![]() |
|||||||||
Rak Nieborak |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Po ulicy lezie rak, ma na imię Nieborak... Jak uszczypnie będzie znak, choćby szczypał byle jak... => Ref.: - Nie lękajcie się, Kogo szczypać? – To on wie! Nie lękajcie się: - raz uszczypnie, a raz nie! Idzie w górę sobie rak... w stronę nieba, Nieborak... Idzie, przy tym myśli tak: „- Chciałbym z nieba jakiś znak!” => Ref.: Nie wie rak ten, nie: - Co go czeka, jak i gdzie? Nie wie, wcale nie: - Co się stanie? Kto go zje? Na przestrzeni: niebo - rak wzbił się w górę jakiś ptak... - Patrzy rak: „- Ach – to ten znak, na który czekałem tak!” => Ref.: - On nie lękał się, - Co on robi? – Dobrze wie! - On nie boi się... - Idzie przecież tam, gdzie chce! Wtem... - przejechał go ratrak... Został po nim tylko znak, który zaraz pożarł ptak... I to się skończyło tak! => Ref.: Zginął Nieborak... I nie wiedział nawet jak! Połknął raka ptak... nie pozostał nawet znak! (by walvit) (na melodię Miś Koralgol) |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |