy, jak zabijać Potwory. Dowiaduje się, że najniższym szczeblem w armii jest żołnierz, który potrafi zabić dziesięć potworów. Oficer jest w stanie zamordować tysiąc potworów a generał sto tysięcy. Kira już wie kim chce zostać. Nagle wzmaga się potężny wicher a niebo zasłaniają burzowe chmury. Chłopiec wraca do domu, jednak zatrzymuje się przy bocznym oknie, aby sprawdzić czy w środku jest bezpiecznie. W salonie mamusia kłuci się z tatusiem. Nagle tatuś robi szeroki zamach a mamusia upada na ziemię. Tata pochyla się nad nią i dotyka ją silnie piesiami, chyba żeby sprawdzić czy nic się nie stało. Wreszcie mama nieruchomieje a Kira wchodzi do domu. *** Czas zaczyna przyspieszać. Chmury się rozmywają. Słońce zmienia się w księżyc a księżyc w słońce. Kira jest już nastolatkiem. Siedzi w bibliotece otoczony najróżniejszymi papierami i książkami. Za oknem widać gwiazdy i księżyc w kształcie rogala. Nagle gdzieś z daleka rozlegają się ciche kroki „tup, tap, tup, tap”. Z mroku, ponieważ w bibliotece była zapalona tylko jedna lampa, wyłania dosyć wysoka dziewczyna o długich, kręconych, kasztanowych włosach. Jej zielone oczy wciąż się śmiały, jakby uznawały świat za żart. Podchodzi na paluszkach i pochyla się nad lewym ramieniem uczącego się. - Co robisz. – Kira nawet na nią nie zerka. - Uczę się. – Kasia marszczy brwi w udawanej złości. - Choć, noc jest taka piękna, taka młoda, później będziesz się uczył. - Daj mi spokój. – Jednak Kasia się nie poddaje. Zabiera Kirze z rąk książkę planując się z nim trochę posprzeczać. Jednak chłopak wpada w furię. Zaczyna krzyczeć i walić pięściami w stół. Wreszcie wstaje, wyrywa dziewczynie książkę i uderza ją w twarz. *** Miejmy nadzieję, że czas leczy rany, ponieważ my płyniemy dalej. Teraz słychać tylko ryk lokomotywy: „Wo! Chu! Try-ty-ty-ty-ty”. Przez dźwięk powoli przebija się ogolonego na łyso Kiry, ubranego w żołnierski mundur. Razem z nim w przedziale znajduje się dwadzieścia osób i choć tego nie słychać, odbywa się tam huczna pijatyka. Jednemu z oficerów udało się przemycić do pociągu wódkę, dużo wódki. Kira ogląda rozmyty obraz za oknem próbując nie słyszeć sprośnych piosenek swoich towarzyszy. Nagle pociąg staje a w przedziale rozbrzmiewa się skierowane do niego pytanie. - A ty, dlaczego jedziesz na wojnę? – Zapytany odpowiada bez chwili zastanowienia. - Aby zabijać potwory. – W pomieszczeniu zapada grobowa cisza. Obraz za oknem się wyostrza. Kira widzi scenę, jakby wyjętą z powieści Dostojewskiego. Do chudej, słabej kobyły zostaje podpięty wóz, w którym siedzi z dziesięć osób. Zwierzak z całej siły próbuje pociągnąć pojazd, ale nie ma wystarczającej siły. Obok wozu stoi właściciel konia, który okłada go z zapamiętanie kijem. Wreszcie targany wściekłością wyjmuje nóż i zabija biednego zwierzaka. Właściciel patrzy z dziecięcą fascynacją jak jego własność zwija się w ostatnich, przed agonalnych zrywach. Po chwili zaczyna wycierać nóż o koszulę. Wreszcie, kiedy zwierzak umiera, spogląda na swoje lepkie od posoki ręce. Od tego obrazu wyrywa Kirę generał, który wchodzi do przedziału i oznajmia. - Panowie, wojna się skończyła. *** Pociąg rusza dalej, tym razem kierując się ku przyszłości i zostawiając Kirę pochylonego nad butelką. Znajduje się w swoimi małym mieszkaniu na piątym piętrze. Jego złość już dawno zniknęła, pochłonęły ją połamane meble. Jego smutek już dawno znikną, wypaliła go wódka. Została mu tylko bezimienna, naga pustka. Jego kraj podpisał umowę z Potworami uznając ich za ludzi. Ludzi! Już miał sięgać po rewolwer ukryty w szufladzie biurka, kiedy w telewizji pojawił się dokument mówiący o władzy prezydenta. Okazało się, że posiada on moc czerwonego guzika, który może zabić wszystkie istoty na ziemi. Gdy dokument się skończył, Kira zerwał się z kanapy, ubrał w najlepsze rzeczy jakie miał i wyszedł z mieszkania. *** Czas przestał mieć znaczenie, wskazówki historii już się zatrzymały a los został przesądzony. Kira znajdował się w ogromnej hali wypełnionej po brzegi ludźmi. Wszyscy milczeli. Stanął na mównicy i wypowiedział tylko jedno zdanie. - Musimy wyeliminować tych potwornych faszystów! – Tłum oszalał, wszyscy zaczęli krzyczeć i skandować „Kira, Kira, Kira…” Nagle wśród zebranych zrobiło się zamieszanie, ktoś przepychał się do przodu. Zanim Kira zorientował się co się dzieje, przed mówcą staną mężczyzna, wycelował pistolet, krzykną „Krwiopica!” i strzelił mu w brzuch. W tym momencie czas zwolnił. Kira miał dużo czasu, aby przyjrzeć się twarzy strzelca. Wyglądała dokładnie tak samo jak twarz bohatera, którego widział w telewizji jako dziecko. Jednak nie zdążył pojąć tego faktu, ponieważ zapadł się w głęboką, lepką pustkę. *** Czyżby? Czyżby to był moment zmieniający historię ludzkości? Czy naprawdę można zmienić los? Jednak nie, ponieważ Kira otworzył oczy. Leżał w szpitalu a nad jego głową stała masa oficjieli. Okazało się, że dzięki nieudanej próbie zabójstwa, udało się Kirze wygrać wybory na prezydenta. Nie tracąc czasu oskarżył Potwory o próbę zamachu i dokonał inwazji na ich kraj. W następnych tygodniach zginęło tysiące ludzi, po kilku miesiącach nieżywych było dziesiątki tysięcy a po trzech latach wojny życie straciło około 500 tysięcy cywilów i żołnierzy. Kraj nie był gotowy na wojnę z ludźmi, których Kira nazywał Potworami i przegrywał. W odpowiedzi na klęski szalony prezydent stworzył obozy zagłady gorsze od stalinowskich i hitlerowskich, w których zabijał miliony „Potworów”. Wreszcie, w przypływie szaleńczej furii, nacisnął czerwony guzik i doprowadził do wojny nuklearnej, w której umarły wszystkie żywe istoty. W taki sposób kończy się historia Kiry, czyli śmierci oraz całego życia na ziemi |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |