Paszteciarz |
|||||||||
|
|||||||||
Paszteciarz to jest kobieciarz, co zaliczałby i „leciał” na panie, więc tricki znasz te... A zaliczy nawet „pasztet”... W jego „zadaniowym” świecie ważnym jest: zdobyć, przelecieć, i... - aż mnie przechodzą „ciary”... - zalicza też paszteciary! Już od rana, przed śniadaniem, jak mu się nawiną panie... - nie pogardzi: brzydka, stara... - byle była to ofiara... Po śniadaniu: – najedzony, wymyty i ogolony... - W tym stanie już „szuka żony” i... - na większość „napalony”! Czego to nie naobieca, gdy do kobiet się zaleca? - To najlepiej wiedzą panie, które też zjadły śniadanie... - Nowy etap - po obiedzie, wymyśla: – jak mu się wiedzie, jaki to on jest bogaty, jaki z niego jest bohater... - Wymyśla: - jaki on fajny, pracowity i wydajny, jaki on jest facet super... - Wszystko, aby zdobyć dupę! Wszystko na co „lecą” panie „klepie” im na powitanie... - Ma nadzieję: któraś raczy „złapać się na jego haczyk”! Zna psychikę, w myślach czyta: - „czego może chcieć kobi(e)ta”, zatem: – różnych obiecanek z „kwiatów” składa cały wianek! - Gdyby nie wiódł na manowce, nie chciałby się zwać „fachowcem” od podrywu i tak dalej... - Zatem: - poderwij i szalej! Panie bajki uwielbiają i z uwagą go słuchają, bo gdzie lepsze, jak nie w bajce można mieć życie i harce? - Gdzie lepsza, bardziej „świetlana” przyszłość, niż u tego pana, czeka taką jedną z drugą, jeśli tylko go poślubią? - „Lecą” za nim więc w pośpiechu, bo z nim życie warte grzechu... - Stawiają na jedną kartę, bo te obietnice warte... - On – jak gdyby nic, jak ryby, „łowi” sobie je „na niby”: - którą złowi – to wypuści... - Będzie żenił się? – A już Ci! - Jak już złapie, jak zaliczy... - u innych szuka „słodyczy”, bo by nie był paszteciarzem, gdyby skończył przed ołtarzem! Po kolacji „łowi” ślicznie: - knajpka, półmrok... – Romantycznie! Winko do jakiejś kolacji... - Która „bajkom” nie da racji? - Łase na jego „bajerek”, tak, jak dziecko na cukierek... - „łykają”, co tylko powie, bo im „wielka miłość” w głowie! - Nie chcą myśleć: „to kobieciarz”! - O miłości i o dzieciach, o rodzinie i przyszłości... - „łykają” wszelkie nowości... - Paszteciarz więc: ma gadane, zdolności do obiecanek... - Coś z tego musi „przećwiczyć;’ nim uda się mu „zaliczyć”... Cóż – można by tak rozważać: - co i jak mu się przydarza, w jaką to wchodzi zażyłość, gdy poderwać chce „na miłość”... Wszystko przecież jest dla ludzi... - Jeśli chociaż trochę wzbudzi w którejś pani zaufanie... - Kończą w łóżku – „zakochani”! Od kobiety to zależy: - czy w „bajery” chce uwierzyć i gdzie zechce szukać winy, jak sama „wejdzie w maliny”... -„Zaproszenia” do tych „malin” różni będą „wysyłali”, bowiem w ludzkiej jest naturze: o „górkach” myśleć, o „dziurze”... - Sprawa nie tak oczywista, kto winny: - kto chce skorzystać, czy ten, kto złudzenie stwarza i stale bajki powtarza? (by walvit) |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |