Trzy humoreski |
|||||||||
|
|||||||||
Copyright © 1999 by Mariusz Zimoński. All rights reserved. kontakt: mariusz.zimonski@gmail.com Znalazłem w szufladzie swoje trzy krótkie humoreski sprzed wielu, wielu lat, których nigdy nie publikowałem. Może Was rozbawią, ale nie muszą. Pierwszą dedykuję wszystkim uczącym się do sesji, drugą dedykuję tym, co potrzebują w nocy, a trzecią dedykuję policjantom:) Mariusz Zimoński (16.02.1999r.) "Egzamin" Zuzia chciała uczyć się ekonomii, gdyż miała mieć egzamin. W czasie gdy nad tym myślała, dłubała słonecznik, czasami przygryzając sobie paznokcie powleczone. Jej drobne paluszki sprawnie obracające słonecznik na trasie: ręka-usta, co rusz napotykały łupiny ziejące pustką. Zuzia nadal myśląc o ekonomii, zupełnie nie zwracała na to uwagi do momentu, gdy skrzywiła się z goryczą na ustach. - Ghiii! - Parsknęła - Co za okropny słonecznik. Taki pusty, jak ta ekonomia, której mam się uczyć, cholera! - Po czym nie namyślając się długo, wrzuciła słonecznik wraz z ekonomią do kubła na śmieci. Można by się zastanowić, czy dobrze zrobiła? W sumie tak, bo dwa dni później jej egzaminator i tak jej nie pytał. W ogóle nikogo nie pytał. Nie miał czasu. Był tak bardzo pochłonięty dłubaniem słonecznika, że... zapomniał. Koniec:) Mariusz Zimoński (12.07.1999r.) "Siusiu" Iwcia obudziła się nagle. Poczuła, że bardzo, ale to bardzo, chce jej się siusiać. Ponieważ toaleta była zajęta, usiadła na łóżku, by zaczekać na swoją kolej. Gdy sekundy męczarni mijały bezpowrotnie, ziewała, patrząc błędnym wzrokiem w ścianę. Próbowała zapomnieć o głosie natury. Mocz jednak nie dawał za wygraną, tocząc swą zwycięską partię. - Siiikaaać!!! - Wykrzykiwała w duchu, gdyż minuty zamieniały się w godziny, a godziny w wieczność, każdą z osobna. Iwcia denerwując się i coraz bardziej przebierając nogami, odruchowo zaczęła głaskać swojego nadbiegającego psa. Pies ze szczęścia zamachał ogonem przed jej nosem. Nos się zakręcił, zawiercił. Iwcia kichnęła!!! Po czym się... zesikała. Koniec:) Mariusz Zimoński (08.04.1999r.) "Huśtawka" Na placu zabaw przy piaskownicy stała huśtawka. Dzieci bawiące się obok niej, znudzone już były ciągłym graniem w piłkę. W pewnym momencie zapragnęły ją odkopać, wykopać dół i zakopać huśtawkę w ziemii. Szpadle szybko się znalazły, a dzieciaki - o dziwo - z robotą dość łatwo sobie poradziły. Jak potem mówiły na komisariacie: chciały urozmaicić życie mrówkom. Lecz policjanci nie dali się tak łatwo wyprowadzić w pole. Już od samego początku dochodzenia wiedzieli, że tak naprawdę to chodziło o dżdżownice. Trzeba było tylko mocniej przycisnąć dziatwę do "muru". Już wkrótce dzieciaki trafiły za kratki, a policjanci zadowoleni z siebie, wiedzieli, że rozwiązali kolejną trudną sprawę. Koniec:) https://www.e-korepetycje.net/mz510/produkcja-filmu |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |