![]() |
|||||||||
Zuchwalstwo nie popłaca... |
|||||||||
![]() |
|||||||||
|
|||||||||
Jest późny, letni wieczór. Usiadłem, żeby napisać /przeklęta osa!/ opowiadanie. Każdy autor tworzy rzeczywistość. Tak jak i może ją niszczyć. Autor staje się na parę chwil Bogiem swego własnego wszechświata / no i znowu przyleciała!/. Każdy z nas może na parę chwil stać się panem iluzorycznej przestrzeni, może tworzyć i niszczyć, błogosławić i przeklinać /no i wreszcie zabiłem to małe, bzyczące cholerstwo/. ZABIJAJĄC OWADA RÓWNIEŻ TWORZYSZ RZECZYWISTOŚĆ, CZŁOWIEKU. Toteż ludzie, tworząc tekst, mają władzę. Tak jak ja mam nad tobą władzę, czytelniku. Mogę cię (piszę z małej litery, gdyż jesteś tylko drobinką mojego świata) rzucić w wir wojny, umieścić w środku politycznej intrygi albo przenieść parę tysięcy lat wstecz. Jestem Panem i Władcą. OCH, DOPRAWDY? JA MOGĘ ZNISZCZYĆ TWÓJ ŚWIAT, PO PROSTU NISZCZĄC KARTKĘ, NA KTÓREJ ZNAJDUJE SIĘ TEKST. Wierzę w Boga, ale nawet Bóg jest niczym w świecie książki wobec autora / czemu czuję mrowienie w palcach?/. Uważam, że autor, jeśli tylko by chciał, mógłby stworzyć świat tak realny, że przeradzający się w rzeczywistość. Autor może być potężniejszy od Boga! Tak! Tak! To jest sedno! Znalazłem złoty środek /chyba robi mi się słabo…/! ZANUDZASZ… *** Nazajutrz znaleźli go martwego, martwego, z głową leżącą na stole. Jego oczy wyrażały jakąś dziwną zawziętość, pasję… A Z RESZTĄ, PISAŁEŚ SŁABE OPOWIADANIA, PRZEMYSŁAWIE… |
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
|
|||||||||
Powyższy tekst został
opublikowany w serwisie opowiadania.pl. |